To tylko kilka dni, pomyślała. Co złego może się wydarzyć?
Zwłaszcza że Agata, która tak optymistycznie podchodziła do wyjazdu, wybierała się wraz z mężem Tomaszem do bardzo malowniczego zakątka Bieszczad o romantycznie brzmiącej nazwie – Kredowe Wzgórza. Kiedy zjawili się w przepięknej, zimowej scenerii leśnej głuszy z trzema przeszklonymi domkami, kominkiem, sypiącym śniegiem i ciszą nadchodzącej nocy, byli przekonani, że decyzja przyjazdu w to urocze i spokojne miejsce była słuszna. Tak samo zresztą, jak dwie pozostałe pary zamieszkałe w kolejnych dwóch domkach – Monika i Grzegorz oraz Justyna i Michał. Wszyscy przyjechali w nadziei na poprawę relacji małżeńskich, które w ostatnim czasie mocno rozluźniły się, a nawet emocjonalnie się wypaliły. Wyjazd w to urokliwe miejsce był ostatnią deską ratunku na naprawę wzajemnych relacji. Bieszczady i domki z dala od cywilizacji, zasięgów i wszystkiego, co miało destrukcyjny wpływ na ich wzajemne stosunki, na oddalenie się od siebie, były ostatnią szansą na ułożenie nadal wspólnej przyszłości.
Do czasu aż pojawił się trup.
W obliczu nagłej śmierci te tak różne osoby o odmiennych charakterach – Michał to dręczyciel, Justyna – ofiara, Monika była szefową, a Grzegorz wolnym duchem uwięzionym na własne życzenie. Agata marzycielką, a jej mąż siłą roboczą. – skonsolidowały się w obliczu niespodziewanego, ale zarazem zbawczego wroga, by nie ponieść karnej konsekwencji.
Gra toczyła się już nie o przyszłość i jakość związków, ale o wolność każdego z nich.
Autor ten inteligentny kryminał rozpoczął tak, jak klasyczny kryminał Agathy Christie. Wybrał miejsce na tyle przyjemnie kojarzące się, by stworzyć kontrast z makabrą morderstwa. Odcięte od cywilizacji, więc bez możliwości ucieczki i kontaktów zewnętrznych wszystkich podejrzanych. Już na początku historii umieścił trupa i w domyśle pytania – kto zabił i kogo? Poprzez retrospekcje z życia małżeństw ukazał stworzoną przez nich sieć wzajemnych kłamstw, która z góry zapowiadała skomplikowane dochodzenie. Przemyślną intrygę zbudował na nieprzewidywalności zachowań i nieczystości intencji podejrzanych oraz wzajemnych animozjach, które się między nimi pojawiły. Bohaterów wyposażył w tajemnice, które obnażane w miarę rozwoju fabuły, nagle zmieniały zarówno zachowania bohaterów, jak i kierunki rozwoju wypadków. W efekcie absurdalność scen wprawiała w zaskoczenie, by ostatecznie zamienić się w groteskę ostatniej sceny finałowej.
Zakończenia… otwartego!
Powodującego niedosyt, ale i możliwość dopowiedzenia sobie dalszego ciągu. Autor na tyle dokładnie zbudował osobowości bohaterów, że mogłam pobawić się w tworzenie prawdopodobnych scenariuszy dalszych wydarzeń.
To również historia przestrzegająca przed eksperymentalną psychoterapią z psychiką człowieka, której akcydentalność może spowodować wymknięcie się eksperymentu spod kontroli. Chociaż z drugiej strony bardzo skutecznej w osiąganiu pierwotnie założonego celu – połączenie do śmierci przez… śmierć. Chociaż… człowiek jest tak nieprzewidywalny, że niekoniecznie moje zakończenie jest jedynym słusznym.
Jednak prawdopodobnym.
Zdania pisane kursywą są cytatami pochodzącymi z książki.
Nim skończy się noc – Bartosz Szczygielski, Wydawnictwo Czwarta Strona, 2022, 376 stron, literatura polska.
Zwiastun książki.
Autorka: Maria Akida
Kategorie: Kryminał sensacja thriller
Dodaj komentarz