
Znowu jestem w akcji!
Tak pomyślał Carl von Wedel, tuż po nieudanym zamachu na jego życie. A miało być tak pięknie! Właśnie zamieszkał w szwajcarskim Meilen z żoną Lotte oczekującą ich dziecka. Miał zamiar porzucić szpiegostwo na rzecz rodziny i biznesu. Jednak niemiecki wywiad wojskowy chciał jego likwidacji jako zdrajcy Rzeszy, gdy okazało się, że jest polskim agentem w ich strukturach. Z kolei polski wywiad w tym samym czasie złożył mu propozycję, która rozdarła mu serce między powinnością wobec brzemiennej żony a tym, co kochał na równi – niebezpieczne akcje i tajne operacje podnoszące adrenalinę.
Argumenty Polaków okazały się ostatecznie mocno przekonujące.
W ostatnich dniach Powstania Warszawskiego i szybkich postępów ofensywy sowieckiej należało jak najszybciej zlokalizować zagubione dokumenty agentury Armii Krajowej i przewieźć je do Londynu. Przejęcie archiwum przez Niemców lub Rosjan było bardzo niebezpieczne dla ludzi działających w strukturach podziemia AK. Pierwsi rozstrzelaliby ich natychmiast, a drudzy rękami komunistów po przejęciu władzy w Polsce. Tym razem zadanie było dużo trudniejsze niż akcja „Freedom” opisana w pierwszej części Dolina szpiegów. Nikt nie wiedział, gdzie zostały schowane dokumenty, osoby odpowiedzialne za nie zniknęły, a czas naglił.
„Amber”, który podjął się zadania wsparcia polskich cichociemnych, też zniknął w miejscu przejęcia go przez partyzantów AK.
Autor od początku tego thrillera szpiegowskiego umiejętnie budował napięcie, wbudowując plany logistyczne głównych bohaterów w fizyczną ich realizację. Ukazał w ten sposób płynność i niepewność skuteczności akcji nawet po jej dobrym zaplanowaniu. Podkreślił czynnik ludzki jako najbardziej wrażliwy i zawodny punkt, bo uzależniony od indywidualnej motywacji. Duża liczba bohaterów drugoplanowych z różnych frakcji politycznych umożliwiła nakreślenie tychże postaw motywacyjnych – finansowych, patriotycznych i władzy.
To one powodowały poczucie rosnącego niebezpieczeństwa z każdej strony działań operacyjnych.
Takie podejście umożliwiło autorowi odzwierciedlenie twardego, bezwzględnego i śmiertelnie niebezpiecznego życia partyzantów tak dobrze znanych mi ze wspomnieniowych powieści wojennych ukazujących się po wojnie. Tutaj także bohaterowie cudem unikali śmierci, zdobywali cele brawurą i inteligentnym refleksem, ale także ginęli.
Również w wyniku walki bratobójczej.
To dlatego odwzorował siatkę szpiegowską w pionie od zwierzchnika do żołnierza w terenie oraz w płaszczyźnie ideologicznej, gdzie zdrada i przenikanie „kretów” każdej rangi i w każdej siatce partyjnej było normą. To dlatego akcja powieści toczyła się w polskich lasach wśród partyzantów AL i AK, jak i na najwyższych szczeblach wojskowych i partyjnych. Ścieranie się gigantów władzy niosło śmiertelne niebezpieczeństwo dla każdego. Również osób niewinnych, których życie poświęcano w imię wyższych albo egoistycznych celów.
Historia w tej części kończy się delikatną dygresją, że „Amberowi” znowu nie będzie dane długo cieszyć się szczęściem rodzinnym.
Co potwierdził autor w posłowiu, zapowiadając kontynuację cyklu z Carlem von Wedlem.
Zdania pisane kursywą są cytatami pochodzącymi z książki.
Zdążyć przed wrogiem – Robert Michniewicz, Wydawnictwo Czarna Owca, 2025, 424 strony, cykl z Carlem von Wedlem, tom 2, literatura polska.
Autorka: Maria Akida
Kategorie: Kryminał sensacja thriller
Dodaj komentarz