Świt Zmierzchu – Anne Bishop
Przełożyła Monika Wyrwas-Wiśniewska
Wydawnictwo Initium , 2012 , 414 stron
Cykl Czarne Kamienie ; Księga IX
Literatura amerykańska
To było piękne pożegnanie z cyklem Czarnych Kamieni!
Pełne wzruszeń, wspomnień, emocji i… łez. Tak, tak, pod koniec książki chusteczka była mi wręcz niezbędna, bym mogła doczytać tekst.
A nic na to nie wskazywało!
Wprawdzie byłam nastawiona na prezent pożegnalny ze strony autorki w postaci czterech opowiadań, z których trzy sięgały w przeszłość, a jedno wybiegało w przyszłość, ale że właśnie ta ostatnia odsłona okaże się TAKĄ niespodzianką, przerosło moje oczekiwania i wytrzymałość emocjonalną. Chciałabym, żeby każdy fan cyklu doświadczył tych samych zaskoczeń i wzruszeń, jakie były moim udziałem, więc nie zdradzę nic, co mogłoby je zepsuć, poza jedną informacją, ujawnioną na tylnej okładce – poznałam zaskakującą przyszłość Demona w czasach, kiedy i Czarownica, i Wielki Lord Piekła odeszli, zmieniając się w szepty w Ciemności. Od siebie dodam tylko westchnienie, że nareszcie poznałam tajemnicę odkrytą przez Jaenelle w splątanej sieci, której strzegła za życia i która spełniła się dopiero po jej śmierci. Warto było czekać tyle ksiąg, by poznać tajemnicę i symbolikę tytułu finalnej, IX księgi cyklu.
Ale zanim pojawiło się wzruszenie i łzy, a także biała chusteczka, jak na pożegnanie przystało, doświadczyłam przyjemności powrotu do czasów, które wydarzyły się tuż po Splątanych Sieciach, a przed wydarzeniami opisanymi w Przymierzu Ciemności oraz dziesięć lat po nich. Dwa pierwsze opowiadania były ze sobą powiązane postacią Rainiera, Surreal i jej kochanka Falonara. Autorka rozbudowała w nich wątek z tą trójka bohaterów, by pokazać, jak można poradzić sobie z traumą, gdzie litość może okaleczać równie mocno jak fizyczna rana i co czeka każdego, kto pragnie posiadać więcej kosztem innych. Oczywiście tłem rozwoju tych wydarzeń była rodzina SaDiablo z moim ukochanym Lucivarem, do której przyjechała nowa, bardzo ciekawa postać – Chaosti, Książę Wojowników Dea al Mon – posiadającą ogromny potencjał na zupełnie osobną opowieść.
Natomiast opowiadanie trzecie uchyliło mi rąbek tajemnicy romansu Wielkiego Lorda z Sylvią, który bardzo mnie ciekawił, ale autorka dotychczas taktownie nie rozwijała tego wątku, pozostawiając go mojej wyobraźni. Teraz mogłam przekonać się, jak naprawdę było z uczuciami do kobiet „zimnego” Saetana.
Autorka zamykając cykl, zaspokoiła moją ciekawość dotyczącą przyszłości i wyjaśniając wiele sekretów z przeszłości, ale nie mogę powiedzieć, że definitywnie pozamykała wszystkie wątki. To jest po prostu niemożliwe. Świat Krwawych jest tak przestrzenny, bezkresny i zaludniony tyloma postaciami, że mógłby dostarczać nowych tematów do kolejnych ksiąg tak długo, jak pozwalałaby na to chęć i wyobraźnia autorki. Pojawiłaby się jednak groźba rozmycia w ilości, przesłania całego cyklu, a tego nie chciałabym, nawet za cenę kolejnych tomów. Chcę, by świat Krwawych pozostał dla mnie przede wszystkim obrazem świata kobiecego, w którym najważniejszą osobą byłam… JA, moja natura, potrzeby, marzenia, oczekiwania wobec mężczyzny, który ma obowiązek i przywilej szanować, czcić i chronić. Służyć.
Wiem, wiem, że takie rzeczy to tylko w bajce, ale ten cykl to właśnie taka baśń dla dziewczyn i kobiet. Urzeczywistnienie ich świata wymarzonego (łącznie z sezonową ochotą wykastrowania tej podlejszej części świata męskiego opisanego w Córce Krwawych), gdzie nareszcie są widoczne wyraźne granice miedzy dobrem i złem, każda historia ma swoje przesłanie i morał, gdzie możliwa jest miłość życia, rodzina jest największym darem każdego człowieka, każdą podłość dosięga sprawiedliwość, zawsze zwycięża dobro i gdzie mężczyzna przelewa krew za honor, powinność, odpowiedzialność, lojalność, rodzinę i kobietę swojego życia.
Niech pierwsza rzuci kamieniem ta, które tego nie pragnie lub nigdy nie pragnęła!
Mają mężczyźni zdominowany przez siebie literacki świat fantasy, do którego uciekają po chwilę wytchnienia, mają dzieci swoje baśnie, które w podświadomy sposób przygotowują je do życia i mają kobiety swój cykl Czarnych Kamieni przywracający normę w normie i rekompensujący to życie, gdy okazuje się być zbyt skomplikowanym.
Kiedy patrzę na te okładki poprzednich części, za każdą widzę przebogaty świat wyobraźni. Taki mój, kobiecy.
Autorka: Maria Akida
Kategorie: Fantastyka
Tagi: książki w 2012
Dodaj komentarz