Na ostrzu książki

Czytam i opisuję, co dusza dyktuje

Facebook Instagram YouTube Lubimy Czytać Pinterest

Wielki Marsz – Stephen King

19 sierpnia 2022

O marszu nie mówiło się wprost, obrósł apokryfami, legendą.

   Na tej fali fascynacji mogli zgłosić się do udziału w nim chłopcy w wieku od szesnastu do osiemnastu lat. Miał regulamin z zasadami zachowania się podczas jego trwania. Najważniejszą z nich dla wytrzymałości organizmu było tempo – nie mniejsze niż sześć kilometrów na godzinę. Każde odchylenie od jakiejkolwiek zasady skutkowało upomnieniem, a w dalszej konsekwencji cenę najwyższą – życie.

   Wielki Marsz ze stu startującymi trwał do śmierci przedostatniego uczestnika.

   W dystopijnym świecie po Zmianie to ekstremalnie skrajne reality show było rozrywką ówczesnego społeczeństwa. Jego przebieg od rozpoczęcia do zakończenia obserwowałam od wewnątrz dzięki szesnastoletniemu Ray’owi Garraty’iemu z numerem czterdzieści siedem, wokół którego autor obudował ascetyczną, bezemocjonalną, niemalże sprawozdawczą narrację zewnętrzną. Skrajne emocje niosły sceny, wydarzenia i zachowania zawodników, pilnujących ich żołnierzy oraz kibiców.

   Groza rosła w miarę upływu kolejnych kilometrów.

   Autor wykorzystał popularne gry na żywo, teleturnieje i wyliczanki dziecięce, by stworzyć wizję przyszłości, jaka czeka ludzkość w bezmyślnym przekraczaniu granic wyznaczanych przez normy moralne. Różnorodność osobowości bohaterów ukazywała różne postawy człowiecze wobec wartości w granicznych warunkach fizycznych i psychicznych oraz ich płynność w zależności od zmieniających się emocji i priorytetów w trakcie marszu, w którym z czasem zaczynał dominować jeden – przeżyć. Nie po to już, by wygrać, ale by zrealizować cele w życiu po marszu. Do tej pory nieważne i niezauważane jako istotne. Rozmowy i dyskusje między chłopcami, w miarę narastającego strachu, zaczynały krążyć wokół podstawowych tematów do tej pory niedostrzeganych – miłości, śmierci i życia. Marsz odkrywał przed nimi tajemnicę stosunku do siebie dwóch ostatnich, w którym nawet groza powszednieje. Nawet śmierć bywa płytka. Stawiał również istotne pytanie – dlaczego brali w nim udział? Autor nie odpowiada na nie wprost, obnażając bezsensowność udziału uczestników w nim, sprowadzających życie do hobby. Przenosi tym samym odpowiedź w sferę filozofii pytającej o sens i cel życia w ogóle i świadomą rolę człowieka w wyznaczaniu ich.

    W powieści Wielki Marsz miał sens dla konsumpcjonistycznego i hedonistycznego tłumu.

   Gromadzący się ludzie wzdłuż trasy przemarszu w amerykańskim stanie Maine (w którym urodził się autor) stanowili przekrój amerykańskiego społeczeństwa lat 70. (nieodbiegające od mi współczesnego), w których to ukazała się powieść, a dokładnie w 1979 roku. Publiczność, składająca się z poszczególnych jednostek od czasu do czasu wyodrębnianych z ogółu, tworzyła równie ważnego bohatera, co uczestnicy marszu – tłum. Tylko tłum; stwór bez ciała, bez głowy. Tłum był głosem i okiem. Był zarówno Bogiem, jak i Mamoną, którego trzeba zadowolić. Tłum trzeba czcić i trzeba się go lękać. W końcu – trzeba złożyć mu ofiarę, by po każdym zastrzelonym chłopcu mógł zaszemrać – mogło to być westchnienie, jęk albo wyraz seksualnej rozkoszy. Igrzyska współczesnej cywilizacji.

   Wielki Marsz to również alegoria życia.

   Poszukiwanie w nim celu i sensu, napędzanego lękiem przed śmiercią. Zachowania bohaterów od szlachetnych do patologicznych podczas wielkiego spektaklu to sposoby i metody na jej oszukanie, oddalenie, zracjonalizowanie, dowartościowanie, poświęcenie lub się poddanie. W tej warstwie przekazu powieści można odczytać ją filozoficznie, a koniec jako nawiązanie do religii i wiary w nieśmiertelność po śmierci doczesnej.

   Co autor skrupulatnie wykorzystał, by „zakpić” zarówno ze zwycięzcy, jak i ze mnie.

   Siła rażenia przekazu tej powieści byłaby dla mnie większa, gdybym przeczytała ją w roku premiery polskiej, czyli w 1992 roku (Wydawnictwo CIA Books). Czytana teraz, trzydzieści lat później, stała się klasyką, którą inspirowali się twórcy serialu koreańskiego Squid Game. Powieść grozy czytana po obejrzeniu tego serialu straciła dla mnie na grozie, jednak przesłanie pozostaje nadal aktualne. To powieść ponadczasowa, dopóki nie spełni się jej prorocza wizja. Jeszcze nie zabijamy ludzi w grach na żywo.

   Jeszcze…

   Zdania pisane kursywą są cytatami pochodzącymi z książki.

Wielki Marsz – Stephen King jako Richard Bachman, przełożył Paweł Korombel, Wydawnictwo Prószyński Media, 2011, 264 strony, literatura amerykańska.

Wielki marsz [Stephen King]  - KLIKAJ I CZYTAJ ONLINE Wielki marsz [Stephen King]  - KLIKAJ I SłUCHAJ ONLINE

Animacja jednej ze scen powieści.

Autorka: Maria Akida

Kategorie: Horror groza makabreska

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *