Na ostrzu książki

Czytam i opisuję, co dusza dyktuje

Facebook Instagram YouTube Lubimy Czytać Pinterest

Taśmy rodzinne – Maciej Marcisz

14 lipca 2025

To nie był dobry czas dla Marcina Małysa.

   Miał trzydzieści lat, ponad sześćdziesiąt tysięcy złotych długu, zerwane więzi rodzinne i miraż dużego spadku, który ojciec chciał przekazać na cele charytatywne.

   Może byłoby inaczej, gdyby nie nakręcił filmu Taśmy rodzinne.

   W sumie kilkanaście instalacji o każdym członku rodziny. Według jego najbliższych zmanipulował je. Nie tak postrzegali siebie, zarzucając mu egoizm, egocentryzm i nieodpowiedzialność. Marcin jedynie całym swoim filmem zadał tylko jedno pytanie – Co wiemy na swój temat? Zmusił matkę, ojca, brata i siostrę do wyjścia poza kadr i przyjęcia ról obserwatorów. Zestawił ze sobą ich widzenia z filmem i wynikające z tego dysonanse poznawcze uwidocznione w ich emocjonalnym przeżywaniu i zmaganiu się z nim.

   W roli arbitra autor uczynił mnie – czytelniczkę.

   Jak na filmowca przystało, narrator zewnętrzny obrał w swojej opowieści dobrze znaną Marcinowi metodę narracji – instalację rodzinną, ale prozą. Uważał, że aby opowiedzieć jakąś historię, trzeba najpierw opowiedzieć wcześniejszą. A czasem nie wcześniejszą, po prostu inną. Historie są ze sobą połączone. Historie oświetlają się nawzajem. Wydaje mi się, że aby naprawdę nie kłamać, trzeba opowiedzieć bardzo dużo historii.

   Dlatego było ich mnóstwo.

   Tworzyły achronologiczny serial z przeszłego życia jego najbliższych. Ich proces rozwoju osobowościowego i światopoglądy napędzane określonymi wartościami. Dla każdego z nich na nowo ujrzany obraz rodziny i interakcji zachodzących w niej z bólem i początkowym wyparciem prowadziły do zrozumienia siebie i innych, miejsca w rodzinie i przyjętych lub narzuconych zasad funkcjonowania w niej, a w efekcie odgrywanych ról i przyjętych postaw. Marcinowi taśmy pozwoliły zrozumieć negatywne postawy matki, brata i siostry wobec niego, a przede wszystkim ojca pozbawiającego go spadku. Jego nagłej przemiany z biznesmena gromadzącego przez całe życie pieniądze, w filantropa, który nieoczekiwanie uznał je za całe zło tego świata. Człowieka, który wolał oddać je innym niż własnym dzieciom.

   Taśmy niosły pożytek również dla mnie – czytelniczki.

   Spojrzenie na historię rodziny Marcina jakich wiele w Polsce, przypominało, co tak naprawdę jest ważne w życiu. Autor wykorzystał do tego celu czas transformacji ustrojowej lat 90. ubiegłego wieku. Okres rosnących fortun w szybko zmieniających się warunkach gospodarczych Polski. Los jednego z wielu ojców, który wziął ówcześnie sprawy w swoje ręce, chcąc w nich uczestniczyć z pożytkiem dla swojej rodziny i przyszłości dzieci. Człowieka sukcesu, który dostrzegł szansę na wzbogacenie się otwierające drzwi do dobrostanu i szczęścia. W efekcie antybohatera, który swoją tożsamość oparł na sukcesie finansowym, zatracając w tym procesie siebie. Automatycznie również rodzinę, z której zrobił zakładniczkę transakcji – miłość za zasługi czy pieniądze za spełnianie oczekiwań.

   A przecież wystarczyło wejść w jej świat i patrzeć, jak dzieci rosną. Uczestniczyć w jej życiu bezwarunkowo.

   Zysk bezcenny, a powieść tym samym ponadczasowa w przesłaniu.

Taśmy rodzinne – Maciej Marcisz, Wydawnictwo W.A.B., 2019, 320 stron, literatura polska.

Rozmowa z autorem.

Autorka: Maria Akida

Kategorie: Powieść społeczno-obyczajowa

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *