Na ostrzu książki

Czytam i opisuję, co dusza dyktuje

Facebook Instagram YouTube Lubimy Czytać Pinterest

Nefilim – Thomas E. Sniegoski

21 marca 2019

Nefilim – Thomas E. Sniegoski
Przełożył Tomasz Illg
Wydawnictwo Jaguar , 2010 , 318 stron
Tetralogia Upadli ; Tom 1
Literatura amerykańska

Lubię przyjemne niespodzianki. Jedną z takich sprawiła mi moja zaprzyjaźniona młodzież. Przyszła, wyjęła z torby i krzyknęła mi nad uchem: niespodzianka!!! Uniosłam głowę, żeby zobaczyć kto się tak wydziera, dlaczego i jak może z samego rana, prosto w ucho i… zamarłam z rozchylonymi ustami, które powoli rozciągnęły się w anielskim uśmiechu. Po tym jak rozczytywałyśmy się w Szeptem Becki Fitzpatrick, w oczekiwaniu na tom drugi Crescendo w styczniu, czekałyśmy również w międzyczasie na Nefilima, odliczałyśmy miesiące, a potem dni uruchamiając kontakty aż w Poznaniu, żeby mieć go w naszym pięknym zakątku kraju, ale zapomnianym przez Empik i nie tylko, już, tuż, natychmiast po premierze.
I oto był! Piękny! Z prawem do pierwszoczytania!
Kochana ustąpiła mi miejsca w czytelniczej kolejce. Z radością przyznała mi ten przywilej. To z jej strony najwyższy akt poświecenia. Odłożyłam książkę na bok, planując rozpoczęcie w późniejszym, spokojniejszym czasie sam na sam. Ale okładka kusiła – przejrzyj mnie tylko… i… dopięła swego. Zaczęłam kartkować i nie wiem kiedy przeczytałam scenę prologu. Oj działo się już na tym początkowym etapie. Głosy w głowie uciekającego nastolatka, gdzieś w lesie, pod ołowianym niebem wieczoru, wśród kakofonii ostrzegających krzyków wokół zdezorientowanego chłopaka – Uciekaj! Ukryj się! Oni nadchodzą! Nadchodzą!! A potem bunt, odrzucenie ostrzeżenia i… śmierć!
Unoszę głowę i napotykam wyczekujące spojrzenie, rozszerzonych ciekawością oczu i natychmiastowe pytanie – I jak?! Ciekawie i śmierrrtelnie – odpowiadam szeptem. I zaraz zatapiam się w świat amerykańskiej szkoły z metalowymi szafkami (moje niespełnione marzenie z lat licealnych) na korytarzu, w Lynn gdzieś w Massachusetts, do której uczęszcza główny bohater Aaron Corbet. Osiemnastolatek wychowywany w rodzinie zastępczej, sprawiający problemy (ciepło, ciepło), wysoki (o!), ponury brunet (oo!), przystojny (ooo!), żyjący we własnym świecie (bardzo dobrze!) z obniżoną samooceną (nie wierzę!), mający koszmarne sny, psa Gabriela i taką jedną brazylijską piękność na horyzoncie uwagi o imieniu Vilma ( niech mu będzie!). Dalej nie dało się czytać, bo od jakiegoś czasu przerywało mi (wrrrr!) monotonne i natarczywe – I jak? I jak!? I jak!!?
Suuuuper! – odpowiedziałam – Jest wszystko co tak lubimy: samotny przystojniak z mroczną przeszłością i trudnym, introwertycznym charakterem, Vilma najładniejsza (e tam, nie widział nas!) i najlepiej ucząca się dziewczyna w szkole, ich nadzieja (nasza też, nasza też!), że coś z tego będzie (no musi!), zarys powoli wykluwającej się tajemnicy i zapowiedź zdarzeń, których finał zastanie nas bladym świtem (ostatecznie o drugiej w nocy), żeby móc potem licytować się, która bardziej jest przez tę „niedobrą” książkę niewyspana i ma z tego powodu wyjątkowo pod górkę z rażącym światłem po oczach w dzień. Po czym zazdrośnie zatrzasnęłam książkę przed jej nosem dodając – Jutro tobie oddam!
Mogłam oddać już po trzech godzinach, gdyby nie chęć napisania o niej paru słów. Już na spokojnie, schowana przed światem i oczywiście z górą słodyczy pod ręką.
Opowieść o Aaronie zaczyna się spokojnie, gdyby nie niepokojące sny o aniołach zabijających dzieci, nocne, męczące wizje tak bardzo kłócące się ze znanymi mu dotychczas wyobrażeniami o nich, oślepiający ból głowy, po którym posiadł umiejętność rozumienia i mowy języków obcych i kloszard (tylko pozornie), który nazwał go niezrozumiałym określeniem – Nefilim. Początkowo szukał pomocy u swojego psychologa. Na jego miejscu też bym pomyślała, że albo mam guza w mózgu, albo zwariowałam. Ale nadprzyrodzone zdolności zaczęły się pojawiać w coraz innych, zaskakujących postaciach i okolicznościach, a psycholog (jedyna osoba mogąca pomóc) zginął w dwuznacznych okolicznościach. Dłużej nie mógł i nie miał siły opierać się faktom, które bombardowały go z każdej strony. Przestając bronić się przed prawdą o sobie, poznał swoją drugą naturę ukrytą w ciele człowieka. Teraz pozostało tylko pozwolić się jej wykluć, wydostać, ujawnić w pełnej postaci. Ale to nie przyniosło mu ani ulgi, ani łatwiejszego życia. Miał wrogów. Potężnych. Chcących zabić jego niebiańską moc skąpaną w smrodzie ludzkich podrobów, a to wiązało się z zagrożeniem bezpieczeństwa również jego przybranych rodziców i młodszego brata oraz ukochanej Vilmy. Życie postawiło go przed egzaminem, od którego wyniku zależało nie tylko jego życie i życie najbliższych, ale losy przymierza Boga, ludzi, Nefilimów i aniołów.
I mimo, że podobnych powieści o podobnym schemacie bohaterów i fabuły pojawiło się wiele, to ich kolejne warianty, wersje i odmiany zdobywają swoich czytelników, którym nigdy nie znudzi się świat istot innych niż ludzie. Ta historia taka właśnie jest. Po raz kolejny pozwala zanurzyć się po czubek głowy w nierealnym świecie magii, aniołów, słabego fizycznie, ale mocnego duchem człowieka i porywającej, trzymającej w napięciu walki dobra ze złem.
Jest jeszcze jedna korzyść. Nie muszę słuchać radia Zet, żeby mieć wspólny temat z moją zaprzyjaźnioną młodzieżą. Wystarczy poczytać książkę, która ją ekscytuje, by móc potem zachwycać się, wzruszać, analizować, kłócić, robić sobie niespodzianki, piszczeć z zachwytu tupiąc nogami, czując w sobie, gdzieś głęboko nadal tkwiącą we mnie nastolatkę.
Piękne!

 

 

A z tyłu książki zobaczyłam tę zapowiedź drugiego tomu. Wygląda na to, że teraz moja kolej na niespodziankę.

 

Upadli I. Nefilim [Thomas E. Sniegoski]  - KLIKAJ I CZYTAJ ONLINE

Autorka: Maria Akida

Kategorie: Dla młodzieży

Tagi:

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *