chcę być Tedem gwałcić i bić chcę być Raderem wiązać torturować i zabijać chcę być Shawcrossem wpychać liście w cipy tym martwym dziwkom chcę być Berkowitzem strzelać strzelać strzelać
Ten fragment niespójnego monologu psychopaty ignorującego zasady interpunkcji, znalezionego w kołonotatniku, nie był tylko opisem pragnień. Był przerażającym planem, który właśnie zaczął metodycznie realizować. Rekonstrukcja po rekonstrukcji najsłynniejszych zbrodni sprzed lat znanych nekrofilów, gwałcicieli, morderców i rzeźników takich jak: Ed Kemper (matkobójca i gwałciciel jej zdekapitowanej głowy), Jeffrey Dahmer (17 mężczyzn i chłopców), Charles Manson (5 osób w tym kobieta w ciąży), William Sutckliffe (13 kobiet) i wielu, wielu innych. Cara Elliott i jej partner Deakin, śledczy prowadzący sprawę chorego popaprańca odtwarzającego makabryczne zabójstwa, co parę dni odkrywali od kilku do kilkunastu zwłok. Zgwałconych, torturowanych, zdekapitowanych, zmasakrowanych lub poćwiartowanych, z których wisielec-anioł z wyłamanymi żebrami niczym skrzydła zszokował mnie najbardziej. Początkowo śledczy nie wiązali tych morderstw ze sobą, dopóki nie otrzymali wyraźnej wskazówki od pary, której małżonkowie zostali zabici przez poszukiwanego – zawieszonego policjanta Griffina i Jess podejrzanej o morderstwo męża. Ich nielegalne i na wpół formalne poczynania we wspólnej sprawie wspierały działania policji. Griffin chciał dorwać mordercę żony, a Jess oczyścić z niesłusznych zarzutów. Cara poszła na ten układ, wiedząc, że gdy tylko Griffin złapie trop, nic go nie powstrzyma i lepiej mieć nad nim kontrolę, niż pozwolić, żeby działał sam i zrobił jakieś głupstwo. Tylko współpraca dawała szansę na powstrzymanie psychopaty, który stale im się wymykał, zostawiając za sobą kolejne, liczne ofiary. Nic nie wskazywało na to, żeby miał zamiar przestać.
Wręcz przeciwnie!
Lista przestępców do naśladowania nie miała końca. Cara wiedziała jedno – ten człowiek będzie zabijał, dopóki go nie powstrzymają. Właśnie rodził się Echo Man, bo jego zbrodnie były echem morderstw z przeszłości.
Horror masakry i jej makabry narastał ze strony na stronę.
Miałam wrażenie lepkości tej książki. Nie zdziwiłabym się, gdybym chwyciła w dwa palce róg książki, a spomiędzy kartek zaczęłaby kapać krew, trupie wydzieliny i płyny fizjologiczne męczonych ofiar. Za każdym razem mimowolnie brałam ją do ręki z ostrożnością, obawiając się, że gwałtowny ruch uwolni odór rozkładających się zwłok lub żelazistą woń krwi. To efekt nagromadzenia przez autorkę najbardziej znanych zbrodni obfitujących w ilość ofiar i ogromną skalę ich zbezczeszczenia. Każdy kolejny wyjazd śledczych na miejsce zbrodni uderzał przeraźliwie bolesną prawdą wyzierającą spod fikcyjnej rekonstrukcji na potrzeby fabuły, bo cały czas, gdzieś z tyłu głowy, tliła się myśl – tak było naprawdę! To się wydarzyło. To nie fikcja literacka tylko fakt. Zbrodnie, które kiedyś miały miejsce i emocje, które im towarzyszyły żyjących wtedy osób.
Ten efekt grozy pogłębiała narracja mordercy.
Dygresyjne relacje nie tylko z patologicznych planów, ale również ze szczegółowych przygotowań do zabójstwa, preparowania zwłok, gotowania narządów, rozkruszania kości, rozpuszczania tkanek, rozczłonkowywania ciał oraz samych scen sadystycznych czynów wobec żywych lub martwych ludzi. W mrocznych, odbierających poczucie bezpieczeństwa miejscach jak piwnica, głęboki dół czy las. Zawsze w mroku, wieczorną lub nocną porą, w zimnie i w deszczu.
To budowało depresyjną atmosferę.
Potęgowały to poczucie tajemnice bohaterów zmagających się z własnymi demonami, bolesną przeszłością, depresjami i uzależnieniami, które odkrywałam powoli w miarę rozwoju akcji, dynamicznie rozwijaną przez psychiczne konsekwencje bolesnej przeszłości Echo Mana. Autorka, umieszczając między rozdziałami wypisy z dokumentów, relacje mediów czy raporty kliniczne dotyczące jego dzieciństwa i dorastania, wyraźnie dążyła do wytłumaczenia, skąd się między innymi (rodzina to tylko jeden z czynników kancerogennych) biorą psychopaci. Ludzie o podwójnym stylu życia i osobowości świetnie wtapiających się w środowisko społeczne, a jednocześnie niewidocznie realizujących swoje wynaturzone potrzeby.
Jednak zakończenie nie było proste.
Autorka kilka razy zwodziła w nasuwających się wnioskach, nim ujawniła sprawcę, ukazując mechanizm współuzależnienia przeciętnych ludzi i nimi manipulację. To mroczna historia wykorzystująca fakty i może dlatego tak przerażająca i porażająca. To jedna z najmocniejszych emocjonalnie i najtrudniejszych do przebrnięcia opowieści o ludziach karmiących się śmiercią. Ostatnim tchnieniem życia.
Thriller dla zahartowanych emocjonalnie czytelników.
Zdania pisane kursywą są cytatami pochodzącymi z książki.
Echo Man – Sam Holland, przełożył Radosław Madejski, Warszawskie Wydawnictwo Literackie Muza, 2022, 448 stron, literatura angielska.
Autorka: Maria Akida
Kategorie: Kryminał sensacja thriller
Dodaj komentarz