Szukam słów, / zbieranych przez lata, / chowanych po kieszeniach.
To fragment wiersza Prośba pochodzącego z poprzedniego tomiku autora Tym razem jestem tymczasem. Słowa, które stały się dla mnie pomostem łączącym oba zbiorki wierszy. O ile w poprzednim autor pochylał się z miłością i szacunkiem nad życiem, dostrzegając jego przejawy w naturze i człowieku, o tyle w najnowszym wyczułam wątek rozczarowania tym ostatnim, którym nasączył większość strof.
Głównie dotyczył środowiska mediów społecznościowych i Internetu w ogóle.
To im poświęcił kilka wierszy, w których ludzie przywdziewają okulary albo maski, bo jedne są oczy z nich dwie prawdy biją (Na social media), odmieniając kłamstwa przez wszystkie przypadki – ja kłamię/ ty kłamiesz/ on ona kłamie/ nawet lepiej/ my kłamiemy/ wy kłamiecie/ oni kłamią/ szkoda słów/ wysiewać ziarna w taki mróz (Odmiany kłamstw). Nieważne. Ważne, że kłamca ma milion polubień/ i płaszcz z wilczej skóry (Jeśli jutro kłamie Wysoki Sądzie). Nawet nie ma świadomości, że wpadł w sieć, w której „umierają złowieni”.
Co robić? Dokąd iść?
Autor proponuje w wierszu Rozmowa bez pośpiechu – iść W przeciwną stronę/ Dlaczego?/ Napić się ze źródła. Odnaleźć więź z naturą, którą symbolizowały bose stopy chodzące po betonowych stopniach lub złotym piasku albo tańczące w rytm bicia jednego serca pary, bo boso lepiej z Tobą (Ona jest w górach). To ona daje poczucie wolności, dlatego nie zaciskaj siebie w pięść (Efekt motyla), bo nie wszystko jest na sprzedaż w społeczeństwie, w którym można wystawić „na aukcję/ znoszone buty/ żyrandol/ wiarę/ nadzieję/ miłość./ Jutro./ Za bezcen” (Na koniec społeczeństwa).
Autor często akcentował upadek wartości i ideałów.
Najsilniej wybrzmiało to w strofach Zgubił się ideał oraz Większości przeciw, Ten ostatni szczególnie przypadł mi do serca. Nie tyle ze względu na przesłanie, ile na jego interaktywny sposób przekazania zawartej w nim myśli. Wiersz dał mi z siebie tyle, ile skojarzeń mogłam przywołać, czytając tak charakterystyczne wyrażenia z klasyki poezji, prozy czy nawet piosenek – most w Avignon, przestwór oceanu, twarz Greya, w szklanych domach z betonu i kilka innych. To przez nie, jak przez pryzmat, odczuwałam wielką klasykę i historię literatury będące monumentalnym tłem przekazu, które niczym bochen chleba zamieniamy na chipsy i takt muzyki/ na dwa lub cztery/ łatwiej głośniej wtedy/ muzyka upada na chodnik” (Większości przeciw).
Aż chce się dodać ostatnią frazę z Fortepianu Szopena Cypriana Kamila Norwida – Jękły głuche kamienie-/ Ideał sięgnął bruku.
Na szczęście to nie pierwszy upadek człowieka.
Bo upadłem po raz setny wiem że już nie boli (Na człowieka). Można nadal żyć. Jak? Odpowiedzią był wiersz, który już w tytule zawierał radę – Jak? Nowocześnie, wykonując jednak syzyfową pracę tym razem on line. Cały czas pamiętając o tym, co autor tak podkreślał w poprzednim tomiku – ulotność chwili, w której motyl symbolizował kruchość i tymczasowość ludzkiego życia.
To moja bardzo subiektywna interpretacja tej sensualnej poezji.
Autor dał mi do tego prawo. Również w tym tomiku zachował przyzwolenie na dowolność odbioru. Uwolnił wersy z okowów interpunkcji, oferując możliwość ich subiektywnego przeżywania i dekodowania przez czytelnika. W notce umieszczonej na tylnej okładce uzasadniając – Spektrum myśli człowieka i wywołanych przez nie zachowań jest tak szeroki, a zarazem interesujący, że jeden tomik wierszy nie wyczerpie skali zagadnienia, nie mniej zachęci do refleksji. Ja również nie wyczerpałam wszystkich wątków i wiem też, że każdy kolejny czytający będzie miał je zupełnie odmienne od moich. Dlatego to poezja wielokrotnego zaglądania do niej.
Bo człowiek, a przez to postrzeganie, też zmiennym jest.
Zdania pisane kursywą są cytatami pochodzącymi z książki.
Chowane po kieszeniach – Robert Wochna, Wydawnictwo Ridero, 2024, 136 stron, literatura polska.
Domy z betonu Martyny Jakubowicz – można pośpiewać razem.
Autorka: Maria Akida
Kategorie: Poezja
Dodaj komentarz