Opowieści kryminalne i tajemnicze – Edgar Allan Poe
Przełożyli: Bolesław Leśmian , Stanisław Wyrzykowski , Krystyna Tarnowska , Wiesław Furmańczyk , ilustrował Harry Clarke
Wydawnictwo Vesper , 2012 , 316 stron
Trylogia , tom 2
Literatura amerykańska
Wsiąknęłam po raz drugi w świat wyobraźni tego autora!
Po Opowieściach miłosnych, groteskach i makabreskach, sięgnęłam po tom drugi tej trylogii i znalazłam się w tak dobrze znanym mi już pociągającym świecie niebezpiecznej tajemnicy, mroku świata i duszy człowieczej oraz groteski zdarzeń. W tym zbiorze dwunastu opowiadań, oprócz wcześniej wymienionych, pojawił się nowy element zapowiadany w tytule – kryminalność. Były zabójstwa, samobójstwa i sprawy tajemne. Ich charakter najlepiej tłumaczyło pierwsze opowiadanie – Bies przewrotności. Nie bez powodu umieszczone na początku zbioru. Jego przesłanie można sprowadzić do roli wskazówki tłumaczącej praprzyczyny ekstremalnie złych i skrajnie negatywnych uczynków popełnianych przez człowieka we wszystkich opowiadaniach. Istoty bardzo skomplikowanej, w której obok dobroci czai się niewytłumaczalna siła zła. Bies wychodzący z ludzkiej skóry, ale który przegrywa z sumieniem po popełnieniu przestępstwa. Ta nienazwana siła psychiczna, która każe się zdradzić, zmusza do przyznania się i wyjawienia winy, a przynajmniej naprowadzenia ścigających, tropiących i śledzących sprawcę na prawidłowy trop aż do wyjaśnienia mrocznego sekretu.
Taką właśnie złożoność psychiki ludzkiej autor przedstawia w większości opowieści.
Najwyraźniej ten walczący, wewnętrzny dualizm człowieka kreśli w opowiadaniu Willliam Wilson, którego istotę ujął ilustrator w ten sposób:
Aby tę zgryzotę człowieczą spotęgować, na narratora obierał sprawcę przestępstwa, czyniąc opowieści konfesyjnymi. Czasami tę rolę przejmował świadek wydarzeń. Opowiadający za każdym razem domagał się całkowitej uwagi czytelnika. Był przy tym zaborczy. Potrafił sprawdzić czujność słuchającego jednym, nagle wtrąconym zdaniem – Uważnież mnie słuchacie?
Słuchałam go niemalże bezgranicznie!
Nie tylko dlatego, że zdecydowanie domagał się tego, ale również ze względu na specyficzny, a przez to charakterystyczny język narracji. Rozbudowany długimi, złożonymi zdaniami potęgującymi grozę daleko odbiegającymi wyrażeniami, porównaniami i metaforami od tych potocznych i powszechnych. Zawierającymi liczne neologizmy, których adekwatności nie można było zastąpić innym słowem, by nie stracić poczucia uroku, mroku, niecodzienności i wyjątkowości opisywanego miejsca, przedmiotu czy postaci. „Rośna świeżość” to nie to samo co „rosa na roślinach”, a „wyotchłanianie” swym straszliwym echem widma trawiących mię przerażeń nijak się ma do „krzyku przerażonego człowieka”, czyniąc z tego ostatniego wyrażenie wręcz prymitywne.
Właśnie za to cenię sobie tego autora.
Za umiejętność budowania narastającej grozy również, którą umiejętnie zawierał w swoich rysunkach ilustrator książki. Lubiłam sobie nad nimi pomedytować, z przyjemnością odszukując w nich szczegóły i szczególiki.
Jednak w tych opowieściach pojawił się, wcześniej wspomniany przeze mnie, nowy element – logiczne rozwiązywanie zagadki kryminalnej. Sekret do którego docierałam wraz z niezwykle precyzyjnie rozumującym narratorem, który wymagał ode mnie dokładnie tego samego. Myślenia skupionego na pozornie nic nieznaczących elementach układających się w ciąg przyczyn i skutków, a jednocześnie przekonania, że szereg pomyłek powstaje na drodze Rozumu skutkiem właściwej mu skłonności do szukania prawdy w szczegółach. Najsilniej widać to było w opowiadaniu Tajemnica Marii Rogêt.
Jednak nie wszystkie opowiadania ostatecznie obnażały swój zbrodniczy sekret.
Odniosłam wrażenie, że nie to było też najważniejsze w tych historiach. Autor wierny zgłębianiu psychiki ludzkiej, z niej czynił największy sekret. Czasami tak wielki, niewypowiedziany i ciężki w swojej potworności, że zajrzenie do niego, jak do księgi, nie dałby się odczytać, bo bywają tajemnice, które nie dają się wypowiedzieć. (…) Zdarza się , niestety, że sumienie ludzkie dźwiga tak ciężkie brzemię okropności, iż może pozbyć się go tylko w grobie. Stąd to istota wszelkiej zbrodni pozostaje w ukryciu.
Co w pełni przedstawił w pierwszym tomie trylogii.
Autorka: Maria Akida
Kategorie: Kryminał sensacja thriller
Tagi: literatura amerykańska
Dodaj komentarz