Huck został rzekomo zamordowany, a ja właśnie uciekłem. Kogo mieliby podejrzewać o tę ohydną zbrodnię?
Oczywiście, że Jamesa. Był przecież niewolnikiem. Właśnie zbiegł. To bezdyskusyjna odpowiedź na pytanie – dlaczego? Tyle wystarczyło, żeby go powiesić. James zyskał zatem drugi powód, by uciec z piekła niewoli. Pierwszym był plan sprzedaży jego osoby człowiekowi z Nowego Orleanu. Oznaczało to rozłąkę na zawsze z jego ukochaną żoną i córeczką. Zdesperowany zaplanował ukrycie się na pobliskiej wyspie, by przeczekać pogoń oraz zaplanować dalsze kroki działania.
Pech chciał, że odnalazł go tam Huck Finn.
Przyjaciel Toma Sawyera dobrze znanego z powieści przygodowych Marka Twaina. Chłopiec również miał powód, by ukryć się na wyspie. Maltretowany przez przemocowego ojca postanowił uciec z domu, pozorując własną śmierć.
Za którą obarczono by zbiegłego niewolnika Jamesa.
Od tego momentu losy młodego mężczyzny i chłopca się połączyły. Obaj wyruszyli ku wolnym stanom Ameryki w przededniu wybuchu wojny secesyjnej. James chciał zarobić odpowiednią sumę pieniędzy, by wykupić rodzinę, a Huck przeżyć przygodę. Realizacja tak różnych celów wciągnęła obu w wir nieprzewidywalnych i bardzo niebezpiecznych wydarzeń. Tworzyły one opowieść nie tylko przygodową, ale i łotrzykowską, ucieczki i pogoni oraz pełną humoru i ironii.
Pod tą dynamiczną, pełną zwrotów akcji, a przez to trzymającą w napięciu warstwą dobrej rozrywki, autor umieścił poważną polemikę z prozą Marka Twaina na temat drugoplanowego bohatera w powieści Przygody Hucka Finna. Stworzył reinterpretację postaci niewolnika Jima, wysuwając go w swojej wersji opowieści na plan pierwszy. Oddał mu głos, ukazując jego myśli, a przez to zachowanie i wybory.
Również świat białych zniewolicieli widziany oczami niewolnika.
Okrutny, brutalny, przerażający, bezwzględny i porażający głupotą do tego stopnia, że humor stał się jedynym narzędziem chroniącym przed destrukcyjnymi emocjami bezsilności, złości, gniewu i ostatecznie zemsty. W tych momentach ironia uzyskiwała status niezbędnej, by móc żyć dalej.
By czytać o tym nadal.
Jednak im bliżej było końca opowieści, tym przesłanie stawało się poważniejsze i bardziej wyraziste w wymowie. Ten proces zanikania humoru na rzecz powagi tematu autor uwewnętrznił również w osobowości Jamesa. To przemyślana decyzja autora, by ukazać tłumiony przez 27 lat gniew człowieka zniewolonego, który mógł być współodczuwany przez czytelnika. Autor wykorzystał język emocji wspólny dla wszystkich, ukazując nie tyle problem niewolnictwa i rasizmu, ile przede wszystkim jego rozmach, skalę i skutki społeczne. Temat uzupełniał myślami i poglądami znanych filozofów polemizujących z Jamesem w jego snach lub stanach półświadomości.
Tym samym wchodził również w dyskusję z dotychczasową klasyką literatury.
Powieść stworzyła precedens zwracający uwagę na cichych bohaterów klasycznych powieści, którym oddanie głosu może dopełnić obraz dotychczas opisywany jednym głosem.
Tylko białych.
Powieść została finalistką Nagrody Bookera oraz nagrodzona National Book Award for Fiction i Kirkus Prize.
Zdania pisane kursywą są cytatami pochodzącymi z książki.
Książkę wpisałam na mój top czytanych w 2025 roku.
James – Percival Everett, przełożyła Kaja Gucio, Wydawnictwo Marginesy, 2025, 336 stron, literatura amerykańska.
Wywiad z autorem.
Autorka: Maria Akida
Kategorie: Powieść społeczno-obyczajowa
Dodaj komentarz