Na ostrzu książki

Czytam i opisuję, co dusza dyktuje

Facebook Instagram YouTube Lubimy Czytać Pinterest

Rubi – Damian Jankowski

13 września 2025

Znała pani Kamila?

   To krótkie, ale mocne w sile sprawczej pytanie zadał narrator kobiecie kierującej autem.

   Wracali z pogrzebu.

   Dwoje obcych sobie ludzi, ale połączonych znajomością Kamila, którego już nie było. Kuzyna narratora, który odszedł ostatecznie i bezpowrotnie. Czekała ich długa droga powrotna, zbliżała się noc, myśli nieustannie wędrowały do niedawnego pochówku, a emocje wywołane pożegnaniem trzydziestokilkuletniego życia wywoływały potrzebę rozłożenia człowieczej egzystencji na czynniki pierwsze. To wszystko spełniało idealne warunki do pogłębionej rozmowy. Takiej otwartej i szczerej, na którą zdobywamy się wobec osoby obcej bez ryzyka żalu powierzenia jej tajemnic, bo przecież już jej nigdy nie zobaczymy.

   Jednak „człowieka można niby rozłożyć na części, ale czy można go potem poskładać?”

   Temu eksperymentowi analizy poddał narrator życie swoje, swojego zmarłego kuzyna, znajomych i bliskich z rodziny. Niby podobnych do innych wystawionych do nierównego pojedynku z przemijaniem, a jednak szczęśliwych i nieszczęśliwych na swój indywidualny sposób. Poznajemy zatem ojca narratora – dentystę, który w gabinecie od świtu do nocy nurkował w muzyce. Wujka Olka nieustannego gadułę. Ciocię Zosię mądrze tłumaczącą postępowanie innych, a zwłaszcza mężczyzn. Babkę Wandę klnącą i odpalającą papierosa za papierosem. Opiekuńczą mamę żyjącą światem. Kuzyna Kamila wspólnika chwil i momentów z dzieciństwa oraz dorastania. Kobietę-kierowcę, której odpowiedzi i komentarze odczytywałam z powtórek fraz narratora. Również samego opowiadającego – osoby wielu zawodów i zajęć, by ostatecznie zostać nauczycielem historii.

   I wreszcie tytułową Rubi.

   Niespełnioną miłość narratora, której imię zapożyczono z piosenki Stonesów. Pojawiającej się i znikającej w meandrującej po tematach rozmowie nawiązującej kontekstowo do muzyki, literatury i filmu, jakby jej wątek był zbyt delikatny na nagłe i całkowite obnażenie. Zbyt intymny do pokazania bez przygotowania odpowiednich tła i kontekstu. Niezbędnej bazy do zrozumienia skomplikowanej relacji plecionej przez całe życie między narratorem a dziewczyną ni to z krwi i ciała, ni to z marzeń i wyobrażeń.

   To dlatego rozmowa o losach poszczególnych bohaterów była pretekstem do rozwinięcia zagadnień ważniejszych, bo ponadczasowych niż dzień powszedni jednostki. Stanowiły praktyczną ilustrację do rozważań teoretycznych w poszukiwaniu odpowiedzi na licznie stawiane pytania o miłość, los, samotność, relacje międzyludzkie, przyjaźń, wiarę, przemijanie, życie i śmierć.

   I na najważniejsze – o kontrolę nad tworzoną przez człowieka rzeczywistość.

   To losy Rubi i narratora obecne, ale transparentne, były tak naprawdę obrazem próby panowania nad życiem. To na przykładzie swojej relacji z dziewczyną narrator starał się ukazać wpływ najbłahszej decyzji nawet w formie żartu na poważne konsekwencje ciążące nad całym życiem. Skomplikowany mechanizm wahań od przypadku do opatrzności wymykający się próbie jakiejkolwiek kontroli.

   Nieodwracalny w skutkach.

   Z dominującym wnioskiem – nie można cofnąć życia tak, jak nie można cofną czasu. Można jednak je przeżywać tu i teraz z bliskimi, by, odchodząc w dowolnym jego momencie, wieku, okresie, mieć poczucie jego spełnienia, a nie niedokończenia. Piekielnie trudne do zrealizowania w szaleńczo pędzącym życiu współczesnego człowieka.

   Ta rozmowa w podróży ma na chwilę je spowolnić, zapraszając do udziału w niej również czytającego.

Rubi – Damian Jankowski, Wydawnictwo Janka, 2025, 146 stron, literatura polska.

Autor w roli redaktora „Więzi”. Tutaj w rozmowie z Urszulą Honek.

Autorka: Maria Akida

Kategorie: Powieść filozoficzna, Powieść społeczno-obyczajowa

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *