Prędzej czy później prawda zawsze wyjdzie na jaw.
Tę myśl widoczną na okładce tytułowej trzeciej i ostatniej części cyklu Żywioły Podkarpacia można rozwinąć – bo to, co w ziemi schowane, ziemia prędzej, czy później odda. Nawet jeśli już dawno zamieniło się w proch.
I tak się stało!
Dokładnie kilka dekad temu, czyli w latach 90. ubiegłego wieku w Trzcinicy niedaleko Jasła zamordowano nastolatkę. Drugą z sióstr nie odnaleziono i uznano za zaginioną. Jednak dopiero teraz powiązano tę zbrodnię z zamordowaną niedawno w Trzcinicy kobietą. Na dodatek w jakiejś wystylizowanej, bo rytualnej formie zabójstwa.
I do tej rodzinnej, „spokojnej” wsi wróciła z Rzeszowa detektyw Dobrosława.
Chciała odpocząć po dramatycznych wydarzeniach opisanych w drugiej części Iskra. Odciąć więzy emocjonalne poprzez przeprowadzkę do matki, by poskładać swoje życie na nowo. Po prostu odpocząć po traumatycznych przejściach. W jej rodzinnej wydawałoby się sennej, bezpiecznej wiosce, wśród najbliższych. A ta zaskoczyła ją nagłymi wydarzeniami, bo pijacka rozróba, może jakieś zadawnione międzysąsiedzkie urazy też, ale morderstwo z zimną krwią, by dziwnie pojętemu rytuałowi stało się zadość? Tego Dobrosława się nie spodziewała i z góry postanowiła nie mieszać się w śledztwo podjęte przez dobrze znanego jej komisarza Marcina Czarneckiego z rzeszowskiej komendy. Stanowczo odmówiła prośbie o zaangażowanie nawet swojej koleżance, która była siostrą zamordowanej.
Jednak los, a może prochy niewinnych o nią się upomniały.
Okazało się, że zbrodnia ma długi rodowód z jej siostrą Ludmiłą w tle. Chcąc nie chcąc, ale również ulegając instynktowi zawodowemu i siostrzanej prośbie, zaczęła prywatne śledztwo. Jego wynik nie tyle nie był zaskakujący, bo opierał się na znanym i popularnym motywie zbrodni, ile przeraźliwie smutny.
Autorka tradycyjnie wykorzystała skomplikowaną psychikę bohaterów, by pokazać, że ludzkie motywy, nawet słuszne i krzywdy nawet uznane, bez zadośćuczynienia mogą prowadzić do czynów karalnych.
Dotyczyło to prawie wszystkich bohaterów.
I tych podejrzanych w świetle prawa i tych ścigających w jego imieniu. To skrywane przez nich tajemnice kierowały ich postępowaniem, wyborami i zachowaniami. Ludźmi, którzy w obliczu bezsilności i ułomności prawa podejmowali się roli sędziego i kata. Dlatego autorka pozostawiła mnie z dwoma kluczowymi pytaniami – Czy ten, który wymierza sprawiedliwość, nie staje się współwinnym? Czy wyświadczenie przysługi światu i społeczeństwu wymazuje popełniony czyn i oczyszcza ze zbrodni?
Odpowiedź zgodna z prawem jest prosta, ale z wartościami moralnymi już nie. Zwłaszcza jeśli przyjrzeć się tragicznym losom bohaterek kryminału i ich ogromnej niezgody na winę bez kary. A właściwie ich prochów jej się domagających.
Z taką ciszą we mnie zakończyłam tę trylogię.
Zdania pisane kursywą są cytatami pochodzącymi z książki.
Prochy – Anna Kusiak, Wydawnictwo Kobiece, 2023, trylogia Żywioły Podkarpacia, tom 3, 304 strony, literatura piękna.
Autorka: Maria Akida
Kategorie: Kryminał sensacja thriller
Dodaj komentarz