Becoming: dziennik motywacyjny, który pozwoli ci odnaleźć swój głos – Michelle Obama
Przełożył Dariusz Żukowski
Wydawnictwo Agora , 2019 , 206 stron
Literatura amerykańska
Jak zwykle!
Michelle Obama zaangażowana na maksa. Zdążyła mnie do tego przyzwyczaić przez lata kadencji jako prezydentowa USA. Jeśli coś robiła, to solidnie, przemyślanie i z myślą o najsłabszych.
Tak jest również z autobiografią Becoming.
O stawaniu się jako ewolucji, ciągłemu zmierzaniu ku własnej, lepszej naturze. O budzeniu się z marazmu. O wzmacnianiu wiary we własne siły. Nie pozostawiła jednak swoich przebudzonych czytelniczek samym sobie. Miała świadomość, że nie każda z nich będzie miała odwagę rzucić się w wir życia, by zmieniając siebie, zmieniać rzeczywistość wokół na lepsze.
Postanowiła tym kobietom pomóc.
Ponownie wyciągnęła dłoń w postaci kolejnej publikacji. Bardzo ciekawej pod względem formy. To interaktywny przewodnik w postaci dziennika. We wstępie do niego przyznała się do jednej rzeczy – Z perspektywy lat żałuję, że nie poświęciłam więcej czasu na zapisywanie swoich myśli i uczuć. Dzisiaj wie, że nie musimy wszystkiego pamiętać, ale to, co pamiętamy, jest cenne.
Dziennik ma być tą pamięcią.
Tym przerażonym, że nie podołają, nie potrafią, nie mają o czym i nie poradzą sobie, podsuwa kilka motywujących zachęt – Nie musisz pisać wierszem, ani czekać na olśnienie, które trafi cię jak grom z jasnego nieba. Nie musisz pisać codziennie i z pewnością nie musi temu towarzyszyć poczucie, że masz do powiedzenia coś szczególnie ważnego. Wystarczy, że opiszesz jakąś zwykłą rzecz, taką jak chrobot skrobaczki na szybie samochodu w mroźny poranek. To dlatego miejsca na wpisanie dat pozostawia puste, a pod nimi widnieją inicjujące pytania.
Ich tematyka jest przebogata i różnorodna, od tych dotyczących rzeczy pozornie błahych, jak ulubiona muzyka czy ubiór, po te ważne społecznie, do udziału w których zachęca. Mnie najbardziej podobały się pytania dotyczące dzieciństwa i przeszłości. Zmuszające do wspomnień i refleksji, by uświadomić sobie, co lub kto mnie ukształtował taką, jaką jestem dzisiaj. Wszystkie są po to, by przeanalizować siebie, zastanowić się nad sobą, swoim położeniem i dotychczasowym działaniem lub jego brakiem, nad swoimi możliwościami, które mają moc stawania się.
Zmotywują do zmiany i usłyszenia siebie.
Od czasu do czasu między strony dziennika wkładała własne myśli motywujące.
Kierując czytelniczką, stale nawiązuje dialog. Jeśli wymaga odpowiedzi lub innej reakcji, rewanżuje się przykładem z własnego życia. Dzięki temu tworzy intymną relację, ukazując obraz samej siebie – kobiety zwykłej, która ma swoją playlistę, ulubione smaki i sukienki, ale i poglądy. Nierzadko wahania i pytania bez odpowiedzi.
Mnie najbardziej zaciekawiło wyznanie czytelnicze.
Dzięki Czytaj jak profesor, wiem dlaczego Pieśni Salomonowe, rekomendowana pozycja przez Thomasa C. Fostera jako „musisz przeczytać”, tak bardzo ją zachwyciła i rozpoczęła piękny proces rozwoju czytelniczego.
Propozycja prowadzenia dziennika w takiej formie ma jeszcze jeden cel.
Zachowanie tych aspektów własnego „ja”, o których z biegiem lat zapomina się. Ten dziennik pomoże je przypomnieć i ocenić z zupełnie innej perspektywy.
Zapamiętać także osobiste, przeszłe historie.
Ważne, mimo upływu czasu, zawarte w nich emocje, myśli i przeżycia. Pisanie pozwoli ci lepiej przeżywać różne wydarzenia, rozumieć świat, rozwijać się – oraz pamiętać. – zapewnia Michelle. Według niej to prawdopodobnie najważniejsza część procesu stawania się.
Dziennik w pięknej, ascetycznej, pastelowej oprawie graficznej, z tasiemką do przekładania kartek, można łatwo spersonalizować, usuwając banderolę i wpisując imię oraz nazwisko na przygotowanej do tego, pierwszej stronie. Wydawca zadbał również o to, by cały aparat informacyjny książki dyskretnie umieścić na ostatniej kartce trzonu.
Zdania pisane kursywą są cytatami pochodzącymi z książki.
Autorka: Maria Akida
Kategorie: Poradnik
Dodaj komentarz