Ta kobieta: Wallis Simpson – Anne Sebba
Przełożyła Anna Sak
Wydawnictwo Znak Literanova , 2012 , 448 stron
Literatura angielska
Wierzyłam w ich romantyczną miłość w przekonaniu, że jest możliwa nawet wśród ludzi skrępowanych protokołem królewskim, normami i konwenansami sfery, do której oboje należeli. To mi wystarczało, by dalej nie drążyć tematu i nie roztrząsać spraw dla mnie oczywistych. Edward VIII i Wallis Simpson byli dla mnie ikoną miłości romantycznej, odważnej i buntowniczej, która zdarza się wbrew pesymistom i racjonalistom.
Byli.
Niestety.
Autorka zdjęła moją ikonę z piedestału i kazała jej się dobrze przyjrzeć, chociaż jej pobudki popatrzenia przez lupę, a nawet mikroskop, były zupełnie odmienne od moich. Ona chciała przywrócić pierwotny wygląd zniekształconego obrazu pary poprzez plotki, pomówienia, nieautoryzowane artykuły, którego wypaczanie w miarę upływu czasu, zamiast odejść w zapomnienie, nasilało się. Wallis Simpson stawała się powoli mitem, w którym coraz mniej było prawdy, a coraz więcej kłamstw wymyślanych z braku rzetelnych informacji. Dlatego autorka chciała raczej uczłowieczyć niż zdemonizować kobietę znaną jako Wallis Simpson, spojrzeć na nią w kontekście społecznym, historycznym i geograficznym, a mnie, czytelnikowi, pomóc zrozumieć, co takiego w jej pochodzeniu czy konstrukcji psychicznej sprawiło, że zachowywała się czy mówiła w taki, a nie inny sposób. Natomiast ja chciałam dowiedzieć się co było dalej, już po abdykacji?
To, że nie posiadałam żadnej wiedzy na temat bohaterki biografii, nawet tej mającej źródła w plotkach, sprawiło mi podwójną przyjemność czytania. Autorka bowiem przytaczając prawdziwe fakty zaczerpnięte z jej listów i listów jej najbliższych, wywiadów, a nawet prywatnych notatek króla Jerzego VI, często nieznanych i niepublikowanych dokumentów do tej pory, konfrontowała je z narosłą legendą, ukazując w ostateczności obiektywny, wielostronny, złożony i bardzo skomplikowany obraz kobiety, zarówno w negatywnym jak i pozytywnym świetle ocen, która zdobyła serce króla kosztem jego abdykacji. I tak, jak zapowiadała we wstępie, rozpatrzyła jej postać w kontekście geograficznym jako Amerykanki, której obca była instytucja monarchii, związane z nią powinności członków rodziny królewskiej i pozycja króla w systemie konstytucyjnym. W kontekście społecznym jako dwukrotnej mężatki i rozwódki (rozpad rodziny był największym zagrożeniem dla kobiet, z których większość nie miała wtedy dostępu do pracy ani pieniędzy), dyktatorki mody (przez cztery dekady uchodziła za jedną z najlepiej ubranych kobiet) oraz kochanki łamiącej tabu seksu w czasach jego ogromnej ignorancji w brytyjskiej klasie średniej (symbol szerszej walki o wolność seksualną, walki z promowaną przez establishment wąską interpretacją tego, co akceptowalne, zwłaszcza dla mniejszości gejowskich i lesbijskich). I wreszcie w kontekście historycznym, najmniej pochlebnym, ponieważ razem z Edwardem VIII uwikłała się w znajomość z nazistami i samym Hitlerem w wyniku własnej ignorancji ówczesnej polityki.
Ale jest jeszcze jeden kontekst, którego autorka nie wymieniła, a który odegrał według mnie podstawowe znaczenie i kluczową rolę w dorosłym życiu obojga kochanków. To ściśle sprzężony ze sobą fizyczny i psychiczny aspekt ich ciał i umysłów (oboje byli obciążeni chorobami genetycznymi) mający bezpośredni i ostateczny wpływ na ukształtowanie się osobowości, a tym samym zachowania i stylu bycia. Reszta była tylko tego konsekwencją.
Ale to nie koniec mojego wyobrażenia o romantycznej miłości autorów największego skandalu obyczajowego XX wieku.
Ostateczny cios autorka zadała mi pokazując zachowanie pary po abdykacji króla i zawarciu związku małżeńskiego w atmosferze skandalu. Pary skupionej wyłącznie na sobie i swojej „krzywdzie” doznanej ze strony rodziny królewskiej, na domaganiu się splendorów, poziomu życia godnego byłego króla i oznak szacunku jako parze książęcej, na budowaniu znaczenia wśród elit politycznych oraz społecznych i wreszcie (pa, pa romantyczna miłości!) na pieniądzach. Tych zabójcach nawet największego romantyzmu świata!
W miarę czytania powoli ubywało mi sympatii do kobiety, która konsekwentnie realizowała swoje prawo do egoistycznego szczęścia, angażując się ostatecznie i na własne życzenie w konflikt na światową skalę. Jak sama przyznała – Sprawiła to kobieca ambicja, która pozostawiła ranę nie do zagojenia, i kobieca duma. Przeklinam tę drugą, ponieważ przez nią straciłam kontrolę.
Ale jest coś, co mnie urzekło w tej postaci – niezwykła umiejętność zamieniania własnych słabości i ewidentnych wad w atuty. Skuteczną broń ułatwiającą osiąganie stawianych sobie celów w życiu. Efekt był taki, że ta kobieta „znikąd”, która nie mogła mieć dzieci, wesoła, prosta, inteligentna, cicha, bezpretensjonalna i nieciekawa, a według niektórych wręcz brzydka, z nieatrakcyjnym, skrzeczącym głosem i sposobem mówienia, zapewniła sobie to, o czym zawsze marzyła – materialne poczucie bezpieczeństwa, bogactwo i styl życia, który otwierał przed nią wszystkie drzwi. No i oczywiście niekwestionowane miejsce w historii.
A jak to wszystko fascynująco opisane!
Tę opowieść o nieprzeciętnej osobowości, chociaż niekoniecznie sympatycznej, pochłonęłam w dwa wieczory. Tylko tyle wystarczyło, aby zdjąć pozłotę z mojej ikony romantycznej miłości…
Ponieważ o charakterystycznym głosie Wallis bardzo dużo wspomina się w książce, dlatego poszukałam sobie filmu, aby go usłyszeć. Faktycznie, nie brzmi przyjemnie, ale dla króla nadal była „cudowną kobietą”, jak zwykł ją monotematycznie określać.
Autorka: Maria Akida
Kategorie: Biografie powieść bograficzna
Tagi: książki w 2012
Dodaj komentarz