100 sposobów motywowania innych – Steve Chandler , Scott Richardson
Przełożyła Magdalena Bugajska
Wydawnictwo Studio Emka , 2012 , 191 stron
Literatura amerykańska
101 sposobów motywowania innych!
Nie! Nie pomyliłam liczby! Dokładnie 101, a nie 100 widniejące w tytule. O tym dodatkowym sposobie, którego twórcy i autorzy umieścili w tekście, napiszę na końcu.
Nie jest odkryciem Ameryki twierdzenie, że dobrze zmotywowany człowiek potrafi nie tylko przenosić góry, ujmując metaforycznie, ale i położyć na szalę własne życie, ujmując dosłownie. Doceniał to Napoleon stale zaskakiwany jej siłą, o której napisał – Najbardziej zadziwiającą rzeczą, jakiej nauczyłem się o wojnie, to fakt, że ludzie chcą umierać dla wstążek.
Za tymi wstążkami kryje się sedno tego poradnika.
Wprawdzie autorzy są coachami pomagającymi menadżerom zamieniać się w liderów firm nastawionych na zyski, jednak z łatwością język biznesowy – lider, zespół, zysk – można przełożyć na pracę z zespołem niekomercyjnym funkcjonującym na przykład w placówkach oświatowych, w których istnieją odpowiednio – wychowawca, klasa, efekt. Zresztą sam autor zauważył – Nieważne, czy tresujesz delfiny, czy motywujesz swoich ludzi, wzmocnienie pozytywne to najlepszy sposób na sukces.
W pracy, w rodzinie, w życiu osobistym i rozwoju własnym!
Baza wyjściowa, czyli wiedza, na której autorzy zbudowali omawiane sposoby motywowania innych, pochodzi z psychologii. Wystarczy je tylko dostosować do swoich warunków działania. Doszukałam się tutaj wiele zasad opartych na metodach wychowawczych, również wywodzących się psychologii, z których najważniejszą i najczęściej przewijającą się w treści była metoda wpływu osobistego, mimo że autorzy ani razu tak jej nie nazwali. Bez niej w wychowaniu ani rusz!
Prosty przykład.
Jeśli chcesz zmotywować własne dziecko do niepalenia papierosów, sam musisz nie palić. Inaczej poniesiesz porażkę. Schizofrenia czynu i słowa prowadzi do dysonansu poznawczego u dziecka, a tym samym do zlekceważenia dobrej rady, jako ewidentnego oszustwa i zakłamania dorosłych. Ale to nie znaczy, że poddajemy się. Nie! Szukamy innego sposobu spośród 100 innych zaproponowanych. Autor jednak przestrzega czytelników przed tylko wiarą w treść poradnika, pisząc – Nie wierz w nic, co przeczytasz w tej książce. To przewrotne podejście, którego pierwsze, rozpoczynające zdanie bardzo mnie zaskoczyło, ma mądre uzasadnienie. Efekty pracy z tym poradnikiem nie leżą w wierze w jego przesłanie, ale w praktyce.
Porzuć wiarę, zacznij działać!
Nie wszystkie sposoby można zacząć stosować natychmiast, chociaż takie też są. Większość należy wypracować w sobie jako umiejętność, a nawet nawyk. Bez szkoleń lub warsztatów, a nawet psychoterapii (porzucenie nałogu palacza!) stosowanie niektórych sposobów nie przyniesie efektów. Ale też nie wszystkie należy stosować. Autorzy podpowiadają – Wybierz garść z tych stu sprawdzonych metod motywowania innych i skorzystaj z nich. Wypróbuj. Zobacz, co z tego wyjdzie. Przeanalizuj efekty. Dzięki temu osiągniesz to, na czym najbardziej ci zależy: zmotywujesz ludzi. Zastosowałam się do tej rady i mam efekty. Nie osiągnęłam i nadal nie osiągam ich łatwo.
Powoduje to jedna „wada” tych sposobów.
Wymagają dużego nakładu pracy od lidera, wychowawcy, nauczyciela czy rodzica. Zaangażowania lub pasji. Wynika to z prostej i jednocześnie najważniejszej zasady motywacji – Dostajesz tyle, ile sam dajesz. I znowu nie ma znaczenia komu lub czemu i w jakim związku. Autorzy mówią wprost – w każdym związku – ze zwierzakiem, rośliną w doniczce, dzieckiem i kochankiem. I tutaj mogę nawiązać do 101. sposobu motywowania innych, którego nie ma w tytule, a który pojawił się w tekście i właściwie przewija się w tle we wszystkich 100 pozostałych – aby motywować innych, trzeba samemu być zmotywowanym. Trzeba stale rozwijać siebie. Pracować nad sobą. Dawać przykład poprzez działanie czyli mniej mówić, więcej pokazywać! Autorzy są przekonani, że nic nie inspiruje i nie motywuje ludzi tak bardzo, jak dostrzeżenie, że ktoś inny zmienia się na lepsze. Najcelniej tę myśl ujął Lew Tołstoj, którego słowa poprzedzały ostatni rozdział:
I to, w tym wszystkim, jest najtrudniejsze. Mam jednak dobrą wiadomość. Jeden z autorów napisał poradnik dla chcących się zmotywować:
Nikt nie rodzi się przywódcą, to mit – twierdzą autorzy, dodając – Przywództwo jest umiejętnością, taką jak ogrodnictwo, gra w szachy albo w komputerowe gry. Można jej nauczać i można się jej nauczyć w każdym wieku, jeśli ktoś będzie chciał.
A chcenie ZAWSZE zaczyna się od siebie!
Autorka: Maria Akida
Kategorie: Popularnonaukowe
Tagi: literatura amerykańska
Dodaj komentarz