Masz talent do pakowania się w śliskie historie!
Ten wyrzut Jakub Sobieski, dobrze znany mi z części otwierającej z nim cykl O włos, usłyszał od znajomej, byłej policjantki, a teraz prokurator Ady Kowalczyk.
Miała rację!
Zanim otrzymał licencję detektywa, zdążył „zapracować” na zarzut wymuszania danych, stalking, groźby karalne, włamanie, mataczenie w śledztwie, posługiwanie się sfałszowanymi dokumentami. A zaczęło się od propozycji Anety Bulandry, która właśnie opuściła więzienie. Według niej odsiedziała osiemnaście lat za niepopełnione morderstwo, dzięki swojej przyjaciółce Natalii świadczącej na jej niekorzyść. Ta z kolei miała powód, bo zamordowanym był jej mąż. W ten sposób Jakub został wciągnięty między dwie byłe przyjaciółki, a teraz zajadłych wrogów. Chociaż muszę mu przyznać, że bronił się przed tą nieciekawą i niebezpieczną sytuacją. Zwłaszcza że to nie była jedyna propozycja dochodzenia, jakie składali mu kolejno zaangażowani w spór ludzie. Jednak sprawa rozdmuchana przez kobiety miała drugie i trzecie dno, ofiarę z przeszłości i zaangażowane w nią znaczące osoby ze świata szemranego biznesu i polityki, która doprowadziła do śmierci kolejnej osoby.
Natalii.
W tym momencie Jakub pojął, że od dawna siedzi pod ścianą ślepej ulicy i co gorsza, nie zauważył, jak się tam znalazł. Wydobywanie się z tego ślepego zaułka trzymało w napięciu do końca!
Autorka zbudowała wielowarstwową fabułę, na którą składały się osobiste sprawy i indywidualne interesy każdego z bohaterów. Wykluczające zaufanie i szczerość do kogokolwiek. Nawet do osób własnych rodzin. Powiązała je wątkami przenikającymi czas przeszły i teraźniejszy. Wprowadziła mieszankę bohaterów na pozór nic nieznaczących, więc niewartych przybliżenia ich przeszłości oraz tych z motywami dobrze znanymi policji z doświadczenia. To te ostatnie wyznaczały kierunek dochodzenia.
Rutyna zgubiła i śledczych, i Jakuba.
To nie władza, zemsta czy pieniądze były najpotężniejszym napędem szybko i dynamicznie rozwijającej się akcji, a emocje. Czynniki miękkie, które mogą zabijać tak samo, jak te dobrze znane i uznane motywy zbrodni. Nie bez powodu tytuł ma w sobie pozornie niegroźną emocję, ale to z niej autorka uczyniła najgroźniejszą broń, której siła rażenia rosła w miarę rozwoju fabuły jak kula śnieżna.
Wystarczająca, by zabić.
I wcale dominującą nie była złość między Anetą a Natalią, ale niewidocznego, sprytnie ukrytego, skrzywdzonego człowieka, który był nią przepełniony. To również historia o tym, dlaczego nie wolno bawić się uczuciami innych. Nawet jeśli wydaje się płotką albo nikim w świecie rekinów. Tutaj biznesu i polityki, ale to przesłanie ma charakter uniwersalny i ponadczasowy, więc dotyczy postępowania ludzi w ogóle. Jednak by to zrozumieć, by mogła ona dobitnie i wyraźnie zabrzmieć na końcu tego kryminału, musiałam przebrnąć przez przyjemnie gęstą sieć zaskakujących zdarzeń, niebezpiecznych wydarzeń, podejrzanych powiązań, niewygodnych tajemnic i sekretów, z której każdy z bohaterów na swój siłowy sposób próbował znaleźć wyjście. Czasami idąc po trupach. Dosłownie. A wystarczyło nie odpłacać pięknym za nadobne.
Tylko tyle i aż tyle.
Zdania pisane kursywą są cytatami pochodzącymi z książki.
Ze złości – Katarzyna Bonda, Warszawskie Wydawnictwo Literackie Muza, 2022, 352 strony, cykl z Jakubem Sobieskim, tom 2, literatura polska.
Zwiastun kryminału.
Autorka: Maria Akida
Kategorie: Kryminał sensacja thriller
Dodaj komentarz