Czeski film!
To określenie używane czasami wobec sytuacji i zjawisk niezrozumiałych idealnie pasowało do tej powieści. Parafrazując je, śmiało mogłam powiedzieć – czeska książka.
Totalny surrealizm!
Jednak uwaga – do opanowania, bo w tym szaleństwie była metoda. Wystarczyło tylko powoli wejść w tekst i dać się porwać jego nieprzewidywalnemu nurtowi fabuły. Zupełnie tak, jak z obrazami Salvadora Dalego. Tutaj również cały urok opowieści tkwił w szczegółach, które niczym artefakty otwierały przejścia do kolejnych poziomów ukrytych przesłań.
A zaczęło się tradycyjnie.
Henry po stracie swojej narzeczonej Angeli, która wyjechawszy w 1968 roku do Czechosłowacji, kraju swojego ojca, zapadła się pod ziemię (dosłownie), nie mógł pogodzić się z informacją, że słuch po niej zaginął. Popadł w depresję, a psychoterapeuta zalecił mu wyjazd do miejsca zdarzenia – Jachymowa, jako metodę terapii reminiscencyjnej. Po trzydziestu jeden latach Henry postanowił – Pojadę i pogodzę się z przeszłością!
Od jego przyjazdu do Jachymowa zaczęło się szaleństwo.
Albo zabawa, albo jedno i drugie. Miasteczko zaoferowało mu terapię wodą radonową, ponieważ pod jego terenami znajdowały się nieczynne kopalnie radioaktywnych rud. W czasach reżimu komunistycznego wydobywane przez więźniów politycznych, których ciała pozostały w ich wnętrzach na zawsze. Współcześnie działało tutaj uzdrowisko z hotelem, jakżeby inaczej, Skłodowska. To tutaj Henry chciał prześledzić nieznane losy miłości swojego życia. W miejscu, w którym nic nie było wiarygodne. Albo odwrotnie. Nic nie było niewiarygodne. W miejscu stwarzającym idealną przestrzeń do fantastycznej (dosłownie i w przenośni) przygody niemalże jak w filmie z Indianą Jonesem, do której kreacji autorka wykorzystała miszmasz gatunków. Koktajl z kryminału, grozy, horroru, makabreski, fantastyki, powieści obyczajowo-historycznej i thrillera, przesiąknięty absurdem, groteską i wynikającego z nich humoru. Zwłaszcza czarnego.
Ta warstwa fabuły tworzyła fasadę, za którą kryło się ważne przesłanie.
Wchodzenie do nieczynnych korytarzy i sztolni przez bohaterów, w których kryły się tajemnice miasta, tak naprawdę było docieraniem do miejsc w człowieczej duszy pełnych bólu i cierpienia tych postaci, z których każda pielęgnowała w sobie psychiczną przypadłość, aberrację lub deformację. Skutek zła promieniującego z tego miejsca. Zła, które nie miało końca ani początku, bo jego modele nie mają długiej żywotności. Ale jego treść, a często i forma pozostają. Jest tylko kwestia czasu, gdy przyjdzie jakiś nowy, w pełni działający model. Jego aktywność przypominała sinusoidę – Wzlot i upadek. A potem kolejny wzlot po plecach tych upadłych. Kompletny absurd ludzkiego działania.
A w tym wirze chaosu zniewolona jednostka.
Próbująca walczyć z nim, stawiać opór, ograniczać działanie i skutki. W powieści dosłownie zamknąć i unieczynnić głęboko w podziemiach, a metaforycznie – w gorsecie cywilizacji, by nie wydostało się na zewnątrz. Mnóstwo w tej historii przegranych i wygranych bitew w odwiecznej wojnie między złem a dobrem. Tę ostatnią wartość utożsamiali Angela z opozycji, jej ojciec – więzień polityczny i wszyscy im podobni, na których zniewolonych i ugiętych grzbietach zło kroczyło po władzę. Zniewolonych nie tylko politycznie, ale również psychicznie w małżeństwie i w kontaktach międzyludzkich. Mnóstwo w tej powieści symboliki i metafor, co uczyniło ją opowieścią ponadczasową i uniwersalną w swoim przesłaniu.
Czeska książka, która w miarę czytania nabierała sensu z silnym, wyraźnym, mocnym przekazem ucinającym dobrą zabawę i zmuszającym do odpowiedzi na pytania o naturę dobra i zła w naszym ludzkim świecie, bo ile podobnych drani już tu było, to wiemy. Lecz ilu ich jeszcze na świecie jest? Ilu będzie? I co ja, zwykły człowiek, mogę z tym zrobić?
Autorka podpowiada i to jest jedyna optymistyczna myśl w tej opowieści niosąca nadzieję.
Zdania pisane kursywą są cytatami pochodzącymi z książki.
Uranova – Lenka Elbe, przełożyła Anna Dorota Kamińska, Wydawnictwo Mova, 2022, 441 stron, literatura czeska.
Uzasadnienie nominacji do Nagrody Magnesia Litera 2021 za debiut roku, którą powieść ostatecznie otrzymała.
Autorka: Maria Akida
Kategorie: Fantastyka
Dodaj komentarz