Na ostrzu książki

Czytam i opisuję, co dusza dyktuje

Facebook Instagram YouTube Lubimy Czytać Pinterest

Stokrotki w śniegu – Richard Paul Evans

21 marca 2019

Stokrotki w śniegu – Richard Paul Evans
Przełożyła Ewa Balińska-Gostkowska
Wydawnictwo Znak , 2010 , 300 stron
Literatura amerykańska

Co takiego musiało wydarzyć się w moim życiu, że zaczęłam się zastanawiać nad moim postępowaniem i uczynkami wobec innych ludzi? Ciężka choroba? Tragedia rodzinna? Pewność nadchodzącej śmierci? Zemsta skrzywdzonego? Niechcąco podsłuchane opinie na mój temat? Wyrzuty sumienia?
Nie.
To ta książka.
Głównemu bohaterowi nie przydarzyło się nic z wymienionych przeze mnie powodów. Jego spotkała znacznie bardziej szokująca sytuacja. Dowiedział się z gazety, że nie żyje. Przeczytał w niej własny nekrolog, a zaraz potem komentarze w Internecie na swój temat, z których wyłaniał się obraz człowieka jakiego nie znał. Potwora. Zimnego, wyrachowanego drania, którego obchodziła jedynie forsa. Motywował go wyłącznie zysk, nieważne, jakim czy czyim kosztem, z mottem życiowym: Pożerasz, albo zostajesz pożarty.
Był w szoku.
Jedyną osobą go broniącą okazała się, jak na ironię, własna żona, „błąd życia” jak posumował ukochaną niegdyś osobę i wspólne lata małżeńskie w trakcie negocjacji rozwodowych.
Chciał to zmienić.
Motyw znany z „Opowieści wigilijnej” Dickensa, czego autor nie ukrywa. Wspomina o tej inspiracji we wstępie: Chciałem napisać prawdziwie bożonarodzeniową opowieść o odkupieniu, o człowieku, który zamienia się w skruszonego, pełnego pasji człowieka, odkrywającego w swoim sercu miłość do ludzi.
I udało mu się to.
Ale gdyby swoją opowieść ograniczył tylko do tego celu, pozostałaby we mnie słodka historia odstawiona na półkę z napisem „Przeczytane, zapomniane”, dająca poczucie spełnienia, uśpienia sumienia, upewnienia mnie, że tylko ja jestem dobra i dobrze postępuję i na pewno nic złego nikomu nie zrobiłam tak, jak James Kier.
Gdyby nie pewna kartka.
Umieszczona dyskretnie na końcu książki, tuż po ostatniej stronie powieści, z wypunktowanymi, pustymi miejscami:

 

 

 

Taaaak. I już wiem, że nie będzie to takie proste, bo w tej książce autor udowodnił, że są rzeczy, których się nie odkupi, nie naprawi, nie zrekompensuje: nie odda marzeń, życia, czasu, zdrowia, a przede wszystkim wiary w ludzi i zaufania do nich. I że muszę sobie zadać jedno pytanie tak, jak bohater powieści, zanim zacznę układać listę nazwisk: Czy chcę zmienić opinię o sobie czy siebie?

Autorka: Maria Akida

Kategorie: Powieść społeczno-obyczajowa

Tagi:

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *