Na ostrzu książki

Czytam i opisuję, co dusza dyktuje

Facebook Instagram YouTube Lubimy Czytać Pinterest

Kelnerki barmani wodzireje – Wojciech Przylipiak

30 listopada 2024

Była bardzo ciężka, ale otworzyła jej drzwi do kolorowego świata schowanego w czeluściach szarości Polski Ludowej.

   Tak wspominała swoją pracę Grażyna, która przeszła przez wiele szczebli gastronomicznej hierarchii zawodowej, a jej historia pozwala zrozumieć wiele mechanizmów, które funkcjonowały w gastronomii ówczesnego okresu. To dlatego głównym źródłem wiedzy (ale nie tylko) o tej sferze życia w Polsce autor reportażu uczynił kelnerów, barmanów, wodzirejów, kucharzy, sprzedawców i dyskdżokejów.

   Ludzi gastronomii i towarzyszącej jej rozrywki.

   Za każdym z nich stała przeciekawa opowieść z zaplecza związana z obejmowanym stanowiskiem, która z jednej strony była taka sama – obsługa klienta, a z drugiej zupełnie odmienna z powodu miejsca, funkcji i rodzaju placówki gastronomicznej.

   Autor dzięki tym opowieściom zajrzał wszędzie.

   Do barów mlecznych, wagonów WARS, kawiarni, budek ulicznych, restauracji, karczm, gospód, klubów i ekskluzywnych hoteli. Tej na lądzie, wodzie, torach, w hotelach, podziemiach. Całość po to, żeby pokazać, że świat obsługi klienta w PRL nie był tylko czarny i biały, ale miał wiele kolorów i odcieni.

   Był niezwykle barwny.

   Zaspokajał podniebienie, ale również potrzebę rozrywki, stając się kluczowym miejscem wymiany informacji, myśli i spotkań, sądem, domem kultury, bankiem pożyczkowym, niejednego miasta, miasteczka czy wsi. To tam toczyło się życie towarzyskie, gdzie barman czy kelner stawali się najważniejszymi personami – szafarz, opiekun, doradca, spowiednik, druh. Lub gad, triciciel, oszust, słowem taki, co skrycie pluje gościowi w talerz i życzy mu najgorszego. To w tym momencie przypominała mi się ta zła sława mszczących się kelnerów na aroganckich klientach. Takich historii, anegdot, legend i pełnych humoru opowieści było mnóstwo we wspomnieniach rozmówców. Autor uzupełniał je satyrycznymi rysunkami i żartami pochodzącymi z ówcześnie popularnego czasopisma „Przekrój”. Podobnie jak cały tekst licznymi zdjęciami ilustrującymi opis tamtych lat.

   To była również krótka historia gastronomii w PRL oraz nauki picia kawy i spożywania posiłków w miejscach publicznych.

   Tocząca się gdzieś w tle od powojnia do lat 90. XX wieku. Ta szara, od której uciekali przynajmniej na chwilę Polacy. Opresyjna wobec inicjatywy i prywatnej działalności. Stawiająca przeszkody polityczne niszczące przedsiębiorczość prywatną. Zwłaszcza w okresie stalinizmu, który intencjonalnie degradował nie tylko pracowników gastronomii, ale w ogóle gastronomię. Stawiano na bary mleczne i stołówki zakładowe, niszcząc prywatne lokale. Tym bardziej wyróżniała się na tym tle niezłomna wręcz pasja zawodowa bohaterów reportażu, którą mimo wszystko rozwijali, spełniając swoje marzenia i ambicje.

   Choć nie bez kosztów.

   Autor, tak jak we wcześniejszych rewelacyjnych reportażach Czas wolny w PRL i Zakupy w PRL, przeniósł mnie  w przeszłość, która dla ówczesnego dziecka, a potem nastolatki, była dostępna tylko częściowo. Dopiero teraz mogłam zajrzeć za zamknięte drzwi miejsc zakazanych, bo tylko dla dorosłych. Poznać wykwintne menu uchodzące wówczas za delicje i towar deficytowy. Ku mojej radości, autor podał nawet przepisy na sałatkę z kury i leniwe pierogi.

   Dlatego polecam czytać najedzonym.

   Autor w swojej dokładności i szerokiej perspektywie na zagadnienie ujął również dania, podając szczegółowo, co, gdzie i w jaki sposób je serwowano. Od tych prostych i tanich w barach szybkiej obsługi do wykwintnych w hotelowych restauracjach dostępnych klientom z zasobnym portfelem. Bogactwo różnorodności i wyboru ostatnich mocno kontrastowało ze skromnością i prostotą w powszechnie dostępnych placówkach.  Autor dzięki temu przeglądowi mógł również zajrzeć do kosztorysów serwowanych dań i pokazać przepisy prawne, procedury oraz mechanizmy zaopatrzenia, przygotowywania, nadzoru i kalkulowania finansowego przez mało znaną specjalistkę – kalkulatorkę.

   Takich ciekawostek autor przytoczył mnóstwo, czyniąc tekst dynamicznym i żywym.

   Tych związanych ze znanymi nazwiskami ze świata polityki, świata szemranego czy estrady, obsługiwanych przez kelnerów i barmanów.

   Cudownie nostalgiczna podróż z muzyką w tle!

Kelnerki barmani wodzireje: Jak obsługiwaliśmy klienta w PRL – Wojciech Przylipiak, Wydawnictwo Muza, 2024, 352 strony, ilustracje, literatura polska.

Bary mleczne w PRL.

Autorka: Maria Akida

Kategorie: Fakty reportaż wywiad

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *