Zły sen – Jacek Krakowski
Wydawnictwo Pi , 2012 , 206 stron
Seria Superkryminał , tom 2
Literatura polska
Zabytkowy pałacyk myśliwski, pełniący rolę pensjonatu, ściągał do siebie wielu pensjonariuszy. Jedni cenili w nim oferowaną ciszę i leniwe tempo życia wśród lasów położonych z dala od miejskiego zgiełku i kłębiących się w nim problemów. Inni krystaliczne powietrze i możliwość spacerów nad pobliskie jezioro, a jeszcze inni urok starych murów neogotyckiego budynku ze spadzistym dachem ozdobionym rzygaczami i wieżyczkami, z okalającymi wejście ornamentami w postaci chimer i kwiatostanów oraz wykuszami z półokrągłymi oknami z kwadratowych szybek, wnoszące możliwość zanurzenia się w atmosferę przeszłych lat.
Dom w świetle dziennym wzbudzał zachwyt, ale w mroku nocy budził… strach.
Działo się w nim coś niedobrego. Słychać było jakieś jęki, skrzypienie, trzeszczenie, ostrożne, skradające się kroki po schodach i głosy szepczące w ścianach. Na dodatek, w Wielką Sobotę świąt wielkanocnych, w pokoju na strychu, znaleziono uduszone zwłoki.
Podejrzani byli wszyscy mieszkańcy pensjonatu.
Szesnaście osób (nie licząc trupa) łącznie z prowadzącą śledztwo Laurą, siostrzenicą gospodarzy, zaproszoną na święta. Miała do tego idealne kwalifikacje, ponieważ była absolwentką Wyższej Szkoły Policji w Szczytnie. Dziewczyna musiała znaleźć mordercę sama, bez wsparcia zewnętrznego, ponieważ pensjonat od świata odcięły roztopy z ulewnym deszczem, telefon stacjonarny właśnie zepsuł się, zasięg internetowy i komórkowy wykazywał zupełny brak w najbliższej okolicy, a świat na zewnątrz zajęty był Wielkanocą. Na dodatek musiała to zrobić bez rozgłosu o prowadzonym śledztwie i najmniejszego ryzyka rozprzestrzenienia się siejącej panikę informacji wśród gości. Ale z drugiej strony, nikt nie mógł uciec jej z tej pułapki. Rozpoczęła więc śledztwo pełne delikatnej dyplomacji, logicznego rozumowania i dalekowzrocznej przenikliwości.
A ja razem z nią.
Miałam jednak bardzo utrudnione zadanie, ponieważ musiałam budować sobie bardzo zmienny obraz sytuacji przysłuchując się rozmowom (a tak naprawdę wywiadom) Laury ze wszystkimi bohaterami rozgrywających się wydarzeń.
I tylko rozmowom.
Zostałam dosłownie wtłoczona w rolę Laury, ponieważ cała powieść zbudowana była wyłącznie z dialogów, a każdy z nich, pod nazwą „rozmowa”, opatrzony kolejnym numerem. W ciągu trzech świątecznych dni, Laura przeprowadziła 42 rozmowy, w których wspólnymi elementem była osoba młodej policjantki i mniejsza lub większa dawka humoru. Z tych rozmów musiałam sama sobie stworzyć charakterystyki wszystkich bohaterów (a było ich razem 17!), śledzić rozwój fabuły nie tracąc wątku, „widzieć” mimikę i dynamikę ciała wszystkich osób, wyobrazić sobie mroczne miejsce akcji, nie pogubić się w czasie i jego chronologii, wyłapać wszystkie elementy podpowiadające kto zabił, by na końcu móc ujrzeć pełny obraz zawiłej układanki i mieć satysfakcję dobrej rozrywki intelektualnej. To bardzo trudna forma narracji, ale autorowi udało się to na piątkę.
Wykorzystał naturalną skłonność człowieczą do przysłuchiwania się rozmowom innych osób, tworząc na ich podstawie krótką historię z zagadką. Opowieść kryminalną dobrze wpisującą się w formułę serii Superkryminał, mającą przede wszystkim dostarczyć czytelnikowi zabawy na czas podróży lub oczekiwania w kolejce, bez moralizowania, drugiego dna i przesłań społeczno-psychologicznych, w którą można zaopatrzyć się w biegu na stację lub czekając na tramwaj, bo jak przeczytałam na tylnej okładce:
Książka „ku uciesze” jak napisał autor w dedykacji, kiedy rozmowy współpasażerów w pociągu nużą, a te w książce gwarantują dobrą zabawę. Wtedy koszmar wlokącej się podróży mija tak szybko, jak Zły sen.
Uwaga!
Można przegapić docelową stację podróży.
Swoje wrażenia spisałam dla portalu Zbrodnia w Bibliotece.
Autorka: Maria Akida
Kategorie: Kryminał sensacja thriller
Tagi: książki w 2012
Dodaj komentarz