W niedzielę po południu odbyła się na cmentarzu żydowskim od dawna zapowiedziana ceremonia zaślubin, która według wyobrażeń zabobonnych sfer żydowskich zapobiec ma grasującej w straszliwy sposób epidemii.
O szwarce chasene, czyli czarnym weselu donosił krakowski „Nowy Dziennik” z 15 października 1918 roku. Społeczność żydowska po konsultacjach z rabinami zadecydowała, że tym rytuałem, sięgającym roku 1973 ówcześnie praktykowanym w celu zapobieżenia epidemii cholery, z czarną chupą przy świeżym grobie z udziałem upośledzonych dzieci w roli nowożeńców, uchroni tym razem Żydów przed zbierającą śmiertelne żniwo hiszpanką.
To autentyczne wydarzenie stało się punktem wyjścia powieści.
Barwnej folklorem, żywotnej bohaterami i gęstej wydarzeniami, ale przede wszystkim będącej odpowiedzią. Alternatywną propozycją na sposób walki ze światem za pomocą tylko zabobonu preferowanego przez tradycjonalistów, o czym więcej napiszę później. Opowieści przeniesionej prosto ze świata tak dobrze znanego z kontrowersyjnej trylogii Isaaca Bashevisa Singera – Szumowiny, Ruda Kejla, Odwiedziny. Dokładnie tej, za którą noblista został potępiony przez ortodoksyjnych rabinów, bo opisywał środowisko żydowskie włącznie z jego ciemną stroną szemranego świata warszawskiego Muranowa z przedwojnia.
Autor tej powieści cudownie empatycznie tchnął identyczne życie w krakowski Kazimierz. Wypełnił obecną pustkę w jego murach życiem przebogatym w rytuały, troski dnia codziennego, zabobony, przesądy, religię, smutek i radość. Czuć było nie tylko zapach gotowanych potraw w domu i smak serwowanych dań w hotelowych restauracjach czy barach, ale również smród brudnej i zabłoconej ulicy Augustiańskiej. Życie tętniło tutaj w całej swojej istocie. W synagogach rozlegały się modlitwy poranne, z kominów unosił się duszący dym. Słychać było też wrzaski dzieci, kłótnie, jęki i rozszeptane Szma Israel, Adonaj Elohejnu, Adonaj Echad połączone z trzaskiem garnków, rżeniem koni i turkotem kół drewnianych wozów. Z oddali dobiegał terkot silników samochodowych i żelazisty, skrzący się dźwięk tramwaju jadącego po szynach.
Kazimierz wypełniały charakterystyczne wonie, barwy i dźwięki.
Stanowił również tygiel różnorodności jego mieszkańców. To pierwszy mit, który obalał autor mówiący o jednolitości Żydów. Stworzył przebogatą paletę bohaterów powieści, która przeczyła powszechnemu poglądowi wśród Polaków i umacnianemu również po wojnie – przez całe życie myślałam, że Żyd to Żyd, tymczasem tak się pięknie różnimy. Tutaj wypowiedzianym ironicznie przez jedną z żydowskich bohaterek. To świadomy zabieg autora pozwalający na wyjście poza opis kulturowy czy nawet etnograficzny Żydów krakowskich. Podziały ze względu na wygląd fizyczny (bardziej aryjski lub bardziej semicki), wiarę (religijni i ateiści), tożsamość narodową (tradycjonaliści i zasymilowani), płeć (radykalny podział ról i emancypacja kobiet) czy ubiór (tradycyjny i nowoczesny), uczynił tłem dla różnorodności najważniejszej w tej historii – politycznej.
To dlatego głównym motywem uczynił zbliżający się występ publiczny syjonisty Zeewa Żabotyńskiego.
Postaci historycznej będącej jedną z wielu włączonych do fikcji literackiej, a czyniącą ją w ten sposób bardziej prawdopodobną. To wrażenie realności uzupełniały liczne zdjęcia ówczesnego Kazimierza oraz dokumenty życia społecznego ilustrujące fabułę.
W tym wątku autor obalał kolejny mit – Żyda wyłącznie komunisty.
Bohaterowie autora reprezentowali szerokie spektrum uosabiające polityczny chaos skrajnych, zwalczających i wykluczających się poglądów politycznych konfrontowanych z poglądami przywódcy syjonistów namawiającego do przeciwstawienia się antysemityzmowi i walki o powstanie Izraela w Palestynie. Jego propozycja była odpowiedzią na bojaźń tradycjonalistów stosujących zabobony w budowaniu przyszłości – stąd metaforyczny wymiar przewrotnego tytułu powieści. Czas oczekiwania na przyjazd Zeewa Żabotyńskiego był okazją do poznania poglądów politycznych oraz ich źródeł, metod wykluczania się, ścierania i walki o prym w umysłach Żydów, a także mechanizmów zdobywania sojuszników nie do końca uczciwych.
Jedną z ofiar „polityki po trupach” był główny bohater osiemnastoletni Izaak Glassman.
Świadomość charakteru tego procederu, w którym był narzędziem w rękach wytrawnych graczy politycznych, zyskał dopiero w 1942 roku, po ucieczce z transportu do niemieckiego obozu koncentracyjnego w Bełżcu.
Tym sposobem autor poprowadził fabułę naprzemiennie dwutorowo.
Do wybuchu II wojny światowej i od 1942 roku. Tak ukazane losy Izaaka i jego przyjaciela Arkego Liebermana, relacjonowane zmiennie przez narratora zewnętrznego z perspektywy kilku lat, pozwoliły przede wszystkim na autoanalizę przeszłości młodego mężczyzny pozwalającą na zachowanie resztek zdrowego rozsądku, w której można było zaobserwować przemianę nastolatka pełnego ideałów i wiary w syjonizm w młodego mężczyznę patrzącego na świat krytycznie. Kiedyś, kiedy świat się dla niego zaczynał, coś się w nim tliło, potem świat pokazał mu swoje prawdziwe oblicze i płomyk zgasł. Włącznie z utratą wiary w Boga.
Autor obalił jeszcze jeden mit.
Żyda bojaźliwego, schodzącego innym z drogi, dążącego do stanu niezauważalności, który nie miał prawa bronić się i być odważnym, bo: »kto to widział, żeby Żyd podnosił na kogoś rękę?«
Autor odtworzył przebogaty w różnorodności świat Żydów na każdej płaszczyźnie życia społecznego z najważniejszym politycznym, który może tłumaczyć wojnę izraelsko-palestyńską. Z powodzeniem można nałożyć go na współczesne podziały Żydów pokazane przez Amiego Ayalona w krytycznym reportażu Bratobójczy ogień. Powieść jest rozwinięciem jednego z jego bardzo ważnych wniosków – dziedzictwa przeszłości narodu żydowskiego. Spuścizny, która ma diametralny wpływ na agresywną i bezkompromisową politykę współczesną rządu izraelskiego wobec Palestyńczyków.
Tę przeszłość trzeba poznać, by zrozumieć teraźniejszość.
W powieści poprzez losy Izaaka. Postaci fikcyjnej, a jednak śmiało mogę powiedzieć, że „prototypowej” dla osoby rzeczywistej – Amiego Ayalona.
Polecam czytać oba tytuły jako nierozerwalną całość.
Zdania pisane kursywą są cytatami pochodzącymi z książki.
Czarne wesele – Edward Pasewicz, Wydawnictwo Wielka Litera, 2024, 422 strony, literatura polska.
Autorka: Maria Akida
Kategorie: Powieść historyczna, Powieść społeczno-obyczajowa
Dodaj komentarz