Wszyscy wybrali kłamstwo.
To na tak kruchym moralnie fundamencie mieszkańcy Białych Brzegów, do których trafiła oddelegowana z łódzkiej komendy komisarz Lena Rudnicka, zbudowali nową rzeczywistość po wypadku. I nadal na nim tworzyli wersję zdarzeń po kolejnej śmierci jednego z mieszkańców.
Pierwszego po trzydziestu latach od tragedii z przeszłości.
Wtedy, w tamtym czasie, zginęło dwoje nastolatków. W piątkę poszli do miejscowej kopalni piasku, ale wróciło troje. Wśród nich Boguś. A teraz on, wtedy ocalały, teraz nie żył. Zadźgany nożem. Miejscowy dziwak, jakim stał się od śmiertelnego osuwiska piachu, które pochłonęło jego rówieśników.
I nie był ostatnim.
Autorka, przenosząc główną bohaterkę Lenę z miasta na prowincję, odtworzyła mikroświat małego środowiska, w którym wszyscy wszystkich znają. Pokazała dobrze utkaną sieć powiązań rodzinnych i zawodowych oraz wynikających z nich zależności, na którą nałożyła delikatną pajęczynę wspólnej tajemnicy spowijającej prawdę o tragedii sprzed trzech dekad. Nowi ludzie, jakimi byli Lena i jej partner w życiu zawodowym i osobistym – Marcel Wolski, nie wzbudzali zaufania nie tylko w zespole policjantów, ale również mieszkańców Białych Brzegów, stanowiących typowy przekrój społeczny małego środowiska, w którym nie zabrakło złodzieja, dziwaka, przedsiębiorcy czy lekarza. Otaczające Lenę kłamstwa i niedopowiedzenia tych ludzi utrudniało śledztwo, ale jednocześnie przyjemnie gmatwało dochodzenie dla mnie. Rozpisane w fabule zaledwie na kilka dni, było gęste od wydarzeń nie tylko zawodowych Leny, ale również osobistych i intymnych. Niestety, mających niepożądany wpływ na jakość prowadzonej przez nią sprawy, którą dodatkowo utrudniała nieprzychylność policjantki Darii, mającej dzięki niej nadzieję na awans. Kłamstwa i tajemnice zaangażowanych w coraz bardziej komplikującą się sprawę miały na szczęście mniejszą moc sznurowania ust, niż inna potrzeba, która tkwiła niczym cierń w mieszkańcach Białych Brzegów.
Potrzeba sprawiedliwości.
To ona wyznaczała zachowania i postawy podejrzanych. Częściowo wypaczone sposobem jej dochodzenia wzmacnianym chciwością. I mimo że to jeden z motywów zbrodni, dzięki któremu mogłam wytypować sprawcę spośród podejrzanych, to i tak zakończenie zaskoczyło mnie niespodzianką.
Sprawiło to wiele wątków.
Pozornie niezwiązanych ze sobą, ale w miarę rozwoju akcji, coraz częściej się łączących. Nieśpiesznie, bo rozgrywanych głównie w delikatnej sieci motywów, powodów, wyborów i nieprzewidywalnych zachowań ludzkich. W żywej tkance człowieczych umysłów i okaleczonych psychik. Często nielogicznych, pełnych wahań, a czasami wręcz irracjonalnych. Dopiero pod koniec powieści tempo akcji przyśpieszyło, przenosząc ciężar na praktyczne działania operacyjne policji.
Piąty tom cyklu kryminalnego z Leną Rudnicką ma otwarte zakończenie.
Wprawdzie dowiedziałam się, kto zabijał i dlaczego, ale to główny wątek. Natomiast niewiadoma związana z decyzją podjętą przez Lenę w swojej sprawie został niedomknięty.
To zwiastun kolejnego tomu.
Zdania pisane kursywą są cytatami pochodzącymi z książki.
Osuwisko – Kinga Wójcik, Wydawnictwo Prószyński i S-ka, 472 strony, cykl z Leną Rudnicką, tom 5, literatura polska.
Zwiastun książki.
Autorka: Maria Akida
Kategorie: Kryminał sensacja thriller
Dodaj komentarz