Serio, dużo łatwiej być policjantem niż człowiekiem.
Tak z rozgoryczeniem, a nawet lekką rezygnacją, posumował swoje położenie Tomas Wolf. Aspirant w sztokholmskim wydziale policji do walki z przestępczością. Z nazistowską przeszłością za młodu, a potem wojenną w Bośni 1993 roku, gdzie stacjonował w ramach szwedzkiego kontyngentu sił pokojowych. Jakkolwiek to ostatnie doświadczenie było ciężkie i trudne psychicznie, to jednak dzięki niemu zweryfikował i przewartościował swój skrajnie konserwatywny światopogląd. Znalazł środek ciężkości życia, ale pozostał z traumą, która przybrała w jego głowie postać albumu ze zdjęciami martwych osób. Bez zidentyfikowanych sprawców ich śmierci.
Nie chciał dodawać do niego kolejnych twarzy.
Dlatego z uporem, wzmacnianym motywem żądzy poznania prawdy, poświęcił się poszukiwaniu mordercy, który udusił i zgwałcił Bośniaczkę w pobliżu ośrodka dla uchodźców.
I pewnie sprawę by zamknięto, gdyby nie Vera.
Dziennikarka śledcza, która właśnie przeprowadziła się z Malmö do Sztokholmu, w którym dostała jedno z najcięższych i najbardziej prestiżowych stanowisk w gazecie. To ona powiązała podobne zabójstwo z innego miasta. Ten punkt zwrotny ukierunkował śledztwo Tomasa Wolfa na zabójcę seryjnego. Od tej pory dochodzenie przybrało podwójny wymiar: nieformalny widziany oczami reporterki Very i formalny policjanta Tomasa. Początkowo odrębne coraz częściej zaczynały zazębiać się, by w końcowym etapie przejść do współpracy.
Ten skomplikowany i trzymający w napięciu wątek kryminalny autorzy osadzili w szwedzkich realiach.
Wybrali bardzo trudny czas wyjątkowo upalnego lata 1994 roku, o którym Szwedzi pamiętają do dzisiaj z dwóch skrajnych emocjonalnie powodów – masakry Mattisa Flinka i mistrzostw świata w piłce nożnej, w których zespół szwedzki zdobył brąz. Te fakty zakotwiczone w historii czyniły resztę fabuły niezwykle prawdopodobną włącznie z „pewną dowolnością”, jak nazwali jej część fikcyjną autorzy.
Dla mnie nie do końca nierealną.
Raczej reprezentatywną dla mrocznej części życia w Szwecji, bo „Sztokholm pełen był zamordowanych ofiar, o których pamiętało niewielu: rodzina, detektywi z zespołu śledczego i sprawcy”. I nie był w tym wyjątkiem.
Całość z kolei autorzy uzupełnili bardzo rozbudowanymi wątkami obyczajowymi.
Główni bohaterowie, ich traumatyczna przeszłość, destrukcyjne powiązania rodzinne, przyjacielskie i środowiskowe, tworzyły gęstą siatkę okaleczonych relacji społecznych i międzyludzkich, mających decydujący wpływ na ich piekielnie trudne wybory i decyzje osobiste oraz zawodowe. Gęstą od skrajnych, czasami granicznych emocji szarpiących dychotomią zachowań postaci, które z kolei rzutowały na dynamikę i kierunek rozwoju akcji.
Stąd jej nieprzewidywalność.
Dodatkowo autorzy umieścili w tle ważne problemy społeczeństwa szwedzkiego jak: narastający neonazizm, nasilająca się niechęć do imigrantów, rosnąca przestępczość oraz decentralizacja policji utrudniająca jej skuteczność w działaniu.
Było w tej historii przygniatającej ciężarem emocji coś jeszcze.
Przesłanie przeciwko wojnie niszczącej psychikę człowieka i społeczeństwa.
Zdania pisane kursywą są cytatami pochodzącymi z książki.
Pamięci mordercy – Pascal Engman, Johannes Selåker, przełożyła Anna Kicka, Wydawnictwo Czarna Owca, 2023, 672 strony, seria Czarna Seria, literatura szwedzka.
Autorzy krótko o swojej książce.
Autorka: Maria Akida
Kategorie: Kryminał sensacja thriller
Dodaj komentarz