Szeptacz – Alex North
Przełożył Paweł Wolak
Warszawskie Wydawnictwo Literackie Muza , 2019 , 478 stron
Literatura angielska
Zaczyna się ciekawie, potem intrygująco, by zorientować się po czasie, że otacza mnie mrok fabuły z niepokojącą rymowanką, której początek brzmiał:
Nie pomagało zamykanie książki, ani otrzymane w prezencie zatyczki do uszu.
Tkwiła we mnie, bez końca powtarzana i szeptana przez dziecięce usta ostrzegające siebie nawzajem.
A wszystko przez zdradliwą ciekawość!
Rozbudzoną widokiem nowego domu, do którego wprowadził się główny bohater Tom wraz ze swoim siedmioletnim synem Jakiem. Jednego z tych posiadających niepokojącą aurę i opinię dziwnego. Mający w sobie „duszę” albo „charakter” i to coś, co każe trzymać się od niego z daleka. Nawet przypominający fasadą ludzką, złowrogą, przerażającą twarz zastygłą we wściekłym, niemym krzyku. Popularny wśród miejscowych dzieci, jak cmentarz, na którego wejście i zrobienie sobie selfie poczytywano za szczyt ogromnej odwagi. Dla nowych lokatorów miał stać się bezpiecznym azylem szczęścia. Miejscem złapania równowagi psychicznej po rodzinnej tragedii, w której obaj stracili ukochaną osobę – żonę i matkę. Również czasem znalezienia wzajemnego porozumienia i wspólnego języka, których zawsze między nimi brakowało. Zapowiadała się trudna droga do siebie, bo Tom popadał w depresję po śmierci Rebekki, a Jake, świadek śmierci matki, zamykał się coraz szczelniej we własnym świecie, rozmawiając w nim z wymyśloną przyjaciółką. Tom miał nadzieję na zmianę tych chłodnych i zdystansowanych relacji. I tutaj zaczynało być intrygująco, bo nie wiedział o wielu ważnych faktach.
Jednym z nich była tragedia miasteczka Featherbank.
Dwadzieścia lat temu seryjny morderca porywał chłopców. Tajemnica ukrycia zwłok jednego z nich nadal nie została odkryta. Mało tego – koszmar znowu powrócił, mimo że sprawca, tytułowy Szeptacz, przebywał w więzieniu z wyrokiem dożywocia, a dzieci zaczęły powtarzać znaną rymowankę, jak dobrą radę. Na domiar tego Jake usłyszał pod oknem szept…
W tym momencie zaczął spowijać mnie mrok gęstniejący ze strony na stronę.
Autor mistrzowsko zbudował atmosferę przerażenia i lęku z niedopowiedzeń i domysłów wynikających z sugestywnie opisywanych obrazów akcji i niejednoznacznych zachowań bohaterów, które tworzyły mnóstwo niejasności i niepewności w ocenie sytuacji. Uczynił moim głównym „wrogiem”, a swoim sprzymierzeńcem, moją wyobraźnię (a mam bujną!) i uprzedzenia głównie kojarzone ze śmiercią. Do końca nie wiedziałam, czy mam do czynienia z nadinterpretacją i błędnymi skojarzeniami, czy ze zjawiskami nadprzyrodzonymi. Nietypowe i niepokojące zachowania Jake’a budowały profil dziecka zarówno z zaburzeniami natury psychicznej, jak i ze zdolnościami parapsychologicznymi. Zanurzałam się w coraz bardziej duszną od paniki atmosferę miasteczka, do którego powrócił horror sprzed lat, w patologiczne czerpanie ekstazy z obcowania ze zwłokami i trupimi akcesorami nekromantów, delikatną sieć pułapki tkanej przez Szeptacza zza murów, śledztwo odkrywające horror ofiar, a także niewygodne, prywatne, intymne sekrety bohaterów wpływające na rozwój wypadków, tkwiąc mocno zakotwiczona uwagą w wielowątkowej i wielopłaszczyznowej intrydze pełnej niewyjaśnionych tajemnic z przeszłości i teraźniejszości, niebezpieczeństw, wewnętrznych demonów, zewnętrznych potworów o ludzkich twarzach i zagrożeń wywołujących stałe poczucie napięcia. Powolne dodawanie elementów składających się na źródło skutecznie podtrzymujące lęk, sprawiło, że na każdym etapie losów bohaterów i prowadzonego śledztwa, słyszałam monotonnie szeptaną rymowankę. Tak często powtarzaną przez dzieci i dorosłych, że zaczęłam zamykać za sobą drzwi do domu na klucz również w dzień. Wystarczy mi już jeden Szeptacz. Drugi groziłby utratą paznokci, a potem zmysłów.
I wierzcie mi, żadne zatyczki nie pomogą, kiedy zaczyna szeptać najpotężniejszy z Szeptaczy – własna wyobraźnia.
Autorka: Maria Akida
Kategorie: Kryminał sensacja thriller
Dodaj komentarz