Paryż domowym sposobem: o kreowaniu stylu życia w czasopismach PRL – Agata Szydłowska
Wydawnictwo Sport i Turystyka – Muza , 2019 , 368 stron
Literatura polska
Z sentymentu sięgnęłam po tę książkę!
Moja mama namiętnie czytała Przyjaciółkę, a od czasu do czasu Kobietę i Życie. Do obu zaglądałam przy okazji, korzystając niekiedy z zamieszczanych wykrojów lub przepisów na fajny sweter. Natomiast Przekrój bawił mnie ostatnią stroną ze słynnym prof. Filutkiem.
W czasach licealnych to on i Rozmaitości wypełniały mi czas w czytelni w oczekiwaniu na autobus do domu.
Inna sprawa, że nigdy nie przejrzałam do końca wszystkich numerów, bo już po kilku łapał mnie niepohamowany śmiech i musiałam uciekać, bo inaczej bibliotekarka wyprosiłaby mnie za zakłócanie „świętej ciszy”. Moje wspomnienia z tymi kultowymi już tytułami wiążą się z czasem, do którego autorka tego opracowania już nie sięgnęła. Skupiła się na latach powojennych, okresie stalinizmu oraz na „małej stabilizacji” czyli od 1945 do 1970 roku. To ważna informacja, dlatego że każde z tych okresów charakteryzowało się odmienną polityką ówczesnych władz komunistycznych, a tym samym postrzeganiem funkcji rodziny oraz roli kobiety w niej.
Od pracującej przodowniczki w męskich zawodach i jednocześnie uczącej się, poprzez społecznicę, na matce i „kociaku” skończywszy. Te zmienne kierunki polityki wpływały na zawartość wszystkich czasopism, ale autorka spośród nich wybrała tylko cztery.
Przekrój, Przyjaciółkę, Kobietę i Życie oraz Ty i Ja. Według niej tylko one ówcześnie podjęły się misji kształtowania gustów, stylów życia i obyczajów Polaków. Kolejnym czynnikiem doboru był czytelnik docelowy, który gwarantował najszersze spektrum społeczne. Kobieta i Życie adresowana była do wykształconych kobiet z dużych miast, ale nie intelektualistek. Przyjaciółka do kobiet ze wsi oraz robotnic. Ty i ja do inteligentów wielkich miast, a Przekrój, jak jego redaktor naczelny mawiał – do sprzątaczki, profesora, a nawet prostego ministra.
Autorka pamiętała o tych czytelnikach, którzy nie posiadają takich wspomnień, jak ja i nie znają tych czasopism z autopsji. To przede wszystkim dla nich, a i dla mnie ku przypomnieniu, napisała pierwszy rozdział przybliżający historię ich powstania, sylwetki ich twórców, zarys treści i profilu. Dopiero następne rozdziały zostały poświęcone lajfstajlowi w PRL. To w nich ujrzałam zakulisowe kreowanie charakterystycznego rysu każdego z tych czasopism przez redaktorów, grafików, fotografów, którzy balansując między kreatywnością i potrzebami odbiorców a cenzurą i wymogami urzędników państwowych, przemycali to, co dla przeciętnego Polaka było ważniejsze od propagandy. O tym, jak było trudno naginać, omijać, lekceważyć odgórne wytyczne władz, autorka ukazała w osobnym rozdziale o przewrotnym tytule – Tramwaj Majakowskiego. Nie byłam tego świadoma tak samo, jak nie miałam pojęcia o ogromnej roli tych tytułów w budowaniu nowych tożsamości Polaków.
Zwłaszcza tych awansujących do sfer inteligenckich prosto z rodzin robotniczych i chłopskich przyjeżdżających ze wsi do miast. Okazało się, że czasopisma pełniły rolę nie tylko informacyjną, ale i wychowawczą od nauki zasad savoir-vivre do edukacji seksualnej, zastępując tradycję przekazywania wiedzy z pokolenie na pokolenia oraz budząc konsumpcjonizm. Jego złożoność i odmienność od konsumpcjonizmu kapitalistycznego autorka celnie oddała w charakterystyce atmosfery ówczesnych lat, w których Polka musiała być racjonalna, kreatywna, przedsiębiorcza, by zrobić płaszcz z koca i jednocześnie być na czasie z modą w czasach powszechnego braku wszystkiego.
By był to Paryż na miarę powojennej biedy, sklecony z dziurawego koca i sznurka, lecz wciąż Paryż.
Autorka zastrzegała jednak, że publikacja nie jest monografią przedstawionych periodyków, ponieważ jej tematykę zawęziła tylko do treści poświęconych nowemu stylowi życia, nowych obywateli, w nowym, „demokratycznym” państwie. W tym zakresie wyczerpała go drobiazgowo, bogato ilustrując treści. Przyjemność czytania zawdzięczam nie tylko napływającym wspomnieniom, ale również stylowi narracji autorki, która potrafiła tak szerokie spektrum tematyki i materiałów źródłowych umieszczonych w bibliografii, przedstawić w sposób analityczny, a jednocześnie syntetyczny, z wyczuciem złożoności zjawisk społecznych oraz ówczesnych problemów mających decydujący wpływ na ostatecznych kształt numerów. Udało jej się zachować obiektywizm w ocenie postępowania ówczesnych decydentów, ukazując zarówno tych, którzy tworzyli, jak i tych, którzy tę kreatywność ograniczali, unikając w ten sposób mitologizacji.
Stawiam tę pozycję obok Kreatorek Lidii i Julii Pańków oraz Mody Polskiej Warszawa Ewy Rzechorzek jako uzupełnienie obrazu lajfstajlu w PRL.
Zdania pisane kursywą są cytatami pochodzącymi z książki.
Autorka: Maria Akida
Kategorie: Popularnonaukowe
Tagi: książki w 2019, literatura polska
Dodaj komentarz