Autor zamienił pióro w mikroskop.
Konstrukcja jego mechanizmu pozwalała na oddalenia i zbliżenia oglądu wycinków rzeczywistości, które wykroił z życia i wypreparował.
Pozornie przypadkowe, na chybił trafił.
A to część z festiwalu w Jarocinie, a to odrobinę z życia sióstr, z której jedna miała męża mordercę, a to dzień z egzystencji operatora dźwigu, a to urywek z wyprawy dwóch przyjaciół obserwujących znikający most i jeszcze kilka innych „preparatów”. Wśród nich pocięte na cztery części opowiadanie tytułowe. Powkładane achronologicznie pomiędzy pozostałe sześć opowiadań. Dodatkowo potęgujące poczucie chaosu, ale również pozornie.
To prowokujące wejście w świat opowieści bez składu i ładu było zamierzone.
Budowało powoli napięcie łączące historie w całość w dochodzeniu do sedna, do poznania losów rodziny „wielkiego chłopaka”, by zrozumieć bardzo ważne zagadnienia. Uświadomić sobie, że takich stylów życia, odmiennych, niemożliwych, a dla niektórych nawet dziwnych, było dużo więcej. Tę fascynującą różnorodność egzystencji człowieczej każde z tych opowiadań pokazywało. Również w tle postaci głównych.
Akcentując jedną myśl.
Życie przypomina sinusoidę ze wzlotami i upadkami w pokonywaniu pojawiających się problemów, granicznych zdarzeń czy absurdalnych sytuacji, z którymi bohaterowie w lepszy lub mniej umiejętny sposób, ale na miarę własnych możliwości, próbowali sobie poradzić. Pióro-mikroskop autora wyłuskiwało je z rzeczywistości i pokazywało w ogromnym powiększeniu.
Czyniło je zauważalnymi.
Ten pisarski zoom uwidaczniał to, co istniało, ale dla wielu obecnością transparentną, oswajając z groteską codzienności w oparach czarnego humoru. Towarzyszyła temu nieustanna zmienność emocji i bohaterów desperacko podążających po rollercoasterze życia raz w obiecującą górę, a raz w groźny dół, które to stany łączyły opowiadania w łańcuch zdarzeń. A może sieć? W której jeden koniec w postaci puenty zaczepiał o początek kolejnego opowiadania, zaskakując czasami wyrażeniem lub sceną, która niczym wędka wyławiała skojarzenia z wcześniej przeczytanego opowiadania, dopełniając jego przekaz lub dopowiadając niedopowiedziane wcześniej.
To dlatego historie wymagały powolnego odczytywania.
Skupienia uwagi, w miarę przybywania faktów, na szczegółach-wskazówkach rozwiązujących rebusy pozostawione przez autora. Razem tworzyły obraz relacji międzyludzkich. Co ciekawe, również ze zwierzętami. Oba rodzaje relacji autor zestawił w kontrze do siebie – ludzkich skomplikowanych, zagmatwanych, niedojrzałych, zaburzonych, patologicznych i zwierzęcych prostych, naturalnych, dziewiczych, pierwotnych.
Te ostatnie, w sugestii autora, lepszych, bo korzystniejszych dla komfortu życia.
A wszystko to tworzyło pod tym literackim okularem mikroskopu zwyczajny obraz życia poprzez nadzwyczajność jego wycinków w powiększeniu. Czasami, dopiero gdy ktoś nam je pokaże palcem, tutaj wskaże piórem, zauważamy jego istotę, różnorodność i konieczność kompleksowego przeżywania całego spektrum emocji z tym związanych.
Książka została nominowana do:
*Nagrody Literackiej im. Witolda Gombrowicza 2024 za debiut
*Literackiej Nagrody Europy Środkowej Angelus 2024 (lista długa)
*19. Nagrody Literackiej Gdynia 2024
*17. Nagrody Literackiej Warszawy 2024
* Paszportu „Polityki” 2023
Idzie tu wielki chłopak – Grzegorz Bogdał, Wydawnictwo Czarne, 2023, 200 stron, literatura polska.
Wywiad z autorem na temat książki.
Autorka: Maria Akida
Kategorie: Powieść społeczno-obyczajowa
Dodaj komentarz