Na ostrzu książki

Czytam i opisuję, co dusza dyktuje

Facebook Instagram YouTube Lubimy Czytać Pinterest

Jedyna córka – Guadelupe Nettel

20 kwietnia 2025

Dziecko rozjaśnia życie, wypełnia cię bezwarunkową miłością i sprawia, że stajesz się lepszym człowiekiem.

  Z tą powszechną i niepodważalną tezą zmierzyła się autorka w swojej powieści, uważnie i bezkompromisowo przyglądając się roli matki czterech kobiet w meksykańskim społeczeństwie patriarchalnym. Alinie dowiadującej się w trakcie ciąży, że urodzi martwą córkę. Doris w głębokiej depresji samodzielnie wychowującej agresywnego ośmiolatka. Laurze, która z roli matki zrezygnowała świadomie, poddając się zabiegowi podwiązania jajowodów. I wreszcie niani Mónice, która znalazła substytut macierzyństwa, opiekując się jednym dzieckiem po drugim, by kochać je mocno, jakby były jej własnymi dziećmi, a później, kiedy dorastały, odchodzić w poszukiwaniu kolejnego niemowlęcia. Ich świadoma lub mimowolna rola matki uwikłana w ich życie, stanowiła odpowiedź na najważniejsze pytanie w tej powieści.

   Czy naprawdę warto?

   Jednocześnie stając się również argumentem za lub przeciw, bo odpowiedź za każdym razem była inna. Życie i przekonania bezdzietnej Laury ukazywały wszystko to, co kobieta traciła, zostając matką – wolność, stabilność finansową, zdrowie, wybór stylu życia, odpowiedzialność tylko za siebie, erotyzm, urodę, a nawet partnera. Laura była uosobieniem przeciwieństw strat. Nie uchroniło to jej jednak od przypadkowej opieki nad synem niewydolnej wychowawczo z powodu depresji sąsiadki Doris. Mimo swoich deklaracji i przekonań nieformalnie stała się „matką zastępczą” dla chłopca. Niania Mónica wpadła w podejrzane uzależnienie w niekończącym się cyklu poszukiwania kolejnych niemowląt do opieki. Alina z kolei, która reprezentowała same zalety roli matki, zapewniając, że dziecko to najlepszy prezent, jaki można dostać od życia, otrzymała go „zepsuty”. Cztery kobiety, cztery postawy i cztery losy tworzące pełny obraz macierzyństwa, a przede wszystkim płynne jego pojęcie. Tak niestabilne i skomplikowane, jak zagmatwane i pełne niespodzianek bywa życie, w które trzeba wpisać dodatkowo dziecko lub jego brak.

   Jednak, czy aby na pewno aż tak pokrętne?

   Autorka w tle, gdzieś na drugim planie historii kobiet, umieściła życie gołębiej pary, która uwiła sobie gniazdo na balkonie Laury. Wydawałoby się proste, bo oparte tylko na instynkcie zwalniającym zwierzęta z myślenia. Z rozpatrywania swoich ról w kategoriach filozoficznych i moralnych. Przyjmujących swoje macierzyństwo jako przynależną kolej rzeczy w przedłużeniu gatunku, w którym samice czują biologiczny instynkt do reprodukcji, a jednocześnie równie silną potrzebę od uchylania się od obowiązków wychowawczych.

   A jednak!

   To dlatego autorka skomplikowała temat, podrzucając do gniazda kukułcze jajo, które gołębie wysiadywały jako swoje. Ta konfrontacja świata zwierzęcego z człowieczym miała uwypuklić zachowanie człowieka uwielbiającego wszystko komplikować z powodu norm kulturowych narzucanych przez moralność, które niczym gorset krępują prostotę natury. Człowiek należy do królestwa zwierząt, jednak wymusza macierzyństwo swoją skłonnością do „filozofowania” w imię władzy mężczyzn wbrew naturze kobiet. To w tym procederze przymusu autorka upatruje spotykające je nieszczęścia, a nie w posiadaniu czy nieposiadaniu dzieci. Świadome decydowanie się na nie, powinno pozostać wyborem samej kobiety kierującej się instynktem, a nie restrykcyjnymi, seksistowskimi normami kulturowymi. Jednocześnie przyjaźń między kobietami, generująca solidarność pomocową tak bardzo podkreślana w powieści, powinna dać siłę wsparcia w walce o wolność wyboru.

   To mocny i zdecydowany głos Meksykanek.

   Autorka oddała mu miejsce w tej powieści. Rodaczkom, w których państwie kult maczyzmu, patriarchalny model rodziny i przerażający proceder kobietobójstwa, ukazywanych w tle powieści, miał zabrzmieć zdecydowanie i głośno. I wybrzmiał, ponieważ powieść znalazła się na krótkiej liście nominowanych do Nagrody Bookera 2023.

   Przetłumaczona na język polski da siłę i wsparcie Polkom w walce o prawo do samostanowienia.

Jedyna córka – Guadelupe Nettel, przełożyła Barbara Bardadyn, Wydawnictwo Bo.wiem, 2025, 208 stron, Seria z Żurawiem, literatura meksykańska.

Krótki wywiad z autorką.

Autorka: Maria Akida

Kategorie: Powieść społeczno-obyczajowa

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *