
Zygmunt Bauman stał się w Polsce nieomal symbolem okresu stalinizmu; ulubionym obiektem hejtu ze strony odradzających się organizacji nacjonalistycznych oraz demaskatorskich zabiegów historyków i publicystów, biorących udział w przenicowywaniu opowieści o najnowszej historii Polski w duchu antykomunizmu.
Outsider, który kochał ojczyznę bez wzajemności. Bezdomny odrzucony przez kraj. Niepokorny odmawiający wyrzeczenia się tego, co inni potępiali. Napiętnowany Polak żydowskiego pochodzenia idący własną ścieżką. Major KBW z czarnej legendy.
O tym dowiedziałam się później.
Najpierw były eseje Obcy u naszych drzwi i Retrotopia, które objawiły mi piękno umysłu ich autora. To, czym zachwycał się świat – wpływowy myśliciel, humanista, na którego przekaz powołał się Franciszek II, autor setek publikacji czytanych na całym świecie, wybitny socjolog, a dla niektórych filozof społeczny. Zakochałam się w jego umyśle, języku mówienia o krzywdach i niesprawiedliwości w dzisiejszym świecie. W jego logice, precyzji formułowania wniosków i umiejętności krytycznego polemizowania z innymi. Był dla mnie „czułym narratorem” z wiedzą socjologa pomagającym mi zrozumieć otaczające mnie zjawiska socjologiczne.
Erudytą inteligentnie tłumaczącym mi świat.
Wrzucony przez Polskę fizycznie i mentalnie w wir historii stał się ofiarą konstruowania antykomunistycznej Polski po komunizmie, zarządzania pamięcią zbiorową i narracją o przeszłości, a zarazem świadkiem polskiej historii politycznej, który przeżył, a mimo to, z determinacją do końca życia twierdzącym – gdyby raz jeszcze miał dokonać wyboru swojej drogi po wojnie, wybór byłby taki sam.
Dlaczego?
Musiałam znaleźć odpowiedź na to pytanie. Zwłaszcza że było ich więcej. Chociażby dotyczących podobnych mu zelotów jak Leszek Kołakowski (Herezja), Jacek Kuroń (Listy jak dotyk), Krzysztof Pomian, Wiktor Woroszylski (Dzienniki tom I, Dzienniki tom II) czy Ryszard Kapuściński (To nie jest zawód dla cyników, Jeszcze dzień życia) wymienianych przez autora, którzy takich konsekwencji nie ponieśli. Wręcz przeciwnie – zdobyli uznanie w kraju. Jednak to bohater tej monumentalnej biografii (ponad 900 stron!) stał się marionetką, której można wypominać, przypominać, wypraszać ze spotkań i deprecjonować pod każdym względem.
Autor zapewnił mnie już na początku – Spróbuję tu opowiedzieć, co w istocie się wydarzyło i jakie były okoliczności wypadków prowokujących oskarżenia i osobliwy ostracyzm. Spróbuję oddzielić to, co wiemy, od niewiadomego; czarną legendę od wiedzy możliwej do zweryfikowania.
Życie bohatera biografii ujął w 21 odsłonach.
Podtytułowych scenach tematycznie rozbudowanych w odpowiadających im zagadnieniach, szczegółowo i kontekstowo omawiających dorastanie, los, osobowość, charakter, dorobek zawodowy, środowisko naukowe, życie rodzinne, udział w historii i pasje. Autor zastosował przy tym zasadę pisania biografii, opierając się na sugestiach innych, jako biografii moralnej według krytyka literackiego Michała Pawła Markowskiego czy współistniejącej z historią w rozumieniu socjologicznym Zygmunta Baumana. Ta pierwsza, by zrozumieć lepiej innych ludzi, a ta druga, by pokazać interakcję i dynamikę jednostkowego życia uwikłanego w wir historii.
To dlatego życie bohatera biografii kreślił na szerokim tle wydarzeń politycznych Polski i świata.
Dzięki temu stworzył częściowo opowieść o Polsce Ludowej, choć może bardziej polemika ze sposobami mówienia o niej. W efekcie powstała nie tylko biografia, co przejmujący obraz człowieka uwikłanego w historię Polski, która decydowała o jego tożsamości. Tragiczny dla tytułowego „wygnańca”, ale dla mnie fascynujący swoją niezłomnością pomimo rozczarowań. Wierny swoim wyborom i decyzjom do końca, pomimo boleśnie odczuwanych konsekwencji. Autor zbudował go dzięki wywiadom z 72 osobami, rozmowom z Zygmuntem Baumanem, jego spisanym wspomnieniom i źródłom drukowanym podmiotu i przedmiotu (publikacje, artykuły, listy, zdjęcia), które umieszczone w aparacie informacyjnym książki zajęły ponad czterdzieści stron w formie listy, wykazu źródeł cytatów i różnych bibliografii.
Otrzymałam pełną, a przez to nieprostą odpowiedź na moje pytanie, które odkryło szerszy kontekst – problem, jaki ma Polska z zagadnieniem „Bauman i nacjonaliści”.
Zdania pisane kursywą są cytatami pochodzącymi z książki.
Książkę wpisuję na mój top czytanych w 2025 roku.
Wygnaniec: 21 scen z życia Zygmunta Baumana – Artur Domosławski, Wydawnictwo Wielka Litera, 2021, 910 stron, [12] tablic zdjęć, literatura polska.
Spotkanie z autorem.
Autorka: Maria Akida
Kategorie: Biografie powieść bograficzna, Polityka
Dodaj komentarz