Skąd kobieta, która mieszka o dwie mile dalej, po drugiej stronie zatoki, i zobaczyła przez okno trochę dymu, może wiedzieć, że to było celowe podpalenie?
Pytana o to przez inspektora Izzy odpowiedziała tylko – to już zupełnie inna historia. Na tyle skomplikowana, że autor ujął ją w klamry tej samej płomienistej sceny widocznej nad zatoką. Opisanie wydarzeń prowadzących do tej tragedii powierzył narratorowi zewnętrznemu. Ten świadomy zabieg pozwolił na stworzenie kompletnej opowieści o sytuacji irlandzkich kobiet z punktów widzenia wielu bohaterów.
Głównie kobiet.
Poetki Colette, która po zakończonym romansie postanowiła powrócić do porzuconego męża i dzieci, wynajmując domek letniskowy od Dolores na czas, w którym miała „coś do zrobienia”. Dolores, matki czwórki dzieci – nastolatka, kilkulatka, raczkującego niemowlęcia i czekającego kolejnego na poród w jej łonie oraz żony systematycznie zdradzanej przez małżonka. Izzy prowadzącej, kosztem własnych ambicji, dom mężowi, lokalnie zaangażowanemu członkowi parlamentu irlandzkiego.
Trzy kobiety uwięzione w sytuacjach bez wyjścia.
W małym, nadmorskim miasteczku Ardglas, w politycznie znaczącym roku 1995. W kraju jeszcze obowiązującego zakazu rozwodów, ale w przededniu rozstrzygającego o jego losach referendum. Opowieść, opisując losy kobiet związanych ze sobą formalnymi i nieformalnymi kontaktami i zależnościami, ale i normami społecznymi oraz zasadami religii katolickiej, ukazała sposoby, jakimi bohaterki powieści próbowały sobie poradzić z męskim zniewoleniem. Każda z nich na miarę własnych możliwości balansowała na granicy barier i przeszkód, walcząc o prawo do własnej, niezależnej przestrzeni, spełniania marzeń i osiągania celów wyznaczanych przez ambicję. Cały proces walki o to musiał przebiegać w warunkach akceptujących sytuację, ale sposobami łamiącymi irlandzki patriarchat społeczny i religijny. Niepoddawanie się w dążeniach do samostanowienia autor wyraził również w nastrojach społecznych nasilonych w okresie tuż przedreferendalnym znoszącym konstytucjonalną niedopuszczalność rozwodów.
Autor oddał te nastroje społeczno-polityczne w miasteczku poprzez użycie wieloznacznego pojęcia „coast road”.
W wolnym tłumaczeniu – droga nadmorska lub droga wzdłuż wybrzeża. W dosłownym znaczeniu nazwę tę nosiła główna ulica dzieląca miasteczko topograficzne, ale również metaforycznie, na przeciwników i zwolenników postępowania Colette, a tym samym pośrednio zakazu rozwodów. Oznaczała również życiowe zawieszenie głównych bohaterek, reprezentujących Irlandki żyjące między powinnością a marzeniami. Bezwzględne, wręcz opresyjne warunki zmuszające je do kroczenia między tymi dwoma światami. Symbolizowało również sytuacje stawiające kobiety przed wyborem egzystencji w pułapce małżeństwa a wolnością ze wszystkimi jego konsekwencjami.
Tytuł powieści nie mógł brzmieć inaczej.
Piekielnie trudne wybory bohaterek, bolesne dojrzewanie do podjęcia ostatecznej decyzji, emocjonalne skrajności, w które wpadały wraz z niespodziewanymi wydarzeniami, tworzyły gęstą warstwę emocjonalną ich przejmujących dróg ku wolności.
Wolności, ale z bardzo gorzkim posmakiem ceny, jaką za nią zapłaciły.
Zdania pisane kursywą są cytatami pochodzącymi z książki.
Coast Road: powieść – Alan Murrin, przełożył Mikołaj Denderski, Wydawnictwo Bo.wiem, 2025, 272 strony, Seria z Żurawiem, literatura irlandzka.
Wywiad z autorem.
Autorka: Maria Akida
Kategorie: Powieść społeczno-obyczajowa
Dodaj komentarz