Miałem piękne i szczęśliwe życie. Dopóki nie stało się coś złego.
Tak myślał Paweł, główny bohater, a zarazem narrator tego thrillera obyczajowego z wątkiem kryminalnym, kiedy dowiedział się o śmierci sąsiada na nowo wybudowanym osiedlu w Konstancinie-Jeziorny pod Warszawą, a którego odwiedził jako ostatni.
To był dobry pretekst, by wyjechać na Podlasie.
Jego partner Sebastian miał tam dom w środku lasu obok niewielkiej wsi liczącej około stu mieszkańców. To tam urządzili wigilijne spotkanie dla bliskich i znajomych. I to ono, zamiast przynieść radość wspólnych chwil, zamieniło się w początek koszmaru Pawła.
Na własne życzenie.
A może jednak nie? Losy Pawła i Sebastiana to bardzo rozbudowany i ciekawy wątek obyczajowy opisujący historię ich znajomości z punktu widzenia Pawła, a także poprzez wspomnieniowe obrazy ze wspólnej podróży po USA wplatane w czas teraźniejszy. Mężczyzny trzydziestoparoletniego z zaburzeniami obsesyjno-lękowymi, który właśnie porzucił pracę z powodu dyskomfortu presji i nie bardzo radził sobie z życiem, topiąc smutki w alkoholu. Jak sam siebie podsumował – porcja strachu, kawał złości, odrobina smutku i żalu, a wszystko zalane czerwonym winem.
Wydawałoby się – bardzo antypatyczny gość.
Jednak niezwykle inteligentny, co widać było w ciętych komentarzach i błyskotliwych ripostach pod własnym i innych adresem w stylu humoru sceptyczno-krytycznego w oparach noir, który nie zjednywał mu przyjaciół.
I za to go polubiłam!
Jego lęki, podsycane przez defetystyczną matkę, która nauczyła syna, żeby zawsze być przygotowanym na to, że stanie się coś złego, nieustannie udzielając nieproszonych rad typu – nie idź tam, bo się zgubisz, spocisz, przeziębisz, spadniesz, wywrócisz, połamiesz i umrzesz, a także zazdrość o partnera burząca stabilność związku, widmo mordercy sąsiada oraz stale przydarzające się Pawłowi podejrzane i niewytłumaczalne zdarzenia, wprowadzały powoli rosnące napięcie. Na dodatek kuriozalne i niebezpieczne sytuacje, które przydarzały się zdezorientowanemu mężczyźnie w domu, w środku lasu, z dala od ludzi i najbliższych zabudowań, zaczynały budować atmosferę osaczenia. Z powodu lęku, nieustannego upojenia alkoholowego, a przez to zaników pamięci, nie do końca było wiadomo, czy to urojenia, złudzenia, niepamięć, nadinterpretacje, czy faktyczne sygnały zbliżającego się niebezpieczeństwa.
Zwłaszcza że posiadających motyw skrzywdzenia Pawła było kilka osób.
Według Pawła wszyscy. Każdy, którego znał, zachowywał się dziwnie, niejasno, tendencyjnie, logicznie racjonalizując nękające go ich zachowania. Nawet ukochany Sebastian. Zwłaszcza on. Trudno było w gęstym natłoku wydarzeń ustalić prosty kierunek wątku, w którym czułam się jak w grze w kotka i myszkę. To on dostarczył mi świetną rozrywkę z rozbrajającym mnie czarnym humorem. To w jego tle wybrzmiewały również zjawiska społeczne związane z LGBT w środowisku podlaskiej wsi.
Czy polubiłam Pawła?
Z jednej strony mnie irytował, ale z drugiej strony to dokładnie taka jego skomplikowana osobowość czyniła tę historię przyjemnie meandrującą w rytm splątanych kroków Pawła i jego zamroczonego alkoholem umysłu.
Zdania pisane kursywą są cytatami pochodzącymi z książki.
Stanie się coś złego – Jakub Bączykowski, Wydawnictwo Mięta, 2023, 400 stron, cykl Paweł i Sebastian, tom 1, literatura polska.
Spotkanie z autorem.
Autorka: Maria Akida
Kategorie: Kryminał sensacja thriller
Dodaj komentarz