Na ostrzu książki

Czytam i opisuję, co dusza dyktuje

Facebook Instagram YouTube Lubimy Czytać Pinterest

Zapisz zmiany – Katarzyna Zawodnik

19 czerwca 2022

Nie mam rodziców, bo jestem tak zwanym deficytowym dzieckiem wujka George’a.

Tak powiedziała o sobie jedna z głównych bohaterek Olivia w 2124 roku. Urodziła się w wylęgarni, a dorastała w wychowalni, założonych przez bot. Wspomnianego wcześniej wujka znanego jako George Sunshine, który przejął rolę przywódczą nad zagubioną ludzkością po III wojnie atomowo-biologicznej unicestwiającej świat na powierzchni. Niemożność jego ponownego zasiedlenia sprowadziła ludzkość do podziemia. W nowo zbudowanym środowisku po rozbiorze amerykańsko-rosyjskim, w którym Amerykanie przejęli połowę świata, a wysoko rozwinięta technologia stworzyła nowe, wręcz idealne warunki do życia dla ludzi.

   Na jej zasadach i warunkach…

   Zaoferowała wygodę egzystencji, uzupełniając wyniszczone przez wojnę społeczeństwo tylko o młode i zdrowe osoby zgodnie z przyjętą eugeniką, eliminując ułomne życie w okresie płodowym i noworodkowym oraz niedołężne w okresie starości za pomocą nowej profesji eutanopsychologa. Do dyspozycji człowieka były roboty i humanoidy pełniące różne funkcje w zależności od indywidualnych życzeń. Teoretycznie wszyscy powinni być szczęśliwi w idealnie skrojonym świecie na miarę potrzeb ludzkości, która postulowała przed wojną o prawo do aborcji, eutanazji i wolnych związków, kierując się egoizmem, konsumpcjonizmem i hedonizmem wykluczającym planowanie dzieci i opiekę nad seniorami. Otrzymali dokładnie to, czego się domagali.

   A mimo to…

   Tylko osiem procent Amerykanów nie korzystało nigdy z usług psychoterapeuty – jak podawała współczesna Wikipedia. Olivia do nich nie należała. Chodziła do psychoterapeuty z powodu notorycznego poczucia braku miłości, mówiąc o sobie – Jestem deficytowym dzieckiem wujka George’a i nie potrafię ułożyć sobie życia z żadnym mężczyzną. Postanowiła zastąpić go humanem. Cezarem o dopasowanym charakterze według jej wymagań i wytycznych. Miał spełniać jej potrzeby idealnego partnera. Jednak nie wszystko ułożyło się zgodnie z jej oczekiwaniami.

    Początkowy idealny charakter ich związku wymknął się spod kontroli.

   Autorka stworzyła powieść profetyczną, a może nawet proroczą. Tego ostatniego nie dowiemy się, ale na tyle przerażającą, by zacząć bać się własnego sumienia, które nieustannie pytało mnie w tracie czytania – quo vadis mundus?

    Dokąd idziesz świecie!?

    A może – ku czemu toczysz się po równi pochyłej? Autorka, budując przeciekawy i dopracowany w szczegółach świat postapokaliptyczny, powieliła znany i powszechny pomysł innych twórców filmowych, literackich czy teatralnych. To właśnie spektakl Humanka Jarosława Murawskiego, jak przeczytałam na okładkowym skrzydełku, zainspirował ją do stworzenia tej powieści. Jednak w tę wtórność wniosła własną wizję przyszłości, skupiając się na sferze psychicznej i duchowej bohaterów. Futurystyczną stronę powieści potraktowała jako niezbędne tło do analizy zagadnień, którym nadała rangę dużo ważniejszą niż obrana forma fantastyczna jego podania.

   Świat wewnętrzny bohaterów.

   I w tej warstwie fabuły jest nowatorska, a zarazem bardzo dociekliwa i rzeczowa. Pozornie Olivia i Cezar oraz ich związek humano-robotyczny odgrywał główną rolę w tej wielowątkowej historii, ale autorka świadomie wprowadziła do niej również inne, odmienne psychologicznie i społecznie postacie oraz ich punkt widzenia pokazywany w naprzemiennej narracji – zaprzyjaźnioną parę człowieczą Bernarda i Uli decydujących się na poczęcie dziecka metodą naturalną, humanoidów pełniących funkcje opiekunki, partnera czy brata oraz osiedlowej babci Olgi, żywego reliktu człowieka sprzed wojny i najbardziej ludzkiej postaci w powieści. Każdy z nich prezentował inny aspekt człowieczeństwa w wydaniu naturalnym i robotycznym, składając się na wachlarz pełnego przekroju społeczeństwa amerykańskiego. W ten sposób autorka ukazała formalną pozycję człowieka i humanoida w hierarchii społecznej, ale przede wszystkim najcenniejsze w przesłaniu treści  – wynikające z niej zależności między wszystkimi bohaterami.

   Nie tylko fizyczne, ale przede wszystkim psychiczne, intelektualne i duchowe.

   Ta wielozagadnieniowa warstwa filozoficzna, w której autorka, pośrednio poprzez emocjonalne sytuacje i emocjonujące zdarzenia, postępowanie bohaterów oraz bezpośrednio w ich dialogach lub monologach wewnętrznych, postawiła na nowo, w odmiennych okolicznościach pytanie o cel i sens życia, prawo do aborcji i eutanazji, rolę miłości i wiary w życiu, piramidę potrzeb Maslowa i zamienianie jej na pragnienia, o duszę i o wiele, wiele innych.

    Mnie zaintrygowało to ostatnie.

   Bohaterowie nazywali ją dziurą metafizyczną w człowieku, którą nie można było zapełnić emocjami, substytutami lub rzeczami materialnymi. Taką moc miała tylko wiara. To tylko w duszy rodziło się największe szczęście, najszlachetniejsza odwaga i najczystsza miłość. A jeśli tak, to dlaczego humanoid płakał, współczuł, tęsknił, cierpiał, a jedynie oprogramowanie zniewalało go do działania, by wyrwać się z opresji?

   Czy to nie przypomina nas?

   Nawet nie wiem kiedy, autorka w sposób delikatny, przyjazny, ciepły postawiła mnie przed lustrem, proponując w nim się przejrzeć. Zobaczyć siebie w robocie stworzonym na własne podobieństwo i obraz. Wygumkowała tym samym granicę między inteligencją sztuczną a ludzką, by zaraz postawić pytanie – czy mamy prawo stawiać się w roli Boga z powodu tylko lenistwa pracy nad sobą? Takich trudnych pytań jest w przesłaniu tej opowieści mnóstwo.

   Jednak odpowiedzi na nie czytelnik musi znaleźć sam.

   To niewielka objętościowo w moim pojęciu powieść (tylko 260 stron), ale brzemienna w treści poruszające ważne, newralgiczne i aktualne tematy szeroko pojętego egzystencjalizmu. Zmusza do przypomnienia sobie wagi zdania Kartezjusza – myślę, więc jestem, bo co, jeśli przekażemy myślenie sztucznej inteligencji? Czy  pojawi się nowa maksyma? I kto ją wypowie po raz pierwszy? A może nie będzie komu? Nie myślę, więc mnie nie ma.

   W tym kontekście na końcu tytułu powinien zaistnieć pytajnik.

   Zdania pisane kursywą są cytatami pochodzącymi z książki.

Zapisz zmiany – Katarzyna Zawodnik, Wydawnictwo JanKa, 2022, 264 strony, literatura polska.

Zapisz zmiany [Katarzyna Zawodnik]  - KLIKAJ I CZYTAJ ONLINE

Polecam bardzo ciekawy wywiad z autorką.

Autorka: Maria Akida

Kategorie: Fantastyka, Powieść filozoficzna

2 odpowiedzi na “Zapisz zmiany – Katarzyna Zawodnik”

  1. Janina Koźbiel pisze:

    Bardzo dziękujemy za wnikliwą recenzję.

Skomentuj Maria Akida Anuluj pisanie odpowiedzi

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *