Każdy ma własne światło w głowie. Własne światło w najciemniejszym nawet łbie.
Te słowa Dorota wyraźnie zapamiętała ze snu, którego bohaterem był adresat listu. Otrzymała go od naczelnika poczty, gdzie pracowała, by przy okazji wizyty w Warszawie, przekazała go znajomemu pasjonatowi staroci. List był wiekowy, bo datowany na 13.12.1939 roku i nigdy nie dotarł do tajemniczego Horacego Bluma, kilkakrotnie powtarzającego cytowane zdania we śnie głównej, prawie trzydziestoletniej bohaterki powieści.
Myśli celnie określające Dorotę.
Jej światłem w ciemności labiryntu życia była poezja. Po latach odrzuceń przez krytykę nareszcie świętowała sukces. Została laureatka konkursu poetyckiego, dzięki któremu została zauważona.
Jednak nie cieszyło jej to.
Raczej była zaniepokojona. Miała wrażenie, że to nie były jej słowa, procesu pisania nie pamiętała, a stan i uczucia podczas tworzenia były jej obce. Na dodatek powierzony jej list, odnalezione wiersze nieznanej poetki oraz coraz bardziej uciążliwe doznania psychosomatyczne zaczynały z jednej strony komplikować jej życie, a z drugiej intrygowały. Rozwikłanie ich znaczenia, tej swoistej zagadki, mogło przynieść wyjaśnienie tajemnicy, a tym samym ulgę. Wraz ze swoim przyjacielem Mikołajem, miejscowym dziennikarzem, zaczęła dochodzenie, które miało nie tylko odszukać adresata i nadawczynię listu, poznać ich losy, ale również wyjaśnić coraz liczniejsze znaki wiążące wszystkich bohaterów powieści tworzących labirynt zdarzeń, wydarzeń i faktów pozornie bez wyjścia.
Labirynt, którego znaczenie zmieniało się w miarę rozwoju fabuły.
Był dosłownie labiryntem kreteńskim sprzed wieków pojawiającym się w opowieści w postaci repliki, opisu lub gadżetu, który przypominał graficzne oddanie zwojów mózgu ludzkiego. To on stanowił bardzo ważny artefakt tej powieści na wielu poziomach przekazu, z których składała się fabuła.
Tym realnym, rzeczywistym jako przedmiot w powieści i dziedzictwo kulturowe sprzed tysięcy lat. Metaforycznym ukazującym labirynt myśli, pytań, odpowiedzi, słów, uczuć i doświadczeń składających się na meandrującą ścieżkę życia pełnego zagadek i znaków wyznaczających kierunek podążania w poszukiwaniu prostej drogi. Literackim jako tytułowa eratosfera, w której ukryto słowa poezji czekające na wybrańców-poetów umiejących po nie sięgać, wyławiać je, by przekazać myśli w niej zdeponowane przez przodków. Niezwykłej przechowalni, w miejscu, w którym muzy z zapomnianych zdań plotą metafory i iluzje. Ulepią z nich piękne rymy i niebanalne porównania, by przekazać w słowie własną cząstkę duszy i moc potomnym. Metafizycznym jako miejsce zawieszenia, wieczności, do której idziemy i skąd wracamy, bo wszyscy stamtąd przyszliśmy, przywołani do tu i teraz w najmniej spodziewanym momencie. Psychologicznym jako odzwierciedlenie stanu psychiki człowieczej, w której można się zagubić, ale i odnaleźć, jeśli tylko nie będziemy komplikować sobie życia, a na pewno zmienić się w trakcie wędrówki tak, jak bohaterowie powieści. I wreszcie na poziomie odbioru przez czytelnika, który do tego labiryntu ludzkich dróg, myśli, emocji, a tym samym wielu wątków tworzących atrakcyjny węzeł gordyjski, zostaje zaproszony.
Odbiorcy, który zostaje ostatecznie wchłonięty.
Nie tylko po to, by zrozumieć naturę splątania tworzącą życie niczym labirynt o jednym wejściu i wyjściu, w którym istotą poruszania się jest odczytywanie pojawiających się znaków w trakcie jego pokonywania, ale przede wszystkim funkcję poezji. Twórczą moc jej słowa i rolę jej wybrańca, posłannika, konstruktora i deszyfranta – poety.
Powieść jest jej afirmacją.
Prozatorską odpowiedzią z poetyckimi wtrąceniami na pytanie – po co nam poezja? Uzasadnieniem niemierzalnej potrzeby jej istnienia. Formą miękkiej, abstrakcyjnej sztuki mającą sprawczą moc ucieleśniania faktów w rzeczywistości. Językiem przekazu, którym posługują się nieliczni z darem odczytywania, by nawiązać kontakt z myślą/przekazem poprzednich pokoleń. Niezbędnym dopełnieniem rozumu, bo tylko analityczne myślenie połączone z głębokim odczuwaniem potrafi stworzyć doskonałą jedność. Dla jednych doskonałość, dla innych „wewnętrzne ja” lub „światło w głowie”, dla drugich cel w życiu, do którego podąży labiryntem, a dla jeszcze innych przyjemny proces analityczny wzbudzony otaczającymi znakami i zagadkami czekającymi na rozwiązanie.
A wszystko po to, by nie komplikować sobie życia.
Jeśli poeta ma być przewodnikiem w jego upraszczaniu, to może być to fascynujące tak, jak sama powieść.
Zdania pisane kursywą są cytatami pochodzącymi z książki.
Eratosfera – Danuta Szulczyńska-Miłosz, Wydawnictwo JanKa, 2023, 412 stron, literatura polska.
Wywiad z autorką.
Autorka: Maria Akida
Kategorie: Powieść filozoficzna, Powieść psychologiczna, Powieść społeczno-obyczajowa
Dodaj komentarz