Nie opuszczaj mnie – Kazuo Ishiguro
Przełożył Andrzej Szulc
Seria Pi
Wydawnictwo Albatros , 2005 , 320 stron
Literatura angielska
Jest lato. Czas relaksu, radości, wakacyjnych zauroczeń, więc wiele obiecywałam sobie po tak nostalgicznym tytule. Takim samym, jaki posiada przepiękna piosenka Jacues’a Brela Ne me quitte pas. W Polsce śpiewana przez Edytę Górniak, a dla mnie najlepiej wykonywany cover po polsku.
Niestety, nastrój prysnął już na drugiej stronie pierwszej kartki. Jeszcze próbowałam ubłagać autora: nie.. proszę… nie rób mi tego… tylko nie dzieci. A on bezlitośnie zaczął rzucać w zdania wyrazy jak czarne kamienie: dawca, donacja, klon, zejście. Pozwolił na powolne oswojenie się z bohaterami, z ich dzieciństwem, problemami dorastania, radościami i smutkami, marzeniami, pragnieniami, z ich pierwszymi miłościami. Kiedy zrozumiałam ich człowieczeństwo, kiedy ich pokochałam (bo jak nie kochać dzieci, które nie mają rodzin?), kazał mi ich zabijać, jeden po drugim. Mogłam to robić na raty, jak w filmie Walka o ogień. Wycinać sobie kawałek po kawałku, w zależności od potrzeby, aż do zejścia dawcy. Zmusił mnie do życia w kraju George’a Orwella, w którym wszyscy są równi, ale niektórzy równiejsi. W świecie, w którym najważniejszą zasadą było: nie zabijaj, ale zrób to, jeśli ma to uratować życie twoje, twojej śmiertelnie chorej żony, dziecka, mamy.
Taki świat mnie czeka?
Chcę pozostać w dotychczasowym, gdzie wartości moralne są jednoznaczne, proste i klarowne, gdzie nie zabijaj nie ma odcieni szarości.
Proszę, Świecie, zatrzymaj się, pozwól dokonywać prostych wyborów.
Nie opuszczaj mnie…
Obrazek pochodzi z artykułu Klonowanie dzieci tuż-tuż.
Autorka: Maria Akida
Kategorie: Fantastyka
Tagi: książki w 2009
Dodaj komentarz