O domu mojej babki mówiło się zawsze »grudniowy dom« albo »dom szeptów«.
Niby nieróżniący się od pozostałych poniemieckich, ceglanych budynków ze spadzistym dachem we wsi, ale tylko on obrósł w legendę z widmem, które krążyło nocą po lesie rosnącym tuż za nim.
Ten dom wraz z legendą odziedziczyła Kamila.
Główna bohaterka powieści, a zarazem narratorka kojącej opowieści, która dwa tygodnie przed świętem bożonarodzeniowym dowiedziała się o śmierci swojej stuletniej babki.
I tak jak za życia staruszka lubiła milczeć, tak po śmierci zaczęła „mówić”.
Nie wprost, bo tak było jej łatwiej, a po śmierci, bo w ten sposób mogła uniknąć jakichkolwiek pytań ze strony wnuczki. Zwłaszcza jeśli życie nauczyło ją nie okazywać emocji, a tym bardziej o nich mówić. Tworzyła baśń zza grobu o dziewczynie bez imienia, zachowując w ten sposób dystans do własnych, bolesnych przeżyć, bo w domyśle o babce, jej mężu/niemężu, a dziadku Kamili, bez grobu i dowodu osobistego, który „musiał odejść” i odszedł oraz o osobach losem związanych na zawsze z „grudniowym domem”, wypełniających go szeptem ludzi, którzy dawno odeszli.
Kamila miała trudne zadanie.
Musiała odtworzyć skomplikowane przez traumatyczny wir historii w tle losy ludzi z odnajdywanych filmów nagranych przez babkę na kasetach VHS, notatnika z przerażającymi rysunkami, fotografii, listów, przedmiotów i informacji pozyskiwanych od mieszkańców wsi oraz odnajdywanych w księgach parafialnych. Życiorysy osób najbliższych i zupełnie jej nieznanych, których obecność czuła od zawsze w tym domu, ale wszelkie próby rozmów z babką za życia spełzały na niczym, szybko ucząc się, że o pewnych sprawach po prostu się milczy. Do czasu.
I ten czas właśnie nadszedł.
Kamila musiała odkryć tajemnicę towarzyszącą jej od dzieciństwa. To ona powodowała w niej poczucie braku, dziury, niedopełnienia, pustego miejsca, próżnię, której nie mogła niczym wypełnić. To dlatego bardzo dobrze rozumiała pośmiertne słowa babki – Życie każdego wpisuje się w jakieś daty, opatrzone jest imionami i nazwiskami, miejscami. A najważniejsze jest pomiędzy. Opowieść. To, kim jesteśmy. Dopiero z tym poczuciem pełni tożsamości można siąść do wigilijnego stołu, zostawiając pusty talerz nie dla zbłąkanego wędrowca, ale dla najbliższych zmarłych.
To opowieść idealnie wpisująca się w okres pomiędzy 1 listopada a Bożym Narodzeniem.
Łączy w sobie czas wspominania zmarłych i czas narodzin nowego życia. Przypomina, że śmierć i życie tworzą nierozerwalną jedność. Ta pierwsza jest po to, by docenić życie. Zauważyć jego kruchość i krótkość, ale też je celebrować i smakować. To dlatego autorka świadomie umieściła akcję w czasie przejściowym na styku przeszłości i przyszłości, żałoby i radości, zamykania spraw niedomkniętych, by otworzyć się na świeże i wreszcie pozwolić odejść starej miłości, bo jest i ona w tej skomplikowanej historii, by zrobić miejsce nowej. Ta powieść obyczajowa z wątkiem romantycznym to też trochę taki protest przeciwko współczesnej celebracji tylko życia i młodości, bo dawniej śmierć zawsze była wydarzeniem społecznym. W znaczący sposób wpływała na życie rodziny albo całej grupy, przeobrażała przestrzeń, wymuszała zmianę zachowania, wyglądu i ubioru. Zmarły nie znikał tak po prostu. Jego nieobecność była wyraźnie wyczuwalna. Nieobecność lub też fakt, że istnieje dalej, ale w inny sposób.
Uczyniła to z ogromną empatią.
Pozwoliła z wyczuciem wejść w czas smutku, refleksji, przemyśleń pod postacią wielowątkowej „gry” w odkrywanie zawiłej tajemnicy przyjemnie mnożącej pytania, a tym samym ciekawość i napięcie oraz poznawanie istoty i roli śmierci, nie tylko tej fizycznej, ale również utraty miłości czy porzucenia, by pokazać, dlaczego etap tego oczyszczającego procesu i jego pozytywny efekt jest taki ważny w momencie gromadzenia się rodziny przy wigilijnym stole.
Dlaczego tylko ta droga daje szansę gotowości na nowe.
Zdania pisane kursywą są cytatami pochodzącymi z książki.
Grudniowy dom – Magda Knedler, Wydawnictwo Otwarte, 2023, 320 stron, literatura polska.
Autorka: Maria Akida
Kategorie: Powieść społeczno-obyczajowa
Dodaj komentarz