Żyją w innych czasach, są specjalistami w wielorakich dziedzinach, mają różne supermoce, ale tak jak tych bajkowych, łączy ich jedno: ratują świat i ludzkość z tarapatów.
Są Polakami i Polkami. Specjalnie użyłam również feminatywu, ponieważ autor równo potraktował zasługi bohaterów publikacji, które były podstawowym kryterium doboru do panteonu. Stąd wiele w nim kobiet. Wręcz obfitość na tle podobnych opracowań dla dorosłych, uzupełnianych przez osobne wydania poświęcone tylko kobietom takie, jak chociażby Upór i przekora Rachel Swaby. W autorskiej plejadzie superbohaterów znalazła się nie tylko mainstreamowa Maria Skłodowska-Curie, ale również pierwsza chirurg z królewskim dyplomem Magdalena Bendziłowska czy astronom Wilhelmina Iwanowska, która powiększyła wszechświat. Proszę wybaczyć mi brak feminatywów, ale na niektóre ich brzmienia nie jestem jeszcze gotowa, typu – chirurżka.
Wszystkie te osoby łączy jeszcze jedno.
A przynajmniej zdecydowaną większość z nich – trudna, kręta, skomplikowana albo mozolna droga do sukcesu. Czasami pośmiertnego.
I pasja!
Nie można jej pominąć, ponieważ w połączeniu z pracą i konsekwencją osiągali swoje cele i realizowali plany. Autorowi udało się to przekazać w krótkich życiorysach brzmiących jak opowiastki. Przekazujące podstawowe, najważniejsze fakty, ale w otoczeniu ciekawostek, bo choć stereotyp mówi, że naukowcy są nudni, a życie niemal w całości spędzają w laboratorium, w rzeczywistości ich życiorysy są bardzo barwne i pełne zaskakujących zwrotów – przekonywał narrator. Czasami brzmiały wręcz dramatycznie w bezsilności wobec hamujących ich działalność lub deprecjonujących ich sukcesy niezależnych czynników zewnętrznych. Okazuje się, że gdyby nie one, mielibyśmy więcej noblistów.
Całość tekstu autor graficznie zróżnicował w przekazie.
Wprowadzenie w formie dealu było umieszczone na kolorowym tle z postacią bohatera obok, którego ubiór, poza i przynależne mu artefakty nawiązywały do czasu, siły i reprezentowanej dziedziny nauki oraz osiągniętych sukcesów. Te ostatnie były wymieniane w kilku dymkach obok postaci w narracji pierwszoosobowej, czyli przemawiającej bezpośrednio do czytelnika. Dopiero kolejne dwie strony rozwijały opowiastkę z najważniejszymi informacjami, z których te najbardziej istotne w formie kwintesencji wyróżniano w kolorowych plamach umieszczonych wśród tekstu lub w niebieskich wypisach wyrzuconych na jego marginesy. Całość przekazu skomponowano zgodnie z wymaganiami dydaktycznymi, ponieważ książka skierowana jest do młodego czytelnika, chociaż nie tylko! To dlatego autor założył, że nawiązanie do komiksowych i filmowych superbohaterów będzie bardzo dobrym sposobem, by poprzez analogię pokazać dzieciom superbohaterów świata realnego, którzy żyli i są na wyciągnięcie ręki. Naukowców, którzy pchają świat do przodu, rozwijają go, wciąż coś wymyślają i odkrywają, dzięki niezwykłym mocom samodzielnie wypracowanym. Takie przedstawienie osoby nie tylko stwarza możliwość do utożsamienia się z nią, ale również na nabranie przekonania, że każdy może posiąść takie supermoce, by zmieniać świat.
Włącznie, a może przede wszystkim, z młodym czytelnikiem.
Autor pisze o tym zamierzeniu psychicznej zmiany nastawienia wprost – Chciałbym, byście, czytając tę książkę, uwierzyli, że każdy z nas może być superbohaterem.
Autor zaskoczył również mnie.
Co jest dowodem, że publikacja nie stawia ograniczeń wiekowych swoim odbiorcom. Otóż wśród superbohaterów, których autor określał ogólnie jako naukowców, znalazł się… Stanisław Lem. Tym samym opowiastka o pisarzu była dla mnie najciekawszą minihistorią. O uznanym twórcy powieści science fiction, o którym ostatnio było głośno z powodu roku autora w 2021, a tym samym licznych wznowień jego dorobku literackiego. Okazało się, że, nie będąc naukowcem i badaczem, przewidział dzięki (tylko, a może aż) swojej wyobraźni wynalazki, które opisał w swoich ponad czterdziestu powieściach, czyli stworzenie e-booków, tabletów, wyszukiwarki Google, druku 3D i rzeczywistości wirtualnej na wiele lat przed upowszechnieniem komputerów.
Książka ma otwarte zakończenie.
Superbohaterów w nauce i jak się okazuje, nie tylko w niej, jest dużo więcej niż wymienionych 32, więc autor zasugerował kontynuację w kolejnej części, zapytując o propozycje czytelników. Wśród wymienionych przykładów przez autora, zauważyłam dobrze znaną mi Annę Tomaszewicz-Dobrucką z powieści biograficznej Ałbeny Grabowskiej Doktor Anna. Autorowi bardzo zależy na promowaniu nauki wśród najmłodszych, dlatego książka jest jednym z elementów autorskiego projektu edukacyjnego, obok gry planszowej i karcianej. A wszystko to w ramach działalności Fundacji Nauka, o której licznych inicjatywach popularyzujących i promujących naukę i naukowców można przeczytać na stronie Fundacja Nauka. To Lubię.
Książka-inspiracja do zostania superbohaterem, bo każdy ma w sobie takie supermoce, dzięki którym może stać się kimś wielkim.
Nie tylko w wyobraźni, ale przede wszystkim w rzeczywistości.
Zdania pisane kursywą są cytatami pochodzącymi z książki.
Akademia Superbohaterów – Tomasz Rożek, ilustrował Marek Oleksicki, Wydawca Fundacja Nauka. To Lubię, 2022, 144 strony, literatura polska.
Autor o książce.
Autorka: Maria Akida
Kategorie: Biografie powieść bograficzna, Dla dzieci, Dla młodzieży
Dodaj komentarz