Niniejsza książka jest fikcją literacką, jednakże inspiracją do jej napisania stała się prawdziwa historia człowieka, który od piętnastu lat próbuje odzyskać swoją prawdziwą tożsamość, nieustannie walcząc z systemem prawnym i potężną instytucją kościelną.
Te słowa wstępu od autorki wystarczyły, abym po spotkaniu autorskim spośród kilkudziesięciu powieści dotychczas przez nią napisanych, wybrała właśnie tę. Niezwykła, a jednocześnie pełna bólu i cierpienia historia zaczęła się w 2005 roku w dwóch miejscach jednocześnie. W gościnieckim klasztorze Zgromadzenia Sióstr Posłuszeństwa Bożego, w którym tuż przed swoją śmiercią siostra Judyta powierzyła swoją największą tajemnicę z piętnem grzechu młodziutkiej, ale zaufanej zakonnicy Miriam, wymuszając na niej przyrzeczenie, że zawartość skrytki, do której otrzymała klucz, przekaże bez świadków bratanicy siostry Judyty. W tym samym czasie, w krakowskim szpitalu, dobiegający siedemdziesiątki Jerzy dowiedział się od leżącego w nim chorego brata, że jest adoptowany i naprawdę nazywa się Seweryn Kessler, a jego rodzicami biologicznymi byli siostra zakonna i niemiecki oficer Wermachtu.
Od tych dramatycznych momentów historia dochodzenia do prawdy potoczyła się dwiema ścieżkami.
Pierwszą w czasie współczesnym, którą podążał Jerzy, a teraz Seweryn, wspierająca go żona, dziennikarz oraz zakonnica Miriam. Ta część opowieści miała charakter detektywistyczny z elementami kryminalnymi. Śledztwa prywatnego i dziennikarskiego, w którym walka o odkrycie tajemnicy Judyty, a tym samym zakonu, toczyła się między mężczyzną, próbującym jedynie zrozumieć postępowanie swoich rodziców a rodziną biologicznej matki oraz zakonem. W obu przypadkach liczących na spadek po siostrze Judycie, który otrzymała od swojego ojca, a którego spadkobiercą uczyniła w testamencie własnego syna.
Ale kim był ów syn, w świetle prawa wciąż pozostawało zagadką.
Prawdę zatajała rodzina siostry Judyty i mataczył zakon, posuwając się do czynów ostatecznych. Jerzy/Seweryn miał bardzo trudne zadanie, bo tak niewiele wiedział o swoim ojcu i jakkolwiek w przypadku matki tajemnicy strzegły, niczym Cerber, siostry zakonne, tak w wypadku ojca – wywiad niemiecki. Ta część powieści nie przyniosła odpowiedzi na wszystkie pytania. Nie mogła, bo jak napisała autorka we wstępie – przede wszystkim powieść ta jest wyrazem solidarności z synem zakonnicy (sic!) i wiary w wersję wydarzeń przedstawianą przez niego i świadków historii, która od tak wielu lat nie może znaleźć swojego finału w sądzie.
Druga część powieści była próbą odtworzenia niemalże niewiarygodnej historii miłości.
Uczucia wbrew całemu światu łączącego dwie osoby, które według norm społecznych nie miały do niego żadnego prawa w przedwojennej Polsce, a potem tym bardziej w czasie wojny. On z niemieckiej linii rodu Kesslerów, a ona z jej linii polskiej, w której ojciec zgodę na ślub kochanków uważał za zdradę ojczyzny. To negatywne nastawienie wynikające z animozji narodowościowych pogłębił wybuch II wojny światowej, dzieląc oba narody oraz ród Kesslerów na patriotycznych Polaków i wrogich Niemców. Zawiłości losów dwóch kochających się ponad podziałami politycznymi, społecznymi i rodzinnymi osób uzupełniały dzienniki siostry Judyty prowadzone od nastoletnich lat. To z nich dowiadywałam się, co czuła i myślała dziewczyna, a potem kobieta i matka, której odebrano syna powitego w już stanie zakonnym. Autorka świadomie wplotła w fabułę tę formę przekazu, by pokazać skomplikowane dzieje czasów mających tak ogromy, wręcz determinujący wpływ na życie bohaterów oraz filozoficzno-religijne podejście do ich traumatycznych, skrajnych doświadczeń.
Część pierwszą i drugą łączył jeszcze jeden ważny wątek.
Dla mnie mający charakter przesłania opowieści. Postawa ufnej, bezwolnej, zalęknionej i bezsilnej zakonnicy Judyty sprzed kilku dekad, która po latach o sobie ówczesnej napisała – A jednak wytresowano mnie tak doskonale, że siedziałam nieruchomo na ławce aż do zmierzchu, wpatrzona w jakiś zeschnięty liść leżący na ścieżce. A także postawa współczesnej zakonnicy Miriam – odważnej, dokonującej trudnych wyborów, umiejącej dostrzec hipokryzję oraz obłudę przełożonych i przeciwstawić się im. To taki mały, ale znaczący symbol zmian, jakie zaszły w Kościele, który zastygł w sztywnych murach podejścia do własnych problemów, zapominając, że Kościół to wierni, a oni zmieniają się, wymykając się ślepej wierze w czystość i wiarygodność intencji duchownych. To dlatego mottem powieści autorka uczyniła te słowa – Jeśli pozwalasz, by ktoś za ciebie podejmował decyzje, pamiętaj, że gdy poniesiesz porażkę, to nie on będzie płakał za ciebie w poduszkę.
Zdania pisane kursywą są cytatami pochodzącymi z książki.
Syn zakonnicy – Joanna Jax, Wydawnictwo Videograf, 2022, 400 stron, wydanie 2, literatura polska.
Wywiad z autorką.
Autorka: Maria Akida
Kategorie: Powieść historyczna, Powieść społeczno-obyczajowa
Dodaj komentarz