»Oni« byli obcy; byli seksualnymi drapieżcami, czasem wręcz pedofilami i było ich bardzo niewielu.
Tak podchodzono do tematu „różowych trójkątów”, którymi, w dużym uproszczeniu to zagadnienie ujmując, oznaczano w obozach koncentracyjnych mężczyzn o orientacji nieheteronormatywnej. Tak tłumaczono do wydania tej książki brak zainteresowania tą grupą więźniów z punktu widzenia historii i nie tylko. Również społecznej, kulturowej, politycznej czy seksualnej. W Polsce wręcz »takich« rzeczy i »takich« ludzi nie było. Jak dalej pisała autorka we wstępie – Nie było kogo wspominać. Nie było sensu wspominać. Historia osób nieheteronormatywnych w czasie II wojny światowej nadal pozostaje w sferze tabu. Siedemdziesiąt pięć lat po zakończeniu wojny nie ma w Polsce praktycznie żadnych publikacji na ich temat, trudno o nawet drobne fragmenty w ogólnych opracowaniach, tak jakby polskie przedwojenne społeczeństwo było bez wyjątku heteronormatywne.
I coś w tym było!
Przeczytałam bardzo dużo różnorodnych publikacji na temat niemieckich obozów koncentracyjnych i jeśli napotkałam na fragmenty o nieheteronormatywnych zachowaniach współwięźniów, to były one lakoniczne, enigmatyczne, skąpe, kładące nacisk na domysł i zawsze z reakcją odcięcia się, a czasami wręcz obrzydzenia i potępienia. Pierwszą monograficzną książką z tej tematyki wydaną w języku polskim, która wpadła w moje ręce, były wspomnienia Mężczyźni z różowym trójkątem Heinza Hegera (pod tym pseudonimem kryją się dwaj mężczyźni – Josef Kohout i Johann Neumann) wydane w 2016 roku. Jak zaznaczyła autorka zbagatelizowane, ponieważ świadek był Austriakiem i nie przetrzymywano go w obozach na terenie dzisiejszej Polski. Z tego typu publikacji, ale polskich świadków, wymieniła tylko wspomnienia Cholernie mocna miłość Teofila (lub Stefana) Kosińskiego wydane rok później w 2017.
I to wszystko.
Jednak „to wszystko” wystarczyło, by w autorce będącej doktorem nauk humanistycznych zajmującej się przemocą seksualną w czasie II wojny światowej, obudziła się badaczka, która te założenia w pierwszym cytowanym zdaniu otwierającym mój wpis potraktowała jako fałszywe tezy. Założenia do obalenia. Jednak zanim to uczyniła, pierwszy rozdział poświęciła kwestiom prawnym i wynikającym z nich konsekwencjom kulturowym, na których mocy określano (tutaj autorka wyjaśnia również ewolucję nomenklatury określającej osoby nieheteronormatywne), prześladowano, skazywano i więziono osoby nieheteronormatywne. Zwłaszcza rozwój zawartości paragrafu 175 w prawodawstwie niemieckim od przedwojnia do powojnia wraz ze skutkami dla osób nieheteronormatywnych jako elementu polityki eugenicznej, na podstawie którego homoseksualistów obserwowano, aresztowano, rejestrowano, sądzono i segregowano, aby później ich izolować, reedukować, kastrować, a w końcu mordować. To bardzo ważny rozdział, który umożliwiał zrozumienie działań, jakie podejmowano wobec osób nieheteronormatywnych oraz ich skutków, z podziałem na Niemców i pozostałe nacje.
Zwłaszcza dla Polaków.
Materiał źródłowy, który autorka zgromadziła jako dowody na fałszywość tez, przyjemnie poraził mnie swoim ogromem, a który ujęła w różnorodnym aparacie informacyjnym, umieszczając go na końcu książki. To tam odnalazłam między innymi literaturę obozową, którą znałam, a na którą powoływała się autorka. Tym wyłowionym informacjom z marginesu wspomnień innych więźniów i świadków tamtych czasów autorka poświęciła osobny rozdział, pokazując ich stereotypowość, homofobiczność i agresywność w nastawieniu wpisującym się w propagandową opowieść patriotyczną i martyrologiczną powojennej Polski w myśl obowiązującego przekazu – Polak: ofiara, heteroseksualista, więzień polityczny, zderzony jest w nich z Niemcem: sprawcą, homoseksualistą, więźniem homoseksualnym/kryminalnym. Dla mnie cenna lekcja krytycznego odczytywania ukrytej lub wypieranej prawdy z publikacji, by mogła w ogóle się ukazać w czasach cenzury. Jednak, jak sama autorka zauważyła, wystarczy jednak sięgnąć do kilku relacji byłych więźniarek obozu Auschwitz innych narodowości, a na dominującym obrazie pojawiają się rysy i pęknięcia. Z tej tematyki przyjrzała się bardziej wnikliwie dwóm zagadnieniom, którym poświęciła osobne rozdziały opisujące końcowy etap drogi od oskarżenia do uwięzienia – lesbijkom i piplom w lagrze.
Według tej „drogi” podejrzanego ułożyła całą zebraną wiedzę.
Podzieliła ją na dziesięć rozdziałów, których tytułami zbiorczymi uczyniła imiona konkretnych mężczyzn. W każdym przedstawiła opracowanie historyczne indywidualnych losów swoich bohaterów przed wojną, w czasie wojny i po niej. Swoją narrację, popartą licznymi i obszernymi cytatami, oparła na źródłach takich, jak: listy, kartki pocztowe, notatki z pracy oraz przede wszystkim dokumenty sądowe i obozowe. Od podejrzenia, oskarżenia, rozprawy sądowej po uwięzienie, zesłanie do obozu koncentracyjnego z kastracją fizyczną włącznie, a potem życie w PRL-u hołdującym przekonanie, że homoseksualizm przypomina wirusa, którym można się zarazić. Obnażyła przy tym fałszywość i bezpodstawność wcześniej przytoczonych założeń oraz mechanizm naznaczenia, upokorzenia i upodlenia człowieka o odmiennej orientacji psychoseksualnej w ówczesnym społeczeństwie. Wiedzę pokazaną w konwencji opracowania historycznego, w którym nie było emocji. I nie mogło ich być, bo jak sama podkreśliła autorka – w mojej opowieści w większości przypadków brakuje powojennej »weryfikacji«, a więc rozmów i wywiadów ze świadkiem/świadkinią, co mogłoby uzupełnić ich biografię o tak pożądane przez współczesnych »przyjemne narracje«. Były za to fakty, daty, liczby, które prowadziły badaczkę do konkretnych wniosków.
Jednak osąd pozostawiając mnie.
Na koniec odtworzyła historyczny stan badań nad tym zagadnieniem prowadzonych przez innych badaczy, którym zarzuciła homofobię, a współcześnie prowadzonej polityce naszego państwa – działania wykluczające, podając niepodważalne i jednoznaczne dowody. To czyni z tej publikacji bardzo ważny krok w demaskowaniu fałszywych tez ukazujących miłość w obozach w kontekście tylko heteroseksualnych „przyjemnych narracji” jak historia Edka Galińskiego i Mali Zimetbaum, którą opisała Francesca Paci w książce Miłość w Auschwitz, i wielu jej podobnych. Traktujących miłość heteroseksualną obok powieści o »niemieckich potworach« – zasłoną dymną dla »niewygodnego tematu«.
W tym zakresie uważa temat za otwarty.
Pisze wprost – Jeśli miałabym odpowiedzieć na pytanie, jaki powinien być dalszy kierunek badania tej tematyki w Polsce, to wskazałabym właśnie historię nieheteronormatywnych kobiet ukrytych pod czerwonymi, czarnymi i zielonymi trójkątami obozowymi.
Książka-argument przeciwko homofobicznym wyobrażeniom i narosłym od przedwojnia uprzedzeniom, które autorka demaskuje za pomocą twardych faktów. Książka-głos, która na temat osób nieheteronormatywnych w czasie II wojny światowej przerywa milczenie i związane z nim tabu. Książka-wniosek – najwyższy czas wreszcie ją squeerować w sensie tematyki i robi to brutalnie.
Nie bez powodu książka została finalistką Literackiej Nagrody Nike 2022, zdobyła Nagrodę Nike Czytelniczek i Czytelników 2022, Nagrodę „Orfeo Iris 2021” ILGCN (International Rainbow Culture Network) za badania i propagowanie wiedzy o homoseksualnych ofiarach nazizmu oraz znalazła się w finale Nagrody im. Tomasza Strzembosza.
Zdania pisane kursywą są cytatami pochodzącymi z książki.
Książkę wpisuję na mój top czytanych w 2022 roku.
Oni: Homoseksualiści w czasie II wojny światowej – Joanna Ostrowska, Wydawnictwo Krytyki Politycznej, 2021, 368 stron, Seria Historyczna, tom 41, literatura polska.
Spotkanie autorskie z Joanną Ostrowską.
Autorka: Maria Akida
Kategorie: Brak kategorii
Dodaj komentarz