Na ostrzu książki

Czytam i opisuję, co dusza dyktuje

Facebook Instagram YouTube Lubimy Czytać Pinterest

Ostatnie słowo – Hanif Kureishi

21 marca 2019

Ostatnie słowo – Hanif Kureishi
Przełożyła Katarzyna Janusik
Wydawnictwo Znak , 2015 , 317 stron
Literatura angielska

Napisać czyjąś biografię to sztuka!
A jeśli ta biografia dotyczy znanego, uznanego, cenionego, poważanego, szanowanego, a na dodatek żyjącego pisarza, a właściwie Pisarza, to sztuka ta urasta do rangi wielkiej. A takie właśnie zadanie otrzymał główny bohater Harry od swojego zleceniodawcy. Problem polegał na tym, że wszystkie zaangażowane w jej powstanie osoby, zupełnie odmiennie widziały jej ostateczny kształt, treść, przesłanie i rolę, jaką miała odegrać. Wytworzyła się między nimi gra psychologiczna o to, czyja wersja i zamysł zwycięży, czyje potrzeby zaspokoi i wreszcie, do kogo będzie należało ostatnie słowo w tej walce.
Harry był zaszczycony samym otrzymaniem zlecenia. Znał i cenił sobie Mamoona Azama już jako nastolatek. Napisanie biografii tego prozaika, eseisty i dramaturga dawało mu szansę na wyrobienie sobie nazwiska i pozycji biografa, a przy okazji zgromadzenie na koncie bankowym sporej sumy. Przyświecała mu myśl, że jeśli napisze dobrą książkę, można żyć w jej blasku przez dziesięć lat. Miał szczery zamiar tego dokonać. Jego biografia miała być rzetelną i obiektywną.
Rob Deveraux, ceniony, awangardowy i ekstrawagancki wydawca chciał przede wszystkim zarobić. A prawdziwe pieniądze zarabia się na kontrowersjach, bo publiczność lubi widzieć swoich artystów – obnażonych, z opuszczonymi spodniami i wystającym tyłkiem, jak odsiadują długi wyrok w ciupie pełnej seryjnych morderców i srają na widoku. Biografia miała być ekstremalna, z której Mamoon miał się dowiedzieć o sobie, że był świntuchem, cudzołożnikiem, kłamcą, zbirem i być może także mordercą. Miała być również nauczką dla Pisarza i formą dowartościowania się wydawcy, który uważał, że talent jednych nie czyni ich lepszymi od innych.
Z kolei żona Mamoona nie ukrywała nadziei na ożywienie popularności męża, który wprawdzie zbierał liczne nagrody i pochwały, ale nie szły za nimi konkretne pieniądze. Książka miała uchronić małżeństwo przed koniecznością wzięcia kredytu pod zastaw.
A sam Mamoon był najmniej zainteresowany powstaniem swojej biografii i starał się bardzo, aby utrudnić i zniechęcić Harry’ego do rzeczowych rozmów z nim. Wyznawał zasadę Mistrza Zhuanga, patrona demencji, który doradzał: „Usiądź i zapomnij”. Co stało w sprzeczności z interesem Harry’ego, który chciał usiąść i pamiętać, wspominać, zapamiętywać oraz utrwalać.
Trudno było pogodzić Harry’emu wszystkie te postawy, cele i oczekiwania, który z ogromną pasją i rzetelnością starał się być solidnym aranżerem efektu końcowego. Ostatecznie znalazł się w środku burzliwych wydarzeń, które skomplikował romans z pomocą domową Julią i przyjazd jego dziewczyny Alice. Narastające napięcie między bohaterami, prowadzące do rozstrzygającego punktu kulminacyjnego nakładających się zdarzeń, rozładowywały inteligentne dialogi, ekstrawaganckie, odważne i ciekawe wypowiedzi oceniające pisarstwo innych i samych pisarzy, celne riposty i wynikające z tego ironia, sarkazm oraz ogromne poczucie humoru autora.
Mam wrażenie, że autor zażartował sobie z ludzkiej potrzeby kreowania siebie bez względu na to, jak wygląda „żywa prawda” i kim się jest – zazdrosną żoną, aktualną kochanką, byłą kochanką, złośliwym wydawcą, sprytnym pisarzem, pomocą domową, rzetelnym biografem czy… czytelnikiem. Wszyscy mamy potrzebę kreowania swojego wizerunku w oczach innych i każdy z nas w tym procesie może stać się zabawny, a nawet śmieszny. I nic tego nie zmieni, bo jedno jest pewne – ostatnie słowo nigdy nie będzie należało do nas.
Jesteśmy dla innych takimi, jakimi oni zechcą nas widzieć.

Zdania pisane kursywą są cytatami pochodzącymi z książki.

 

 Moja pierwszą powieścią autora była Moja piękna pralnia, której zwiastun ekranizacji można tutaj obejrzeć. Namawiam nie tylko do obejrzenia, ale i przeczytania.

Autorka: Maria Akida

Kategorie: Powieść społeczno-obyczajowa

Tagi:

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *