
System medyczny, który właśnie nas przetwarza, jest jak ten w Auschwitz.
Nie ma w tym osądzie umieszczonym w prologu tej pełnej boleści, cierpienia, pokory, a momentami wściekłości, opowieści o chorobie pełnej pasji aktywistki, nadinterpretacji. To szokująca rzeczywistość i twarde fakty z własnego chorowania. Wiem, bo miałam nieprzyjemność wpaść do polskiego systemu opieki medycznej tak, jak autorka.
Opozycjonistkę wspierającą prawa mniejszości wciągnęła w ten bezlitosny i brutalny mechanizm borelioza.
Jednak zanim ujawniła swojego przeciwnika w walce o zdrowie, opisała drogę diagnostyki ustalającej przyczynę problemów zdrowotnych niczym thriller medyczny. Pozostawionej samej sobie, bo system nie jest od tego, by myśleć, współczuć i planować. Opisując doskonalenie technik przetrwania, trenowanie skutecznych dyskusji, kruszenia barier, torowania ścieżek alternatywnych czy zdobywania niezbędnych finansów, tak naprawdę pokazywała samotność pacjenta w prowadzeniu choroby. To pacjent musi pytać, prosić, domagać się, robić badania i szukać odpowiedzi. To pacjent musi sam sobie być okrętem, sterem i żeglarzem, bo w systemie nikt nie bierze odpowiedzialności za całość leczenia, nikt nie jest przewodnikiem pacjenta po systemie.
Inaczej się zniknie.
Walka o zdiagnozowanie boreliozy to również metafora naszej współczesnej rzeczywistości. Autorka w opisy zmagań wplatała mocne, kontrowersyjne skojarzenia filozoficzne, religijne, literackie, psychologiczne, historyczne, sięgając również do wydarzeń politycznych. To właśnie te ostatnie zmotywowały ją do wypisania z siebie swoich bardzo emocjonalnych przemyśleń, uważając, że świat zaczyna cierpieć na globalny syndrom choroby z Lyme, a politycy traktują swoich wyborców jak armie bakterii. Czynią to, odwołując się do ich najniższych instynktów, rozbudzając w nich podejrzliwość i odwetowość, zachęcając, by pielęgnowali w sobie te cechy, których ludzie w czasie pokoju zwykli się wstydzić.
Nie jest pierwszą, która zauważyła wzrost agresywności polityków.
Zagadnienie ewolucji żądzy polityków od pieniędzy do władzy ujął w przesłaniu swojej powieści Sukcesja Piotr Gajdziński. Ta metaforyczna opowieść to niezgoda autorki na współczesnego człowieka, który znika. Człowieka biernego, którego tolerancja to przyzwolenie na zaszczucie drugiego, bo nie kopnął i nie rzucił kamieniem.
Autorka punktuje odwrócenie i przeinaczenie definicji pojęć wartości.
Zauważa, że to od nomenklatury wypaczającej dotychczasowe pojmowanie świata i człowieka zaczyna się destrukcja społeczeństwa przez chorobę. To jej pierwsze objawy. Jej patchworkowy obraz złożony z wątków autobiografii, śledztwa medycznego, raportu interwencyjnego oraz traktatu filozoficznego, diagnozuje jednoznacznie stan choroby współczesnego świata.
Chorujemy jako społeczeństwo.
I znikniemy, jeśli nie zadbamy sami o siebie i nie podejmiemy o siebie walki, bo zawsze od siebie zaczyna się zmieniać świat.
Zdania pisane kursywą są cytatami pochodzącymi z książki.
Znikanie – Izabela Morska, Wydawnictwo Znak Literanova, 2019, 512 stron, literatura polska.
O książce.
Autorka: Maria Akida
Kategorie: Powieść społeczno-obyczajowa, Wspomnienia powieść autobiograficzna
Dodaj komentarz