Kiedy do Tost przyszła Polska i odtąd już wszyscy mieszkali w Toszku.
I odkąd śląski Tost/Toszek przyjął podwójne miano w zależności od tego, kto o nim wspominał, odtąd jego mieszkańcy też mieli podwójne imiona/ksywy. Dla jednych Goryl, dla innych zmieniał się w Andrzejka, Aram w Adama, a Aszer w Asię. Ta dychotomia odzwierciedlała ich pomieszaną tożsamość składającą się ze Ślązaków, Kresowiaków, Żydów, Niemców i Romów, których połączyło miejsce i gwara śląska.
Każdy z nich na swój sposób skundlony – stąd tytuł.
Z jednej strony obciążeni trudną lub wręcz traumatyczną przeszłością albo wadami genetycznymi, w różnym wieku – od dziecka do staruszki, sugerującymi rozziew między bohaterami. Przepaść nie do pokonania, kanion nie do zasypania i zniszczenie przez wir historii nie do odbudowania, oddany przez pomieszanie czasów przeplatanych między sobą ponadczasową legendą o świętym Jerzym zabijającym smoka, jako metaforą wewnętrznych demonów, z którymi walczyły postacie opowieści.
Z drugiej jednak strony, w miarę poznawania losów mieszkańców Toszka/Tost ukazanych achronologicznie do linearnego życia rzeczywistego, autorka plotła sieć powiązań dobrych, bliskich i najbliższych, oddającą charakter od nowa budowanej społeczności miasteczka.
Osób w jakichś sposób, na miarę własnych możliwości, się wspierających.
To stwarzało nową jakość pojęcia „kundle”, które w tej opowieści nabierało mocy tworzenia, scalania, klejenia i budowania wspólnoty od nowa. Bo z ciszy wszyscy wyszli i do niej zmierzali. Jedni się jej bali, uciekając przed nią i zagłuszając ją. Inni do niej dążyli, znajdując ukojenie lub schronienie w Przenajświętszej Ciszy Żywej. Wprawdzie niedookreślonej, ale ta jej neutralność pozwalała na uniwersalizm w jej pojmowaniu bez względu na wyznanie, a nawet pomimo niego.
Miała moc łączenia.
Jej wysłannikiem był mój przewodnik po losach postaci towarzyszący mi od pierwszej do ostatniej strony, a zarazem narrator opowieści, który mówił o sobie – Jestem dla wszystkich. Odprowadzam każdą żywą istotę. I tę, co przeszła mimo, i tę, co mój dotyk poczuła i odtąd od czasu do czasu na piersi jej się kładę ciężarem, i tę, co całe ziemskie życie pędziła moją obecnością naznaczona.
Los? Życie?
Takie zagadki, możliwości w dociekaniach, niedopowiedzenia, ulotności, wolność w interpretacji i zmienność pojęć nadających płynności fabule, ale i tajemniczości zanurzonej w twardej rzeczywistości bohaterów wyrażanych w zdecydowanej godce śląskiej, było więcej.
Razem tworzyły opowieść, której nie chciało się opuścić.
Zdania pisane kursywą są cytatami pochodzącymi z książki.
Książka została nominowana do:
*Nagrody Literackiej im. Witolda Gombrowicza 2024 za debiut,
*19. Nagrody Literackiej Gdynia 2024.
Kundle – Katarzyna Groniec, Wydawnictwo Nisza, 2023, 128 stron, literatura polska.
Wywiad z autorką na temat książki.
Autorka: Maria Akida
Kategorie: Powieść społeczno-obyczajowa
Dodaj komentarz