Ałtorka – Cuca Canals
Tłumaczyła Agnieszka Fijałkowska
Wydawnictwo Muza , 2003 , 198 stron
Literatura hiszpańska
Na spotkaniach autorskich z pisarzami czasami zadawałam pytanie o ich warsztat literacki. Wówczas z „mądrością” w oczach wysłuchiwałam wynurzeń autorów książek i przytakując głową, sygnalizowałam, że rozumiem o czym mówią. Tak, tak, ta mgiełka tajemniczej i nieuchwytnej weny prowokowała te pytania.
Co innego jednak rozumieć i wyobrażać sobie, a co innego „przeżyć” taki warsztat. Odczuć emocjonalnie jego stosowanie w pasji tworzenia na sobie samym.
Ta książka daje taką możliwość!
Chciałam wiedzieć skąd się biorą pomysły na fabułę? Z przepastnej, nielogicznej, bezdennej wyobraźni, przesiąkniętej miłością do liter. A jak stworzyć bohaterów? Poprzez wyraz, według własnych upodobań i gustów literowych. Można się nawet zakochać we własnym bohaterze, a że już zainteresowany inną kobietą? Nie szkodzi, można ją zabić, bo to Ałtorka jest Bogiem w tym literowym świecie, dziele swojego stworzenia i to ona może wszystko. Może go nawet rozkochać w sobie, a potem znudzona porzucić. A że fikcja może się troszkę pomieszać ze światem realnym? No cóż, artyście wszystko uchodzi.
Ałtorka może się nie znać na wypełnianiu przekazu bankowego, ale zna się od dzieciństwa na literach i potrafi nimi świetnie żonglować, wyłapywać z otaczających napisów,zestawiać w kalambury i w wyrazy, by następnie przewrotnie konfrontować je znaczeniowo. W ferworze zabawy tworzyć z nich rysunki taki jak ten:
W zależności od nastroju i stanu uczuć może ukochać sobie jedną literkę i wyróżnić ją w tekście lub całkowicie pominąć.
Ba! Może zupełnie wykreślić tekst zakazując go czytać.
Może w połowie fabuły zmienić powieść przygodową w erotyczną (uch, chciałam przygodową!), nie licząc się z konsekwencjami takich zachowań w świecie realnym. Wszak jest Ałtorką, a to w pełni tłumaczy, że będąc dorosłą kobietą może powielać zachowania nastolatki. Lubi więc, podejmując życiowe decyzje, kierować się swoją literacką (literową?) pasją. Właściwie wszystko jest nią zdeterminowane, nawet tak prosta czynność jak wysyłanie kartek bożonarodzeniowych czy nadanie tytułu książce.
A że wszystko mnie tak bardzo rozdrażniło, potwornie zirytowało, czasami wywołało wściekłość, rozedrgało emocjonalnie? No cóż… Na własne życzenie pozwoliłam zniszczyć mit weny pisarskiej i obnażyć bezwstydną, nagą prawdę. Fuj, bardzo brzydką, wręcz obrzydliwie paskudną.
Już nigdy więcej nie zadam pisarzowi „mądrego” pytania o jego warsztat tworzenia.
(A w tle słyszę chichot i słowa Ałtorki uwielbiającej językowe sprzeczności: Nigdy nie mów nigdy mój drogi czytelniku!)
Autorka: Maria Akida
Kategorie: Fantastyka
Tagi: książki w 2009
Dodaj komentarz