To wariat. To po prostu kompletny wariat, pomyślał Rozmaryn. Dureń.
Brzydki człowiek, bez zdolności, bez wyuczonego zawodu, w ubraniach po zmarłych i oberżniętych gumiakach, w mieszkaniu po nieżyjącej kobiecie, zdawałoby się, błądzący w labiryncie uliczek miasteczka, z którego nie chciał wyjść, by nie stracić jedynej takiej możliwości. By nie zgubić siebie poza nim, skąd przychodził Rozmaryn. A mimo to coś przyciągało młodego chłopaka do tego mężczyzny. Tytułowego Tefila żyjącego na marginesie społeczeństwa z własną filozofią życia, której konsekwentnie i z uporem się trzymał, czyniąc z niej swój styl egzystencji. Nieakceptowany przez innych. Niepasujący do reszty. Zaintrygowany Rozmaryn nie mógł się oderwać od mówienia Tefila, od tego, że ciągle zaczynał. Ledwo kończył, a już zaczynał, tworząc monolog bez środka i końca, ale zawsze z początkiem.
Bo to, co miał do powiedzenia, było inne.
Zamienił znane pytanie – być albo nie być?, na – co to jest? Znoszące obowiązującą modę na piękno, jakość i bogactwo. Unieważniające dotychczasowe trendy i pewniki źródła szczęścia. Obnażające sztuczność podróbki oryginalnego życia. Tego pierwotnego istnienia, któremu hołdował i które celebrował Tefil, ukazując odmienne postrzeganie świata, w którym zbudował własną strefę komfortu, poza którą jego życie było zagrożone i wystawione na pewną zgubę. Wskazujące na źródła radości życia, z których główne mieściło się w ciemnym żołądku i jego zawartości. Odrzucające naukę, filozofię i kulturę, w której nikt nic mądrego mu nie powiedział, a Bacha i Mozarta zastąpiły naturalne dźwięki natury.
Był jak relikt człowieka pierwotnego we współczesnym społeczeństwie goniącym za hedonizmem, materializmem i konsumpcjonizmem.
Tefil chroniąc siebie, chronił to, za czym ludzkość nieustannie goni, ślepnąc na to, co tu i teraz, pod ręką, naturalnie stworzone. Patrząc w przeszłość i przyszłość, nie zauważa teraźniejszości. Przemijania, w którym najważniejsza jest dana chwila, moment i wszystko to, co w niej właśnie się dzieje. W prostocie tych mgnień kryje się źródło radości życia. Z kolei w błogosławionym odrzuceniu, w bezużyteczności, bezwartościowości i braku przynależności, dających poczucie wolności, kryje się ideał życia. Nie w uczonych myślach znanych i uznanych, ale dokładnie na Garbarskiej, w starych portkach, z myślami o psie, chęcią wypicia piwa albo setki wódki i z poczuciem wszechogarniającego zaczynania, wszechogarniającej realności. W umiejętności do podziwiania świata, ciszy i piękna, kiedy zostaje już nam tylko piękno świata, podziw dla istnienia i wielka wola życia. W tym podejściu Tefil ujawnia tajemnicę istnienia, której Rozmaryn nie znalazł we własnej rzeczywistości – największą sztuką życia jest być nikim w sposób bezpieczny.
Proza-drogowskaz, która odkrywa oczywistości pogubionym i zagubionym.
Autor w swojej twórczości (tak było w przypadku Starej i Olandy) skupia się na osobach z marginesu społecznego, z różnych powodów odrzuconych, wykluczonych czy izolowanych, otwierając ich świat wewnętrzny – emocje i myśli. Nie mniej ważny i ciekawy niż sam Kosmos. Stanowiący magnes dla przebodźcowanych przez cywilizację albo przebudzonych w nim osób, szukających istoty życia, której nieświadomymi swej roli strażników są tacy ludzie, jak Tefil. Pozornie wariaci, cudaki, jurodiwi, a w rzeczywistości żywe sejfy wartości – miłości do powietrza, zapachu sosny, pustego nieba, ziemi pod stopami rozłażącej się od wilgoci, szczęścia z braku uwiązania do czegokolwiek czy dobra wynikającego z higieny zbierania i pasji do resztek. Dostrzeganych w powszechności, codzienności, zwyczajności i przemijaniu. Podkreślanych nie tylko opisami powtarzalnych czynności wykonywanych przez Tefila, ale również w cykliczności wypowiadanych fraz – i tak dalej. I dalej. I tak.
Posłuchajmy Tefila i jemu podobnych, nawet jeśli on nas wykorzysta do zapłaty za zamówienie w kawiarni, barze czy sklepie. Cena nie jest wygórowana za powrót do korzeni naszej istoty istnienia.
Zdania pisane kursywą są cytatami pochodzącymi z książki.
Tefil – Rafał Wojasiński, Wydawnictwo Nisza, 2022, 176 stron, literatura polska.
Autorka: Maria Akida
Kategorie: Powieść filozoficzna
Dodaj komentarz