Katarzyna, Stanisława i Julia.
Trzy rodzone siostry w rodzinie Jaśmińskich. Córki introligatora, który z całego serca uważał się za Polaka, choć mieszkał i pracował w tyglu narodowości – Gdańsku. W czasach niepewnych, nieprzewidywalnych, pełnych niepokoju i ścierających się wpływów politycznych o status quo miasta. Na tym tle lat 1916-1939 dominowały w powieści losy trzech nastoletnich dziewcząt stojących na progu dorosłości. Kochających się sióstr wychowywanych przez tych samych rodziców według surowych zasad, norm i tradycji mieszczańskiej rodziny oraz w tym samym środowisku, a jednak uosabiających trzy odmienne światopoglądy, a tym samym różne postawy wobec oczekiwań od życia i własnej przyszłości.
Postawy buntu odważnie manifestowanej przez najstarszą Kasię, którą pochłonęła idea feministek i która nie marzyła o zamążpójściu, lecz o samostanowieniu, zdobyciu wymarzonego zawodu i niezależności finansowej od jakiegokolwiek mężczyzny.
Postawy pokory przejawianej przez średnią siostrę Stasię, która marzyła, by kiedyś wyjść za mąż, włożyć białą suknię z welonem, mieć piękny dom i eleganckie meble”, nawet jeśli małżonka wybrałby jej ojciec. Stasia uważała, że bunt powodował jedynie kłopoty, a pokora pozwalała żyć spokojnie, płynąć ustalonym przez poprzednie pokolenia torem. Zgodnie z wola rodziców.
I wreszcie postawy dyplomacji przejawianej przez najmłodszą Julię łamiąca wszelkie granice dobrego wychowania, osiągając to, czego chciała. Uważała, że ani bunt, ani pokora nie były dobrymi doradcami.
Wydawałoby się, że któraś z tych odmiennych dróg okaże się tą słuszną, bo prowadzącą prosto do szczęścia i zadowolenia z życia.
Nic z tego!
Autorka tak pokierowała losami bohaterek, by pokazać, że nie ma prostej drogi do wymarzonego celu, którą należałoby podążać, przyznając rację rodzicom czy którejś z sióstr. Każda z obranych ścieżek okazała się niekoniecznie szczęśliwą, lecz zawiłą, nieprzewidywalną i pełną pułapek życiowych diametralnie wpływających na kierunek rozwoju, a tym samym fabułę opowieści. Pełną problemów nie tylko tych, które bohaterki świadomie prowokowały same, ale również zaskakujących z zewnątrz, na które nie miały żadnego wpływu – polityki, zachowań innych bohaterów czy zmiennych warunków życia. Dodatkowo szersze spojrzenie na fakty historyczne autorka umieszczała w miniwstępie do każdego rozdziału niosące grozę nadchodzącej zawieruchy wojennej.
A wśród tego wiru wydarzeń wydawałoby się kruche dziewczyny.
Jednak silne na swój sposób. Podziwiałam je za wolę walki z bolesnymi zdarzeniami i wydarzeniami, z którymi odważnie się mierzyły. Za godność, której nigdy nie utraciły i za solidarność siostrzaną, której nic i nikt nie mógł zniszczyć.
Jednocześnie byłam tymi nieustannymi zmaganiami przytłoczona.
Pomimo różnych losów sióstr, można było zbudować generalny obraz kobiety ówczesnych lat i poczuć emocjonalnie pozycję kobiety w małżeństwie, rodzinie i społeczeństwie. Bardzo niekorzystną, bo skazującą na zależność od obowiązującego formalnego i kulturowego patriarchatu. Cokolwiek by nie zrobiły, cokolwiek by nie wybrały, zawsze tkwiły w klatce zbudowanej przez mężczyzn.
Właśnie to uwikłanie autorce udało się bardzo dobrze odtworzyć.
Zdania pisane kursywą są cytatami pochodzącymi z książki.
Czas grzechu: Gdańsk 1916-1939 – Anna Sakowicz, Wydawnictwo Poradnia K, 2020, tom 1, 464 strony, cykl Jaśminowa Saga, literatura polska.
Spotkanie z autorką.
Autorka: Maria Akida
Kategorie: Powieść historyczna, Powieść społeczno-obyczajowa
Dodaj komentarz