Jak zaczarować świat, który wcale nie jest magiczny?
Szarą rzeczywistość miasta jakich wiele w Polsce? Stare domy z podwórkami pamiętające lepsze czasy? Na pierwszy rzut oka nie było tu ładnie. W zakurzonych szybach nigdy nie przeglądało się słońce. Brakowało zieleni i chociażby najmniejszej ławki, na której można byłoby przysiąść z psem, czy porozmawiać z sąsiadami lub po prostu odpocząć. W takim właśnie miasteczku położonym nad srebrzystą rzeką i w takiej właśnie kamienicy mieszkał Krzyś wychowywany przez babcię Julcię, który ukończył czwartą klasę, marząc o zostaniu przyrodnikiem. Miał już nawet swoją oswojoną sowę Uhu, przylatującą od czasu do czasu do jego okna.
A najciekawsze – rozmawiał z nią.
To od niej dowiedział się, że niedaleko nad rzeką, w domu z werandą mieszka Tosia jeżdżąca na wózku inwalidzkim, której mama przebywała w szpitalu.To pierzasta przyjaciółka uczyła chłopca obserwować z uwagą otoczenie, namawiając do działania, a nie oceniania. Krzyś był zmotywowany, ale nie wiedział, od czego zacząć.
I wtedy zaczęła dziać się magia.
Płynąca z ukrytych mocy poznawanych po kolei bohaterów opowieści, które nosili w sobie uśpione, a które nabierały siły wraz z ich wzajemnym zaprzyjaźnianiem się – altruizm, życzliwość, kreatywność, tolerancja, zainteresowania, umiejętności, możliwości oraz chęć do działania zespołowego, by osiągnąć cel niemożliwy do zrealizowania w pojedynkę. Krzyś i jego różnorodna pod każdym względem grupa – Marcin i jego mama, którzy niedawno sprowadzili się do miasteczka, Julita uwielbiająca fotografować i filmować, Zuzia z małym bratem i rodzicami mieszkająca w młynie, sąsiad Długonogi i inni – stworzyli sąsiedzki zespół, który mógł pomóc Tosi.
Razem posiadali moc, by zaczarować podwórko.
Autorka niczym pędzlem pomalowała do bólu realny świat, w którym dzieci były niepełnosprawne, opuszczone przez rodziców z różnych powodów lub mających opiekunów z uzależnieniem. Ubarwiła szarość dni kreatywnymi pomysłami jakby kolorami tęczy, z których posypały się niczym iskry cenne wartości oraz pozytywne, energetyczne emocje. Pokazała siłę płynącą ze wspólnoty zbudowanej na przyjaźni, w której skład weszli wszyscy bez względu na status społeczny i wiek. Podkreśliła korzystne współdziałanie dzieci i dorosłych, którzy poświęcili im czas i uwagę, pomagając zrealizować pomysły.
Zdradziła sekret działania mechanizmu magii.
Procesu tworzenia „zaczarowanych podwórek” na bazie przyjaźni mieszkańców w każdym mieście, miasteczku i wsi, jakich wiele w Polsce. Ta część opowieści była niezwykle inspirującą i podsuwającą pomysły na poczynienie pierwszych kroków ku działaniu przez małego czytelnika, który tak, jak Krzyś, chce, ale nie wie, od czego zacząć.
Druga część powieści zupełnie nie wpasowała się w tytuł.
To wątek wyjazdu Krzysia do Anglii i pobytu w Londynie. Bardzo rozbudowany i zawłaszczający dużą część pozostałej fabuły, który narzucił jej geograficzno-turystyczny charakter. Przeskoczył nagle z czarownej atmosfery w rozumowe i bierne poznawanie świata zastanego. Jego oderwanie akcji od „zaczarowanego podwórka” sprawiło, że magia momentalnie się ulotniła. Pozostał realizm, który brutalnie zatrzasnął drzwi do fantastyki wyobraźni, w żadnym punkcie fabuły niewiążący się z początkiem powieści. Poza Krzysiem, który stał się głównie turystą.
To czyniło powieść idealnym materiałem na dwie odrębne powieści.
Umieszczenie ich w jednej fabule nadawało jej charakter niespójny, chaotyczny, ze zbyt szybko zakończonymi wątkami z „zaczarowanego podwórka”, które niczym skalpel krótko, wręcz zdawkowo podsumowały w końcówce historii wydarzenia rozgrywane podczas pobytu Krzysia w Londynie. A to tam mogło dziać się dużo i ciekawiej, a czego można było niestety tylko się domyślać. To rozbicie tematyczne pogłębiały wstawki opowiadań fantastycznych pisane przez utalentowaną Tosię. Można je jednak z powodzeniem potraktować jako zupełnie odrębne bajki do czytania dzieciom przed snem i nie tylko.
Potencjał „zaczarowanego podwórka” posiadającego moc wspólnego czynienia dobra dla innych, ku mojemu żalowi nie został w pełni wykorzystany.
Autorka ograniczyła go na rzecz „wakacji Krzysia”.
Jednak skoro już tak się stało, to właśnie pod takim spinającym te dwa różne wątki fabuły powinna ukazać się ta powieść.
Zdania pisane kursywą są cytatami pochodzącymi z książki.
Zaczarowane podwórko – Renata Teresa Korek, ilustrował Krzysztof Zdanowski, Wydawnictwo Zrzeszenia Kaszubsko-Pomorskiego, 2023, 112 stron, literatura polska.
Autorka: Maria Akida
Kategorie: Dla dzieci
Dodaj komentarz