Patoopowieść o moim ojcu.
Tak brzmi podtytuł historii o Mireczku. Ojcu autorki.
Jednak nie tylko!
Mimo że to on jest kluczem do zrozumienia przesłania tej opowieści. A właściwie jego tajemnicza, według córki Oli, śmierć, która jest jak kamień rzucony w to szambo. Dziurawi je skutecznie, a parę dni po pogrzebie wypływa ostatnia kropla. Zanim jednak wypłynie ta ostatnia, autorka-narratorka cofa się w czasie od dnia pogrzebu aż do jego poczęcia, analizując życie ojca-alkoholika. Wyciągając z przeszłości sceny, migawki, chwile, mgnienia, szuka przyczyn nagłego zgonu niczym śledczy tropiący dowody w zakamarkach jego splątanego losu. Jego ewentualnych zabójców. Tych zewnętrznych – ludzkich i tych wewnętrznych – psychicznych i genetycznych, nazywając to „analizą historyczno-kulturową aspektów libacji”. Poszerza je o czynniki środowiskowe, polityczne, gospodarcze i historyczne, w których pijak stał się pacjentem, bo z czasem larwa pijaka rozpoczęła swe przeistoczenie w alkoholowego motyla. Czasem z czułością, innym razem z bólem, a kiedy indziej z sarkazmem i ironią odtwarza życie Mireczka, jego osobowość, zachowania, wybory oraz styl życia z własnej pamięci i zachowanych dokumentów, ale również z pamięci tych, którzy go znali – bliskich i znajomych. Kogokolwiek z przeszłością choć odrobinę mireczkową. Wyjaśnienia szuka także w nauce – psychiatrii, psychologii, literaturze, filozofii, a nawet w semantyce.
Tworzy wielowymiarowy obraz człowieka z problemem alkoholowym – Mireczka.
Mocno osadzony w realiach, w których przyszło mu żyć. Ze zjawiskiem powszedniości i powszechności wódki na polskim stole z każdej okazji i bez. W rzeczywistości pełnej jemu podobnych Mireczków, a nawet matko-Mireczków, gdy matka również pije.
Stawia przy tym mnóstwo pytań.
Z jednego, nieustannie zadawanego, bo kluczowego pytania o wyniki sekcji zwłok ojca, prowadzi do następnego – Czemu on, czemu poddał się piciu i co spłynęło na mnie? To z nich mnoży kolejne, rozszerzające się niczym kręgi na wodzie – Co takiego tkwi w nas, Polakach, że pijemy jak Polak? Że poza makowcem na wigilię i mazurkiem na Wielkanoc, poza Mickiewczem i Chopinem mamy jeszcze narodowy styl picia? To one formułują myśl, a zarazem problem dotyczący nas wszystkich – Mireczek to jeden z wielu, a ta konkretna opisana historia ojca i córki nie jest wyjątkowa – tę samą opowieść nosi w sobie wiele osób z pokolenia autorki.
Tylko dlaczego nie mówi się o DDA – Dzieciach Dorosłych Alkoholików albo inaczej, z charakterystyczną dozą sarkazmu autorki, DDZTKZMB – Dorosłego Dziecka Zapijaczonego Tatusia, Który Zrył Mi Banię? Wręcz zamyka się im usta, bo publiczne gadanie o dzieciństwie to »wywlekanie«.
Należy rozmawiać, pisać, analizować i stawiać hipotezy.
Przekonuje narratorka Ola, bo spojrzenie na to zjawisko interdyscyplinarnie i z wielu perspektyw pozwoli zobaczyć w maskujących statystykach, czy bezemocjonalnych teoriach naukowych – człowieka. Tylko poprzez wędrówkę dziesiątkami możliwych światów można odnaleźć ten jeden, w którym on, pijany rodzic, nie jest chujem – zapewnia narratorka.
I ja go takiego właśnie zobaczyłam.
To wspomnienia okaleczonej psychicznie córki, która nie przekreśla ojca z powodu alkoholizmu, ale stara się przeanalizować szerszy kontekst jego osoby, wpisując go w problem ogólnospołeczny Polski. Daje konkretną twarz rzeszy polskich mireczków.
Jest patoopowieścią o moich rodakach, która trwa nadal.
Zdania pisane kursywą są cytatami pochodzącymi z książki.
Książkę wpisuję na mój top czytanych w 2022 roku.
Mireczek: patoopowieść o moim ojcu – Aleksandra Zbroja, Wydawnictwo Agora, 2021, 264 strony, literatura polska.
Polecam wywiad z autorką.
Autorka: Maria Akida
Kategorie: Wspomnienia powieść autobiograficzna
Dodaj komentarz