Wymazać siebie: pamiętnik geja: rodzina, wiara i walka o własną tożsamość – Garrard Conley
Przełożyła Kamila Slawinski
Wydawnictwo Poradnia K , 2019 , 352 strony
Literatura amerykańska
Twoja noga więcej nie postanie w tym domu, jeśli zaczniesz wcielać w czyn swoje uczucia – powiedział ojciec. – I nigdy nie skończysz studiów.
Takie słowa usłyszał od swojego ojca Garrard, autor wspomnień. Miał dziewiętnaście lat, był na pierwszym roku studiów i właśnie wyznał rodzicom, że jest gejem. Jego rodzina należała do Kościoła Chrześcijan Baptystów misjonarzy, którym wiara zabraniała wszystkiego, co mogło odwodzić duszę od bezpośredniej komunikacji z Bogiem i Biblią. Mieszkali w tak zwanym pasie biblijnym amerykańskiego Południa, w którym normy społeczne i kulturowe oraz zasady moralne życia wyznaczała ortodoksyjna wiara. Mieszkańcy odrzucali ewolucjonizm, wierzyli w bliski koniec świata, AIDS uważali za karę za grzechy, a homoseksualizm za chorobę, którą można wyleczyć. Na dodatek ojciec autora był kaznodzieją. Garrard w ogóle nie zastanawiał się nad ultimatum ojca. Kochał swoją rodzinę, kochał Boga, wierzył w nauki swojego Kościoła, a myśl, że miałby opuścić rodziców, przyłączyć się do przyjaznej gejom społeczności i jakoś dalej żyć bez rodziny, wydawała się gorsza od samobójstwa. Nie był gotowy na wykorzenienie, ale był gotowy na wszystko, by pozostać mężczyzną, twierdząc – Zrobię wszystko, by wymazać tę część siebie.
Poddał się terapii konwersyjnej.
Uczestniczył w zajęciach opartych na Programie Dwunastu Kroków stosowanych powszechnie w leczeniu uzależnień, mających na celu złamanie charakteru poprzez upokarzanie, piętnowanie, straszenie i wymuszanie intymnych zwierzeń – wyjaśniła Agnieszka Graff, autorka wstępu do wspomnień, nazywając je psychicznym znęcaniem. Garrard wierzył w swoją homoseksualną chorobę i chcąc się „wyleczyć”, sumiennie uczestniczył w zajęciach „terapeutycznych” przede wszystkim dla rodziców, dla których był gwarantem przedłużenia rodu. Stale powtarzał, jak mantrę, prośbę kierowaną do Boga – Panie, pomóż mi być czystym. Proszę-pomóż-mi-być-czystym. Proszępomóżmibyćczystym. Nie potrafił jednak stłumić w sobie wątpliwości i pytań o rolę i obecność Boga w tym, co mu się przytrafiło. Po roku wewnętrznych zmagań, rozterek i nieudanych prób połączenia miłości do rodziny, Boga i własnej tożsamości, przerwał terapię, po której pozostała mu seksualna dezorientacja, liczne próby samobójcze, dwa pobyty w szpitalu psychiatrycznym, głęboka choroba dwubiegunowa typu II oraz lekki syndrom szoku pourazowego.
„Leczenie”, które dla mnie było groteską.
Gdyby nie fakty i prawdziwość opisywanych wydarzeń w życiu zdezorientowanego nastolatka, śmiałabym się. Czytając wspomnienia zagubionego chłopca nie dowierzałam, że ta parodia działa się naprawdę. Że ludzie w XXI wieku (autor „leczył się” w 2004 roku) opierali swoje metody terapii na kompilacji psychologii i religii, wypierając i zaprzeczając uznanej wiedzy medycznej na temat homoseksualizmu.
Że to podejście i proceder trwa do dzisiaj!
Po ponad dziesięciu latach autor postanowił napisać o tym, jak stał się ofiarą dochodowego interesu ludzi, którzy ówcześnie kłamali. Swoją publikacją włączył się w „wojnę” przeciwko terapii konwersyjnej, którą zaczęli potępiać ówcześni terapeuci-eksgeje i publicznie przepraszać za wyrządzone krzywdy jej uczestnikom i ich rodzinom, przyznając, że nadal są orientacji homoseksualnej i wcale się nie „wyleczyli”. Przywódca Exodusu, organizacji prowadzących ośrodki, przyznał publicznie w 2013 roku, „że zmiana jest fikcją, a obietnica zmiany – oszustwem”. Spowodowało to wprawdzie rozpad organizacji posiadającej największą sieć ośrodków terapii, ale nie wszystkich. Ziarno rzekomego wyleczenia gejów zostało zasiane i dalej kiełkuje w ośrodkach „eksgejowskich”, do których nadal kieruje się homoseksualistów. Najczęściej pod przymusem, bo chodzi o osoby bardzo młode, uzależnione materialnie i emocjonalnie od domagających się zmiany rodziców. To dla nich, dla ich obrony przed krzywdą, która spotkała autora, spisał swoje doświadczenia, obnażając absurd „leczenia” orientacji seksualnej, który nie pomaga, lecz wręcz szkodzi.
To jednak nie koniec tej groteski.
Trwa ona także w Polsce, gdzie również funkcjonuje przekonanie o homoseksualizmie jako wyleczalnej chorobie, podtrzymywane, według autorki wstępu, systematycznie i celowo przez Kościół katolicki. Gdzie tworzone są strony edukacyjne homoseksualizm.edu.pl, na których widnieją hasła i pojęcia prosto z traumatycznych wspomnień Garrarda. Gdzie istnieją ośrodki terapii takie, jak Odwaga w Lublinie „leczących” homoseksualistów metodami terapii podobnymi do tych stosowanych w USA, które obnażył Rafał Gębura w artykule Pacierzem w grzeszną miłość homoseksualistów oraz w rozmowie z uczestnikiem krakowskiej grupy terapeutycznej Tomaszem Pułą – Jak w Polsce „leczy się” homoseksualizm. To ważna pozycja uświadamiająca i przestrzegająca przed popełnieniem krzywdzącego błędu wobec siebie lub bliskich o orientacji homoseksualnej. Pokazująca ostatecznie pełną miłości postawę ojca, który po wielu latach powiedział synowi to, co powinien w momencie jego coming aut’u.
Chcę tylko, byś był szczęśliwy.
Zdania pisane kursywą są cytatami pochodzącymi z książki.
Na podstawie wspomnień powstał film z Nicole Kidman i Russellem Crowe w roli rodziców Garrarda.
Autorka: Maria Akida
Kategorie: Wspomnienia powieść autobiograficzna
Tagi: homoseksualizm, książki w 2019, literatura amerykańska
Dodaj komentarz