Zmorojewo – Jakub Żulczyk
Wydawnictwo Agora , 2019 , 496 stron
Literatura polska
Zapowiadały się nuuuudne wakacje.
Koledzy wyjeżdżali w egzotycznie atrakcyjne zakątki świata, a Tytusa czekało całe lato we wsi Głuszyce. Arcynieciekawy pobyt u dziadka Zbigniewa i babci Maryli. Rodzice, zostawiając go u u nich, nie przewidzieli, że dwie z Trzech Rzeczy Które Tytus Lubił Najbardziej – oglądanie horrorów i niewyjaśnione zjawiska, znajdą ujście w pobliskim lesie owianym przerażającą tajemnicą. Dla jednych w Kolonii Głuszyce, dla innych w Zmorojewie. Tam, jak głosiła wioskowa legenda przekazywana z ust do ucha, w opuszczonym domu leśniczego Pucla, słyszano wrzaski, że mieszkały tam porywające ludzi zmory i że było tam przejście do świata strzyg.
Nie było lepszej pożywki dla zainteresowań piętnastolatka!
Na nic zdały się lekceważące uwagi dziadków o bujdach i banialukach wymyślonych przez wioskowych. Na nic zakazy wypraw do lasu. Razem z poznaną Anką zaczęli dociekać, węszyć, wypytywać, a zwłaszcza organizować potajemny wypad do kolonii. Od tego momentu pobyt w Głuszycach zaczynał powoli przypominać oglądane horrory, awansując wakacje z beznadziejnych do najlepszych.
Stał się Wielką Przygodą życia!
Autor kolejny raz zaskoczył mnie elastycznością w wyborze odbiorcy, do którego kieruje swoje powieści, a także łatwością tworzenia historii w dowolnym gatunku literackim! I dokładnie te niespodzianki uwielbiam w jego twórczości najbardziej. Czego się nie tknie swoim złotym piórem, tam zawsze zostawi złote jajo-niespodziankę! Tym razem kinder-niespodziankę, a w niej opowieść przygodowo-fantastyczną dla młodzieży. Wymieszał realia ze światem legend, podań i baśni, wprowadzając dobrze znanych bohaterów – Jana Twardowskiego, szewczyka Dratewkę czy Świteziankę. Dołączył do nich wyraziste, charakterystyczne i specyficznie wypowiadające się postaci z własnej wyobraźni, odzwierciedlające dobro i zło, a przede wszystkim człowiecze lęki. Jasnych Strażników chroniących ludzi przed zagładą i Pana Ciemności stojącego po mrocznej stronie. Władcę Lasów zwanego Leszym. Zarządcę służących mu stworzeń – żarłaczy, karmicielek, zgniatacza serc i ludzi zniewolonych pożądaniem wiecznej młodości, bogactwa i jasnowidzenia. Wprowadził elementy przynależne baśniom, w których liczba trzy była symbolem artefaktów i inicjacji w pokonywaniu Zła. Levele przynależne z kolei grze komputerowej, które według jej dynamicznego scenariusza pokonywał Tytus aż do sceny finałowej godnej hollywoodzkiego filmu. Młody czytelnik mógł nie tylko odkryć przebogaty świat bohaterów istniejących w literaturze polskiej i folklorze ludowym, ale również utożsamić się z głównym bohaterem. Uwierzyć, że każdy może nim zostać i uratować świat.
Oczywiście w sensie metaforycznym.
Powieściowe ratowanie świata to rosnące, w miarę rozwoju fabuły, przekonanie, że jest nim szara codzienność. Samo życie, które jest przygodą, a z magmy codzienności można wyławiać cały czas nowe wydarzenia, i to w dużo bardziej konstruktywny sposób niż latanie po osiedlu i wyszukiwanie duchów straszących po śmietnikach czy śladów cywilizacji pozaziemskich w zsypach na śmieci. Albo granie na komputerze i przesiadywanie na boisku do koszykówki z kumplami, którzy tak naprawdę nie mają nic szczególnego do powiedzenia. To z pełnego go przeżywania można czerpać okazję do poznawania jego istoty i sensu poprzez „strach i radość, ból i szczęście, nienawiść i miłość, gniew i przyjaźń”, z których największą moc rażenia, tworzenia, budowania, ochrony i odwagi posiada miłość. To ona, zrodzona pomiędzy Tytusem i Anką, w krytycznym momencie akcji, dała bohaterowi motywację do walki z Leszym. Symbolem Zła, które istnieje w realu, a o którym ludzie zapomnieli, spychając je w zabobony, bo współczesnym ludziom łatwiej jest myśleć, że żyją otoczeni zabobonem, a nie rzeczywistym, nadnaturalnym złem. A przecież w każdej legendzie, naszej zbiorowej pamięci, jest ziarno prawdy.
Autor je wyłuskuje, przywraca pamięć oraz wskazuje sposoby i motywacje radzenia sobie z nim w realnym, codziennym życiu.
To nie koniec Wielkiej Przygody. Na okładkowym skrzydełku zobaczyłam zapowiedź jej kontynuacji.
Zdania pisane kursywą są cytatami pochodzącymi z książki.
Powieść jest wznowieniem w nowej szacie graficznej, o czym mówi autor.
Autorka: Maria Akida
Kategorie: Dla młodzieży
Tagi: książki w 2019
Dodaj komentarz