W pewien słoneczny dzień brzegiem morza spacerowali, idąc naprzeciw siebie, kobieta i mężczyzna. Kiedy się zrównali, pochylili głowy w uprzejmym powitaniu, a mężczyzna powiedział:
– Dzień dobry. Przepraszam, że przeszkodzę. Czy wie pani może, która jest godzina?
Tą pełną symboliki sceną rozpoczyna się ta niezwykła powieść poetycka. Kobieta jest Poetką, która na przekór językowi poezji, analitycznie tłumaczy świat obecny poprzez przeszły poznanemu mężczyźnie. Jak się później okazuje – Dziennikarzowi. Poetka jest niczym filozof, ale bez zobowiązań stawiania gotowych odpowiedzi, wysnuwania wniosków czy formułowania dogmatów i jedynie słusznych prawd. Korzysta z poetyckiego odczuwania i zadawania pytań bez gotowych odpowiedzi, które musi znaleźć dziennikarz. Poetka w oprowadzaniu mężczyzny po obserwowanej rzeczywistości nawiązującej do mitologii czerpie z bogatej kultury śródziemnomorskiej, przywołując bohaterów z mitologii greckiej jak: Ariadna, Demeter, Dedal, Ikar, Narcyz czy Prometeusz oraz literatury klasycznej: jak Antygona z dramatu Sofoklesa, Polifem z Odysei Homera oraz młodopolskiej Kory z Nocy listopadowej Stanisława Wyspiańskiego odwołującego się w swoim dramacie do mitologii greckiej. Dylematy przywoływanych przez dziennikarkę bohaterów, ich dzieje, losy, postawy, wybory, pragnienia i zmagania są przypomnieniem wartości, jakie niesie ze sobą kultura antyczna odziedziczona przez kulturę śródziemnomorską, do której zalicza się Polska. Wyraźnie mówił o tym pokorny uczeń tradycji humanistycznej Jan Parandowski w swojej Godzinie śródziemnomorskiej. Bo godzina, o którą pyta Dziennikarz Poetkę i w której spotykają się oboje, jest godziną śródziemnomorską.
Jednak, czy aby na pewno?
Autor konfrontuje ze sobą dziedzictwo kultury antycznej z tą współczesną, obecną, pokazując, jak daleko ludzkość odeszła od wartości tej pierwszej. Ukazuje to w postaci dramatu antycznego, w którym chór uosabia tłum, powtarzając frazy, wersy znanych pieśni – slogany, za którymi nie idą czyny. Sienkiewiczowską czerń, która w tle bezemocjonalnie komentuje rozgrywające się sceny dramatu. Na wskroś przesiąknięte scenami współczesnymi, w których Odyseusz przesiada się z łodzi na ponton, a Narcyz uosabia egoizm współczesnego człowieka.
W tym przenikaniu się czas i miejsce przestają istnieć.
To, co działo się kiedyś, dzieje się tu i teraz. Te same dylematy, losy, wybory i wartości, o które walczymy z zapomnieniem. Ich zanikanie jest objawem kryzysu kultury śródziemnomorskiej, bez której ludzkość jak zombi podąża w korowodzie Dionizosa, przypatrując się z dystansem rozgrywającym się tragediom innych ludzi.
Człowiekowi, któremu na imię Nikt.
Nikt to podróżnik, uchodźca, którego nikt nie widział, oprócz sycylijskiego rybaka, a który jako jeden z nielicznych zachował w sobie braterstwo, siostrzeństwo, solidarność, pomoc, empatię, współczucie i w ostatniej chwili uratował afrykańskiego Odysa. Odyseusza. Ulissesa… Górala… Nikta…
Ta opowieść przywołuje wartości, o których we współczesnym świecie zapomniano, uczestnicząc w niekończącym się święcie ku czci Dionizosa, boga zabawy i wina. Dziennikarz towarzyszący Poetce w tej obserwacji w godzinie śródziemnomorskiej uosabia odbiorców, młodych czytelników. Tych, którzy nie wiedzą i którzy mają prawo naiwnie myśleć i zadawać naiwne pytania ustami Dziennikarza, bo są młodzi, bo jeszcze się uczą. Bo w nich nadzieja…?
Jednak polecam ją również dorosłym.
To jedna z tych książek, która swoją formą i treścią pięknie ilustrowaną przez Joannę Gębal, przekracza granice wiekowe. Poprzez refleksyjny humanizm, kulturę antyczną, mitologię i literaturę grecką przypomina dorosłym o dziedzictwie wartości kultury śródziemnomorskiej, w której nie odróżnia się ”polskie” wnętrze od „europejskiego” zewnętrza. Próbuje zasklepić tę ziejącą rozpadlinę rozróżnień, które krępują i niewolą polskie umysły współczesnych w godzinie śródziemnomorskiej – kryzysie uchodźstwa. By zobaczyć, że pieśń polskiego górala jest pieśnią greckiego Odysa… By w tej godzinie, w tej chwili, w rozgrywającej się tragicznej scenie zacząć widzieć w Nikim tych, którzy byli przed nim i tych, którzy są teraz i na pewno będą kiedyś. Siebie samych, polskich uchodźców, afrykańskich górali na żółtym pontonie. Trzeba go zobaczyć lub nie, wybrać między dobrem a złem, tradycją kultury śródziemnomorskiej a hedonizmem, dziedzictwem humanizmu a konsumpcjonizmem.
W tym sensie powieść ma coś w sobie z moralitetu.
Literatura najwyższej próby – pod tymi słowami widniejącymi na tylnej okładce podpisuję się obiema rękami.
Zdania pisane kursywą są cytatami pochodzącymi z książki.
Książkę wpisuję na mój top czytanych.
Godzina śródziemnomorska – Jarosław Mikołajewski, ilustrowała Joanna Gębal, Wydawnictwo Słowne Młode, 2022, 88 stron, ilustracje, seria Dobre Pióro, literatura polska.
Rozmowa z autorem na temat książki.
Autorka: Maria Akida
Kategorie: Dla młodzieży, Powieść filozoficzna
„dziedzictwem humanizmu a konsumpcjonizmem”
Witam, zapisałem się do Ciebie na newslettera, zanim doczytałem powyższy opis fabuły książki ale spróbuję, ponieważ z kilkoma tematami i Twoimi opiniami nie zgadzam się diametralnie. Powyżej jedno z Twoich zdań, jednostronność aż wali młotem po oczach, nie będę się tutaj rozpisywał nadto, ale jakie dziedzictwo humanizmu pochodzące z kultury k…twa europejskiej? ani słowa o tym!? Wyprawy krzyżowe, rzucanie niemowlakami o skały lub na rozdarcie żywcem przez psy przy podbojach Ameryki Pd, ile wojen, niegodziwości, ochrona watykańska najwyższych zbrodniarzy nazi i wiele wiele innych. Ejjjjj pani … pani Większość opisów elokwentna i treściwa, brakuje logiki i prawdy. Pozdrawiam.
Faktycznie temat-rzeka do dyskusji i faktycznie mówię tylko o pozytywach, bo tylko one wybrzmiewają w książce. Pełnią wspierającą rolę w ukazaniu braku człowieczeństwa w problemie uchodźców. Co nie znaczy, że nie było minusów i to dużych. Powiedzmy, że jest tu półprawdy do osiągnięcia celów wyższych. 😀