Byłam sekretarką Hitlera: 12 lat u boku wodza – Christa Schroeder
Przełożyła Magdalena Ilgmann
Wydawnictwo Bellona , 2014 , 376 stron
Literatura niemiecka
Do dzisiaj na rynku wydawniczym pojawiło się wiele publikacji dokumentalnych opartych na źródłach historycznych lub wspomnieniach bliższych lub dalszych współpracowników Adolfa Hitlera. Ile w nich prawdy, a ile przeinaczeń, nadinterpretacji, domysłów uchodzących za niepodważalne fakty wiedziała między innymi Emilie Filippine Schroeder, bo tak naprawdę nazywa się autorka tych wspomnień.
Jedna z najbardziej zaufanych i najcenniejszych sekretarek przywódcy III Rzeszy, pracująca dla niego przez 12 lat od 1933 roku do jego samobójczej śmierci w berlińskim bunkrze w 1945 roku. Nie uciekła od szefa (tak go nazywała), jak donosiła prasa, ale została przez niego odesłana, jako najwartościowszy człowiek z jego otoczenia. Na bazie takich oddanych i lojalnych mu ludzi planował odzyskać w przyszłości władzę. Dla Christy opuszczenie środowiska Hitlera i wejście w realia jego zwycięzców okazało się twardym zderzeniem z zupełnie inną rzeczywistością. Kontrast między światem niemalże dworu, jaki zbudował wokół siebie Hitler i świat obozu dla internowanych, w którym przebywała po aresztowaniu, wprawił ją w szok. Jeszcze większym zaskoczeniem było spojrzenie na subiektywną, hermetyczną prawdę, w której żyła dotychczas i na prawdę obiektywną ujrzaną po denazyfikacji. Próbowała w obu odnaleźć przede wszystkim siebie, pisząc – Dzisiaj jestem przerażona tymi poglądami przejętymi tak bezmyślnie od Hitlera. W tym dążeniu do bezwzględnej prawdy nie godziła się również na zafałszowany obraz Hitlera. Nie chciała go jednak bronić. Nie godziła się tylko na zafałszowanie faktów, na powielanie kłamstw, na mnożenie się bezzasadnych sensacji podyktowanych w dużej mierze komercją.
Ta pozycja jest właśnie odpowiedzią, a momentami polemiką z autorami dotychczasowych publikacji na temat Hitlera. Również sprzeciwem wobec „rabusiów” jej myśli, gdy jej rzeczowe zapiski nie tylko zyskały na objętości, ale przekształciły się stylistycznie, osiągając poziom ilustrowanego czasopisma. Ale przede wszystkim jest rozrachunkiem z własnym sumieniem i wymuszeniem na mnie, czytelniku, odpowiedzi na pytanie będące ostatnim zdaniem wspomnień – Czy moja wina była tak wielka, jak kara, nie wiem do dzisiaj…
Po lekturze książki Sprawczynie Kathriny Kompisch, podchodzącej do tematu z punktu widzenia społecznego i wskazującej na zbiorową winę narodu niemieckiego za skutki polityki Hitlera, byłam przekonana o zasadności jej generalizacji. Że każdy Niemiec z osobna, chociażby poprzez bierność lub błąd zaniechania, ponosi winę. Po przeczytaniu wspomnień Christy ukazujących jednostkowy los, konkretny przypadek osoby nieświadomej istnienia świata poza „dworem” Hitlera, żyjącej w klatce, uzależnionej od decyzji i rozkazów przełożonego i tak naprawdę niemogącej odejść, a potem porzucić pracy, bo odcięcie od świata pozbawiające ją kontaktu z rzeczywistym życiem, odbierało jej poczucie bezpieczeństwa i odwagę w kontaktach z innymi ludźmi, nie pozwalało mi już na komfort generalizacji. Miałam wątpliwości w jednoznacznym odpowiedzeniu sobie na postawione przez nią pytanie.
Ja również nie wiem – mogłam jedynie za nią powtórzyć.
Wiedziałam natomiast i byłam pewna, że nie zburzy ona mojego dotychczasowego wizerunku Hitlera. Nawet jeśli prawda, o którą powalczyła w tej książce, mogła okazać się inna niż ukazywali ją autorzy dotychczasowych opracowań o Hitlerze. Po tych polemicznych wspomnieniach mogę śmiało powiedzieć, że dla mnie ma ona charakter uzupełniający wiedzę historyczną budowaną na dokumentach formalnych. Przestałam natomiast wierzyć bezgranicznie w pozycje biograficzne pisane na bazie wspomnień z drugiej ręki. Christa ożywiła dla mnie Hitlera, którego znałam dotychczas jako polityka i żołnierza. Wyposażyła go w emocje, prywatne myśli, charakterystyczne zachowania i powiedzenia, nawyki, upodobania kulinarne, zainteresowania i fakty intymne dotyczące zdrowia oraz sfery seksualnej. Pokazała mi jego nieoficjalną stronę osobowości z jej wadami i zaletami – fenomenalna pamięć do liczb, nazwisk, twarzy, zdarzeń i ich okoliczności, talent aktorski, dar przekonywania, zdolności plastyczne. Ale to wcale nie oznaczało, że ociepliła w moich oczach jego postać. Poprzez zdolność do kochania ludzi i zwierząt, wrażliwość artystycznej duszy na szeroko pojęte piękno i urodę, od czasu do czasu wychylał się tak dobrze znany mi człowiek, który dla Niemiec i narodu niemieckiego był gotów iść po trupach innych nacji. Zwolennik natury rządzącej się prawem walki, w wyniku której eliminuje się jednostki słabe i twierdzący z całą świadomością – Nic mnie to nie obchodzi, co powiedzą przyszłe pokolenia o metodach – powtarzał niejednokrotnie – które musiałem zastosować. (…) …postępować bezwzględnie – mawiał – obojętnie, ile miałoby to kosztować!
I tutaj wyłonił się niepostrzeżenie Hitler wielki patriota.
Ta część jego poglądów, która pomogła mi zrozumieć (ale nie usprawiedliwić!) jego bezkompromisowe, fanatyczne dążenie do celu – Wielkich Niemiec. Ale i, co najciekawsze, ukrócić spekulacje na temat jego zdrowia psychicznego. Fizycznego zresztą też. Christa jednoznacznie określa ich stan oraz przyczyny pogorszenia się tego ostatniego pod koniec wojny. Natomiast jedyną sferą życia Hitlera, która po wypowiedziach autorki, nabrała dla mnie zupełnie innego wymiaru, było jego życie intymne. Właściwie wszystkie informacje, które poznałam na temat kobiet Hitlera, łącznie z Ewą Braun,
mogę wyrzucić do kosza. Christa obala po kolei każdą plotkę, dementuje mity, wprowadzając zupełnie nowe fakty i nieznane informacje. To jedyna rzecz, która była dla mnie odkryciem nieznanego obszaru wiedzy o Hitlerze. Ale akurat ta prawda nie wpłynęła na mój ogólny obraz jako przywódcy państwa.
Tematyczne ułożenie wspomnień ujęte w spisie treści,
pozwoliło mi na wniknięcie na „dwór” Hitlera, na poczucie atmosfery tam panującej, procedurom postępowania i protokołom zachowania się, poznanie zasad funkcjonowania siatki układów i intryg między jego podwładnymi opętanych tylko jedną myślą, a mianowicie chęcią wyciągnięcia dla siebie jak największych korzyści i pokazania się w jak najlepszym świetle. Jednoczesne zachowanie chronologii czasowej tych wspomnień od momentu zatrudnienia do momentu jej odesłania, umożliwiło mi obserwowanie zmieniającego się nastroju wśród jego podwładnych, jak i samego szefa wraz ze zmieniającymi się okolicznościami polityczno-militarnymi. Wspomnienia uzupełniały liczne zdjęcia ilustrujące tekst, cenne przypisy i adnotacje, aneksy miedzy innymi z oryginalnymi zapiskami stenograficznymi autorki
oraz ciekawa przedmowa wydawcy niemieckiego o drodze upublicznienia wspomnień w formie książki zgodnie z życzeniem autorki – zrelacjonowanie przeżyć z tych lat spędzonych przy Hitlerze własnymi słowami oraz do wytropienia kłamstw i także w innych „działach”. (…) bez jakiejkolwiek pomocy historyków czy dziennikarzy.
Czy ufam jej słowom? – tego również nie wiem.
Autorka: Maria Akida
Kategorie: Wspomnienia powieść autobiograficzna
Tagi: literatura niemiecka
Dodaj komentarz