Bękarty z Pizzofalcone – Maurizio de Giovanni
Przełożył Paweł Bravo
Warszawskie Wydawnictwo Literackie Muza , 2019 , 384 strony
Seria Bękarty z Pizzofalcone ; Część 2
Literatura włoska
Zbieranina „zgniłych jabłek” z innych komisariatów.
Złośliwie rzecz ujmując według Romano, jednego z tych „zgniłych jabłek” – Jakby się urwali ze składu zepsutych rzeczy. Policyjny śmietnik, nic więcej. Jeden podejrzany o kontakty z mafią. Młody koleś z protekcją, który udaje policjanta. Psychopatka z fiołem na punkcie broni. Spokojna gospodyni domowa. Stary pies, który w każdym samobójstwie widzi ślady zabójstwa. A do tego komisarz z tym swoim udawanym entuzjazmem akwizytora odkurzaczy. Jakim cudem sie znalazł wśród nich? Dlaczego trafił do tego szamba?
No właśnie, dlaczego?
Dlatego, że ich dotychczasowi przełożeni skorzystali z okazji pozbycia się najbardziej niewygodnych podwładnych. Na swój sposób ekscentrycznych i „wybrakowanych”. Ta zbieranina przypadkowych funkcjonariuszy oddelegowanych do Pizzofalcone, jednego z najstarszych komisariatów w Neapolu, miała odbudować zaufanie mieszkańców dzielnicy, utracone przez skorumpowanych poprzedników. Wydawałoby się, że tak trudna i odpowiedzialna misja z góry została skazana na niepowodzenie, a komisariat na likwidację. Zanim zaczęli działać, już o nich mówiono z pogardą – bękarty z Pizzofalcone.
Wśród nich znalazł się Giuseppe Lojacono.
Inspektor znany z pierwszej części Metody Krokodyla, którego odniesiony sukces w śledztwie okazał się wadą skazującą go na banicję i wyrzutków z innych komisariatów. Losy pierwszego śledztwa rozwiązującego zagadkę morderstwa żony miejscowego notariusza miały zadecydować o ich zawodowej przyszłości.
Autor wykorzystując znanego bohatera z wcześniejszej powieści kryminalnej, stworzył nową historię z bardzo ciekawymi bohaterami. O ich prawdziwej osobowości, życiu osobistym i intymnym, zaletach i wadach, a także drugiej, ukrywanej przez nich prawdzie, będącej przyczyną „wygnania”, dowiadywałam się powoli. Mimo że Giuseppe był postacią wiodącą, autor nie zapomniał o pozostałych osobach z zespołu, tworząc wokół nich otoczkę nieprzewidywalności i tajemnicy. Odsłaniał ją powoli, by zaskoczyć złamanym schematem lub zburzyć uprzedzenie. Z czasem wady okazywały się zaletami, a ekscentryczność przydatną cechą w śledztwie, które ułatwiały prowadzenie dochodzenia. Początkowe animozje zaczynały zanikać na rzecz wzajemnego poznania się, zrozumienia, a nawet delikatnie zawiązującej się sympatii, przekładające się na efektywność pracy zespołu. Pejoratywne znaczenie „bękartów” zaczęło zamieniać się na jednoznacznie pozytywną nazwę zgranej drużyny, dumnie brzmiącej – Bękarty z Pizzofalcone.
Śledzenie tego procesu integracji było równie ciekawe i intrygujące, jak samo skomplikowane dochodzenie.
Miałam wrażenie przedsmaku tego, co czeka mnie w kolejnych częściach cyklu o inspektorze Lojacono.
Zdania pisane kursywą są cytatami pochodzącymi z książki.
Na podstawie cyklu powstał serial. W tym fragmencie zobaczyłam całą drużynę „bękartów”.
Autorka: Maria Akida
Kategorie: Kryminał sensacja thriller
Tagi: książki w 2019, literatura włoska
„Bękarty z Pizzofalcone” to zbiór fascynujących bohaterów, do których nastawienie zmienia się podczas lektury książki. Świetnie wykreowane charaktery idą w parze z arcyciekawą fabułą, a całość czyta się bardzo, bardzo dobrze. 🙂 Pozostaje nam polecać wraz z Tobą. Świetna recenzja! 🙂